Leicester dziś debiutuje w Lidze Mistrzów przed własną publicznością. W swoim pierwszym meczu podopieczni włoskiego trenera Ranieri pokonali gładko 3:0 Club Brugge i to na wyj. Dziś bez obciążeń podejdą do tego meczu, gdyż goście jako duży faworyt tylko zremisowali 1:1 u siebie z FC Kopenhaga, co mogą traktować jako małą porażkę. Wostatnim czasie Leicester doznało dwóch porażek: najpierw ulegli po dogrywce Chelsea w pucharze a następnie w ostatnim meczu ligowym przegrali 1:4 z Manchesterem United na wyjeździe, ale Porto nie jest tak mocno jak te dwie drużyny, do tego z Chelsea mecz zawalił nasz Wasilewski a Leicester, kupiło kogoś, kto był istnym katem Porto w ostatnich latach. Slimani, bo o nim mowa strzelił 6 goli w ... 6 meczach przeciwko FC Porto. Świetny wynik i rzeczywiście istny koszmar. Porto w dwóch ostatnich meczach ligowych w delegacji zdobyło tylko 1 punkt, nie wygrało nawet z przeciętną, by nie powiedzieć słabą Tondelą, przegrali ze Sportingiem 1:2 mimo, że dość szybko objęli prowadzenie. Obie ekipy wystąpią w niemal najsilniejszych składach. Porto nie jest już takie mocne jak jeszcze kilka lat temu, dość często ostatnio zmieniali trenerów, Leicester bardzo liczy na te rozgrywki, wiele zawodników pobudził hymn LM przed pierwszym meczem w Belgii, u siebie Leicester w tamtym sezonie (w tym też), przegrało w sumie 1 raz. Porto jest mocniejsze jednak u siebie, w Anglii chyba nawet nigdy w historii nie wygrało, a grało już z 10 razy.