Piłkarze Manchesteru United rozegrają we wtorek pierwsze pucharowe spotkanie przed własną publicznością. Mistrzowie Anglii, którzy przed dwoma tygodniami zremisowali w Lizbonie z Benfiką, podejmą FC Basel. Nikt - poza kibicami w Szwajcarii - nie ma wątpliwości, że trzy punkty pozostaną na Old Trafford. Dziennikarze na Wyspach są zdania, że rozmiary zwycięstwa Czerwonych Diabłów zależeć będą od składu jaki pośle do gry Sir Alex Ferguson. W pierwszym spotkaniu grupy C Manchester United wystąpił w dość eksperymentalnym zestawieniu i zremisował z Benfiką 1:1. Wtorkowa konfrontacja z Basel jest jednak dużo mniej wymagająca, w związku z czym kibiców gospodarzy nie powinien martwić nawet fakt, że na boisku nie pojawi się Wayne Rooney. Anglik nabawił się urazu na piątkowym treningu i powróci do gry dopiero za kilka tygodni. Wykluczony jest też występ Javiera Hernandeza, Jonny'ego Evensa oraz Chrisa Smallinga. Cała trójka opuściła poniedziałkowe zajęcia i nie znajdzie się w kadrze na to spotkanie. Drużyna z Bazylei przystąpi do wtorkowego meczu z trzema punktami na koncie. Szwajcarzy pokonali bowiem przed dwoma tygodniami rumuński Otelul Galati i po pierwszej kolejce fazy grupowej plasują się na pozycji lidera. Eksperci nie dają im jednak większych szans na awans do kolejnej rundy. Basel celuje w zdobywanie punktów przed własną publicznością, które w konsekwencji powinny wystarczyć do zajęcia trzeciego miejsca w grupie. Oba kluby po raz ostatni spotkały się w Lidze Mistrzów w sezonie 2002/03. Górą w dwumeczu były Czerwone Diabły. Mecz na Old Trafford - co warte odnotowania - zakończył się jednak remisem 1:1.