Jak doskonale wiemy sytuacja w polskiej kadrze nie jest najlepsza, chyba już zdążyliśmy się pogodzić z tym, że naszej reprezentacji zabraknie na Mundialu w Brazylii, teraz natomiast największe gwiazdy na czele z Robertem Lewnadowskim upominają się o dodatkowe pieniądze za reklamówkę głównego sponsora reprezentacji. Duńczycy jednak też mają swoje kłopoty, w eliminacjach im nie idzie, na 6 rozegranych spotkań wygrali raptem 1, a ostatnio przegrali u siebie 0:4 z Armenią. Właśnie słaba postawa Duńczyków sprawia, że to właśnie reprezentacja Polski jest uznawana za faworyta tego spotkani, czy jednak słusznie? Patrząc na dotychczasowe dokonania naszej kadry za kadencji Waldemara Fornalika to tak naprawdę nie widać tutaj jakiś spektakularnych osiągnięć. Owszem były remisy z Czarnogórą i Anglią ale te nawet niezłe rezultaty zostały zaprzepaszczane remisem z Mołdawią i porażką z Ukrainą. Tak naprawdę Fornalik prowadzi tą reprezentacją już rok i jakoś nie widać znaczącej poprawy w tej ekipie w porównaniu z kadencją Franciszka Smudy. Duńczycy może i ostatnio grali poniżej oczekiwań ale nie zapominajmy, że jest to naprawdę groźny zespół z takimi piłkarzami w składzie jak Nicolai Boilesen, Viktor Fischer i Christian Eriksen (wszyscy Ajax Amsterdam), Michael Krohn-Dehli (Celta Vigo), Simon Kjær (Lille),William Kvist (Stuttgart) czy Niki Zimling (Mainz). Jest to również reprezentacja która nie specjalnie pasuje naszej, bowiem ostatni raz wygraliśmy z tą reprezentacją w 1977 roku, od tamtej pory graliśmy z nimi 6 razy i tylko raz zremisowaliśmy. Dlaczego więc remis? Dania do Gdańska nie przyleciała w najmocniejszym składzie w ostatniej chwili z kadry wypadło dwóch bardzo ważnych graczy, a mianowicie Daniel Agger (Liverpool FC) i Leon Andreasen (Hannover 96). Polacy jednak również mają swoje kłopoty kadrowe, wiadomo, że nie może grać Łukasz Piszczek, natomiast już z kadry którą na ten mecz powołał Fornalik wypadli Maciej Rybus, Bartosz Bereszyński, Eugen Polanski i Sebastian Boenisch. Osobiście nie widzę więc w tym meczu jakiegoś zdecydowanego faworyta i skłaniam się właśnie ku remisowi, choć nie ukrywam, że większe atuty po swojej stronie mają mimo wszystko Duńczycy. Myślę, że Polacy mimo, iż przez wielu uznawanych są za faworytów tego spotkania wcale nie będą dominować w tym spotkaniu od początku do końca, owszem zapewne jak zawsze zdarzy się jakieś 30 minuty bardzo dobrej gry naszej reprezentacji tak jak miało to miejsce w ostatnich spotkaniach. Tyle tylko, że po pierwsze jak już zauważyliśmy dobrymi 30 minutami wygrać spotkania się nie da (czasem też zremisować), a po drugie zapewne znów będzie zawodzić skuteczność naszych piłkarzy na czele z Lewandowskim.