Dziś o 20:45 Biało-czerwoni rozegrają bardzo ważny mecz z reprezentacją Rosji. Ja do tej pory nie wiem jak mogliśmy wypuścić z rąk wygraną w spotkaniu z Grekami. Mieliśmy dużą przewagę w pierwszej części spotkania i równie dobrze mogliśmy schodzić do szatni prowadząc nawet 2/3:0. Uważam, że zabrakło Polakom po wyjściu na drugą połowę zimnej głowy. Odważę się napisać, iż po czerwonej kartce dla Greków nasze "Orły" były zbyt pewne siebie i wygranej. Jak się skończyło chyba nikomu nie trzeba przypominać. Teraz czeka nas kolejny i zarazem najcięższy mecz w grupie. Naszym przeciwnikiem będą Rosjanie, którzy w ostatnich tygodniach zachwycają wszystkich swoją grą. W poprzednim meczu pokazali kawał dobrej piłki, czego efektem była okazała wygrana 4:1 z Czechami. Na pierwszy rzut oka wiele osób zapewne może stwierdzić, że w spotkaniu z Rosją nie mamy czego szukać. Ja jestem odmiennego zdania. W środowisku piłkarskim krąży powiedzenie "mecz meczowi nierówny" i coś w tym jest. Presja na pewno dała o sobie znać niektórym naszym zawodnikom w meczu otwarcia. Teraz powinno być już teoretycznie łatwiej. Jak wiadomo w starciu z Grekami obu reprezentacjom doskwierała niesamowita duchota spowodowana zasunięciem dachu. Dobra wiadomość jest taka, że dziś zagrają już pod gołym niebem. O zawodnikach rosyjskich rozpisywałem się już w poprzedniej analizie. Są świetnie przygotowani pod każdym względem. Jeśli Polacy wyciągnęli wnioski z ostatniego meczu, to wierzę, że możemy tutaj powalczyć jak równy z równym. Polska nie jest stawiana w roli faworyta i może właśnie ten fakt będzie tym najbardziej sprzyjającym. Tych 11 zawodników, którzy wybiegną dzisiaj na boisku stadionu narodowego w Warszawie ma coś do udowodnienia nie tylko sobie, ale nam wszystkim. Remis w żadnym wypadku nie skreśla naszych szans na wyjście z grupy. Podział punktów będzie zarówno dla nas jak i Rosjan korzystnym rezultatem.