Trzy mecze - 12 straconych bramek, pięć zdobytych - to bilans ostatnich "dokonań" piłkarzy FC Sochaux. Damien Perquis i jego koledzy z obrony spisywali się w tym czasie momentami poniżej krytyki i najwyższy czas by pokazali, że stać ich na dobrą grę i walkę o miejsce w pucharach. Czy jednak Les Lionceaux przełamią się w spotkaniu z Toulouse, nie przegrało w lidze czterech kolejnych spotkań? Nie będzie to łatwe zadanie, ale wydaje się, że le Tef są w zasięgu gospodarzy. Goście do tej pory nie zachwycają, ale są bardzo efektywni i utrzymują równą formę. Dzięki temu są obecnie na trzecim miejscu i mają tyle samo punktów co PSG oraz Lyon. W przypadku zwycięstwa lub remisu mogą więc objąć prowadzenie. Trzeba jednak przyznać, że ostatnio mają coraz więcej problemów z wywalczaniem punktów. Z Bordeaux przegrywali już 0:2, by ostatecznie wyciągnąć na 3:2. Nancy pokonali tylko 1:0, a z St. Etienne mieli z kolei pecha i stracili bramkę na minutę przed końcem. W Sochaux le Tef do tej pory grali całkiem dobrze. Goście wygrali na Stade Auguste Bonal 13-krotnie, w tym trzy razy w ostatnich czterech pojedynkach. Gospodarze będą osłabieni brakiem kontuzjowanych Jeremiego Brecheta i Stevena Mouyokolo, a także zawieszonego Damiena Perquisa. W kadrze TFC zabrakło leczących urazy Yohanna Pele i Mickaela Firmina.