Bardzo ciekawie zapowiada się jedno z dwóch niedzielnych spotkań w angielskiej Premier League. Na Liberty Stadium przyjedzie ekipa Tottenhamu, która walczy o kwalifikacje do Ligi Mistrzów, dziś będzie szansa, aby zbliżyć się do tego celu, gdyż wczoraj punkty stracił Liverpool. Koguty za czasów Sherwooda grają bardziej ofensywną piłkę, dzięki czemu w lidzę w 5 meczach za czasów Tima zdobyli 13 oczek. Tottenham od dłuższego czasu ma problem z kontuzjami, ich liczba w ostatnim czasie była naprawdę spora, ale dzięi szerokiej kadrze potrafili sobie poradzic. Gorzej wyglądało to w starciu z Arsenalem, gdzie na ławce nie siedział prawie nikt znany, dziś powinniśmy zobaczyć na niej m.in. Townsenda, czy Sigurdssona, także jest z kogo wybierać 1. jedenastkę. Do gry nie są jeszcze gotowi Vertonghen i Kaboul, ale w przypadku drugiego to przerwa jest bardzo długa i nie zdążył wrócić jeszcze do dobrej dyspozycji. Z ekipy młodzieżowej na postać podstawowego piłkarza wyrasta Nabil Bentaleb, który w spotkaniach, prezentuje się naprawdę świetnie, mało piłek traci, podaję i ma świetny strzał. W drużynie z Walli kontuzji jest jeszcze więcej, co przy weższej kadrze może być 'zabójcze' w starciu z silnymi Kogutami. Od czterech spotkań między obiema drużynami zwycięzca był tylko jeden i była nim drużyna z Londynu. Swansea na własnym boisku zdobyłą 10 oczek podczas, gdy ich rywale w spotkaniach wyjazdowych aż 22. Kurs jest naprawdę wysoki, zwaszcza, że drużyna gospodarzy 'leży' graczom z północnego Londynu, a kontuzje jeszcze bardziej dotykają graczy Swansea, niż Tottenhamu.