W poprzednim sezonie potyczki derbowe kończyły się po myśli popularnych Kogutów. Zespół Harry'ego Redknappa wygrał w końcówce 2010 roku na The Emirates (3:2), a w kwietniu zremisował przed własną publicznością 3:3. Szczególnie emocjonujący przebieg miała pierwsza konfrontacja tych zespołów. Grający przed własną publicznością Kanonierzy prowadzili bowiem do przerwy 2:0. Odpowiedź Tottenhamu nadeszła dopiero po zmianie stron. Przyjezdni nie tylko odrobili straty, ale i - dzięki bramce z 86. min. zdobytej przez Younesa Kaboula - sięgnęli po zaskakujące zwycięstwo. Dziennikarze na Wyspach przypuszczają, że konfrontacjach tych zespołów ponownie oscylować może w granicach remisu. W lepszych nastrojach przed niedzielnym spotkaniem będą zapewne gospodarze. Tottenham znajduje się wyżej w tabeli (9 punktów, szósta lokata - przyp. red.), a w ostatnich trzech meczach ligowych zdobył komplet punktów. Koguty ograły na wyjeździe Wolves oraz Wigan, a przed własną publicznością rozbiły Liverpool aż 4:0. Jednym z największych rozczarowań nowego sezonu Premier League jest natomiast postawa Arsenalu. Kanonierzy zajmują dopiero 13. lokatę w tabeli i na chwilę obecną nic nie wskazuje na to, by mieli liczyć się w walce o pierwszą czwórkę. Nadzieję w serca kibiców z The Emirates wlały co prawda ostatnie zwycięstwa nad Boltonem (liga) oraz Olympiakosem Pireus (LM). Oba te mecze piłkarze Arsene'a Wengera rozegrali jednak przed własną publicznością. Arsenal ma poważne problemy ze spotkaniami, które rozgrywane są na wyjeździe i nie inaczej może być w najbliższy weekend. Czwarta drużyna poprzedniego sezonu została rozbita na Old Trafford (2:8), a przed dwoma tygodniami nie sprostała nawet Blackburn Rovers (3:4). W zespole Tottenhamu nie zobaczymy w niedzielę kontuzjowanych Williama Gallasa, Michaela Dawsona i Toma Huddlestone'a. Swojego debiutu w nowym sezonie doczekać się może powracający do zdrowia Steven Pienaar. Menedżer Kanonierów będzie już mógł skorzystać z Gervinho, Laurenta Koscielny'ego oraz Yossiego Benayouna. Powinna to być pewna wygrana gospodarzy.