Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że gospodarze muszą wygrać ten mecz. Statystyki? Komplet punktów Tottenhamu na własnym stadionie w fazie grupowej, w tym między innymi bardzo przekonywujące 3:1 z Interem. Składy? W Milanie bez Gattuso i Boatenga oraz oczywiście tych sprowadzonych zimą, którzy grać nie mogą. W Tottenhamie wraca Gareth Bale, a to prawdziwy lider gospodarzy, którego brakowało w Mediolanie. Poprzedni mecz? Mimo że to Włosi byli gospodarzem, to praktycznie w pierwszej połowie nie istnieli. Anglicy pokazali w tym meczu, że nie tylko potrafią grać efektownie i tworzyć sobie pełno sytuacji, ale także zachować koncentracje w obronie, a to miało być ich słabością. Milan to oczywiście wielki zespół z wielkimi gwiazdami w ataku, jednak widzieliśmy, że nawet u siebie nie potrafili za wiele zdziałać, a mieli ogromnie dużo szczęścia tracąc bramkę dopiero w ostatnich minutach. Myślę, że Milan, który w Londynie będzie musiał zaatakować, zostanie wielokrotnie skontrowany przez niezwykle szybki atak gospodarzy, z Balem na czele i obawiam się, że źle się to skończy dla Włochów.