Wisła złapała kryzys formy.Tylko jedno oczko zdobyte w wiosennych meczach sprawiło,ze w Krakowie zrobiło się nerwowo. Jednak to częste zjawisko w zespołach prowadzonych przez Franciszka Smudę. Nie oglądałem dwóch pierwszych spotkań,ale mecz z Bełchatowem już tak. Wisła wcale nie grała tak słabo,jak wskazuje na to wynik.Przez większą część spotkania prowadziła grę. Nie posiadała jednak tego,co miał Bełchatów,czyli skuteczności. Słabo wyglądał Brożek,który miał swoje sytuacje.Natomiast w mojej opinii ciekawie zaprezentowali się nowi zawodnicy Białej Gwazdy,tj. Jovic i Barrientos. Myślę,że z tych zawodników krakowska drużyna będzie miała sporo pożytku. Jeśli chodzi o sytuację kadrową w zespole gospodarzy to też się poprawiła od ostatniego starcia. Wracają Guzmics i Guerrier. Za kartkę pauzować musi jednak Sadlok,choć trzeba uczciwie przyznać,że był on jednym ze słabszych ogniw w wiosennych meczach i jego brak w tym momencie nie będzie aż tak dużą stratą. Zawisza zaciekle walczy o utrzymanie.Jeszcze na wiosnę nie przegrali. Remisowali z Lechią i Łęczną oraz wygrali z Piastem. Natomiast nie poprawiło to znacząco sytuacji bydgoskiego zespołu. Do 15 w tabeli Ruchu strata wynosi aż 7 punktów. W przerwie zimowej w Zawiszy doszło do przemeblowania.Sporo zawodników odeszło z Bydgoszczy,a w ich miejsce sprowadzono m.in. Pawłowskiego czy Świerczoka. Na razie nie wygląda to źle,ale poczekałbym jeszcze kilka spotkań. Mimo wszystko uważam,że Wisła wygra to sobotnie spotkanie. Z meczu na mecz gra Krakusów powinna wyglądać coraz lepiej. Już z Bełchatowie były przebłyski dobrej gry. Wisła ma zdecydowanie silniejszą jedenastkę od Zawiszy,w której sporo indywidualności. Dlatego też myślę,iż Krakowianie będą się cieszyć z pierwszego zwycięstwa na wiosnę.