O godz 3.00 dojdzie do pojedynku pomiędzy Los Angeles Kings a Bostonem Bruins. Goście w żadnym stopniu nie przypominają zespołu z początku sezonu, na pewno jest to spowodowane kontuzjami bo w zespole brakuje w dalszym ciągu Hortona i Peverlaya. W większości ekip forma zniżkuje a jest to spowodowane zmęczeniem sezonem. Boston nie tak dawno jeszcze słynął z żelaznej obrony z Chara na czele oraz z dobrym bramkarzem Thomasem, obecnie się coś zacięło i zarówno bramkarz jak i obrona popełniają więcej błędów. Boston to jednak Boston i nie należy go lekceważyć. Kingsi to zespół którzy radzą sobie nadspodziewanie dobrze, ostatnie wygrane z Nashville,San Jose, Anaheim i Detroit robią wrażenie. W bramce najprawdopodobniej zobaczymy Quicka czyli pierwszego golkipera LA. Podsumowując myślę, że zobaczymy bardzo wyrównany pojedynek z niedużą ilością bramek z tego względu , że obie ekipy mogą przyjąć taktykę dead-puck. Remis 1-1 , 2-2 , jak najbardziej możliwy.