Niestety wczoraj typy z eliminacji do Champions League nie siadły, dziś więc czas na kolejne dwa, tym razem Liga Europejska. Pierwszy z nich to mecz FK Rabotnicki Skopje vs Anorthosis Famagusta. W tym macedońsko-cypryjskim pojedynku wydawało się przed rozpoczęciem dwumeczu, że zdecydowanie górą powinni być piłkarze z Cypru. Niespodziewanie jednak przegrali mecz na własnym boisku 0:2 i mając w perspektywie mecz na wyjeździe na wcale nie takim łatwym terenie myślę, że pożegnają się z europejskimi pucharami w tym sezonie. W Macedonii sezon podobnie jak w Polce dopiero się zaczyna. Rabotnicki na inaugurację wygrało mecz u siebie 2:1. Poprzedni sezon był dla nich w miarę udany, ale w tym cel jest jeden: mistrzostwo. Na Cyprze z kolei wszyscy czekają na 1 kolejkę, ale śmiało można stwierdzić, że ten Anorthosis, który jest teraz to już nie ten sam, który kilka lat temu remisował chociażby z Interem z Champions Leauge. AÅ¡wiadczy o tym pierwsze spotkanie, w którym byli super nieskuteczni i dali się dwa razy nadziać na trafienia rywali. Zdecydowanymi faworytami według bukmacherów są goście. Uważam jednak, że Rabotnicki to niezła drużyna i mając w zapasie 2 gole z pierwszego meczu zagra mądrze. Famagusta rzuci się pewnie do ataku a to powinni wykorzystać gospodarze. Na własnym boisku FK zawsze radzi sobie dobrze i trudno wywieźć macedońskim drużynom punkty z tego terenu. Anorthosis to też ekipa swojego stadionu. W poprzedniej rundzie wyjazd z tak anonimowym zespołem jak FC Gagra zakończył się porażką Cypryjczyków 2:0. Na szczęście dla nich wygrali 3:0 u siebie. Teraz myślę, że dzisiejszy gospodarz powiększy swoją przewagę nad będącym w dołku Anorthosisem. Kurs świetny, myślę, że warto.
W ubiegłym czwartek we Wrocławiu AÅ¡ląsk zremisował z Bułgarami 0:0. Wynik na pewno nie najgorszy w kontekście dwumeczu, gdyż wicemistrzowie Polski nie stracili bramki. Jednak dla tych, którzy widzieli mecz w tamtym tygodniu na pewno jest brak bramek dla Wrocławian. AÅ¡ląsk miał mnóstwo okazji do zdobycia bramki, ale żadnej nie wykorzystał. Powinien wygrać tamto spotkanie 2:0 lub 3:0 i dzisiaj sprawa awansu praktycznie byłaby rozstrzygnięta. Niestety remis powoduje, że awans AÅ¡ląskowi daje każdy bramkowy remis i oczywiście zwycięstwo. Celem na dzisiaj na pewno będzie jak najszybciej strzelona bramka, która znacznie utrudni Lokomotivowi drogę do czwartej rundy. AÅ¡ląsk piłkarsko wydaje się jednak zespołem zdecydowanie lepszym. Ekipa z Sofii nie pokazała niczego nadzwyczajnego we Wrocławiu, a co najgorsze dla nich wyglądali bardzo słabo kondycyjnie i tylko wielkiemu szczęściu zawdzięczają, że w ostatnich 15-20 minutach nie stracili gola. Na pewno trener Lenczyk musi przyjąć zupełnie inną taktykę niż podczas meczu wyjazdowego w Szkocji, gdzie bronił zaliczki z pierwszego meczu. Poza tym należy pamiętać, że Lokomotiv jest jednak słabszym rywalem od Szkotów. Oczywiście pokazał m.in. Litex w pierwszym meczu z Wisłą, że w Bułgarii na pewno będzie się grało bardzo trudno, ale to Polska drużyna jest jednak faworytem. Bardzo dobrą i pozytywną wiadomością jest powrót do zdrowia Waldemara Soboty, który już w pełni wyleczył swój uraz i będzie dziś do dyspozycji trenera Lenczyka. AÅ¡ląsk już wczoraj zjawił się w Sofii, gdzie na spokojnie przygotowuje się do tego bardzo ważnego starcia. Brak tego młodego zawodnika był bardzo widoczny podczas ligowej inauguracji z Górnikiem Zabrze. Jeżeli chodzi o pozostałych zawodników to coraz lepiej wygląda forma Johana Voskampa oraz Cristiana Omara Diaza. Jak podkreśla trener wicemistrzów Polski bliżej optymalnej dyspozycji jest Diaz, który prawdopodobnie znów rozpocznie od pierwszej minuty. Niemal pewnikiem jest ustawienie 4-5-1, które jest stosowane od dłuższego czasu i raczej nic w tej kwestii sztab szkoleniowy nie będzie zmieniał. Defensywa AÅ¡ląska w pierwszym meczu wyglądała już dużo lepiej niż w dwumeczu z Dundee, ale nadal są jeszcze pewne rzeczy do dopracowania. Jednak jeżeli uda się zagrać na takim samym poziomie to sądzę, że problemów z awansem Wrocławianie mieć nie będą. Ciekawostką jest, że mecz ten zostanie rozegrany na Stadionie Narodowym, który może pomieścić ponad 40 tysięcy widzów. Jednak nie ma co się obawiać tłumu kibiców, gdyż jak zapowiadają organizatorzy gospodarzy wspierać będzie… około 2 tysięcy fanów. Dokładając do tego 500 osobową grupę z Wrocławia stadion będzie wyglądał dość smutno.
Pierwsze spotkanie, któremu poświecę więcej uwagi, to rewanżowe spotkanie Kwalifikacji Ligii Europejskiej pomiędzy StrA¶msgodset i Atl. Madrid. które odbędzie się na Marienlyst Stadion w czwartek o godzinie 18:30. Pierwsze spotkanie w Madrycie zakończyło się wygraną Atletico 2:1 Jest to pojedynek z kolosalną różnicą klas Norwedzy dostali się do pucharów dzięki wygranej w Pucharze, na pierwszy rzut oka historia klubu, który od wielu lat jest raczej w dolnej części tabeli w lidze norweskiej, a ta do najsilniejszych nie należy. Ronny Deila nie ma raczej atutów w swej talii prócz własnego boiska, i dwóch młodych nieźle zapowiadających się napastników Kamary i Bergeta. StrA¶msgodset jest już długo w sezonie i rozgrywają najlepszy sezon od wielu lat zajmują obecnie trzecie miejsce ze świetnymi statystykami w domu 8-1-1 i bilansem bramkowym 21:7 lecz tu żeby marzyć o awansie będą musieli otworzyć się co Atletico powinno skrzętnie wykorzystać. Atletico to klasowy hiszpański zespół od wielu lat w czołówce choć bez większych sukcesów przez dominacje Barcelony i Realu. Sprzedali swoją największą gwiazdę Aguero lecz myślę, że mają na tyle dobry skład, że braku Argentyńczyka nie odczują zbyt mocno. Ostatni sezon nieudany dopiero 7 miejsce na pewno do sukcesów nie należy. W pierwszym meczu eliminacji można powiedzieć, że padł też wynik niespodziewany bo drużyna Gregorio Manzano wygrała skromnie bo tylko 2:1, choć mieli kolosalną przewagę. Atletico jest jeszcze przed sezonem który zaczynają za 3 tygodnie. Według Mnie Atletico powinno wygrać nawet z handi bo różnica klas jest kolosalna i nawet sezon życia Norwegów tutaj nic nie pomoże liczę na gładką wygraną zespołu z Madrytu. Ciekawostka: Transfermartk wycenił zawodników StrA¶msgodset na 8.625.000 € a graczy Atletico na Gesamtwert 154.600.000 € czyli różnica ponad 17krotna. Wiadomo, że pieniądze nie grają lecz na boisku zobaczymy drużyny odbiegające od siebie umiejętnościami.
) Aktualności Finał play-off: Novara vs Padova Legacalcio Już dziś poznamy ostatni zespół, który w kolejnym sezonie będzie miał szansę rywalizowania o Scudetto. W grze pozostają jeszcze Novara i Padova, które kończą właśnie fazę play-off o awans do elity. Obie drużyny w sezonie zasadniczym rozegrały po 42 mecze plus już trzy w fazie play-off, dlatego od jutra dla piłkarzy tych klubów rozpoczną się zasłużone wakacje. To w jakich nastrojach zawodnicy się na nie udadzą zależy od wyniku niedzielnego spotkania, które zadecyduje o awansie do Serie A. Na razie większe szanse mają gracze Novary, którzy w pierwszym spotkaniu finałowym zremisowali na wyjeździe 0:0, dlatego dziś wystarczy im kolejny remis, by wywalczyć awans. W sezonie zasadniczym to oni zajęli bowiem wyższe miejsce w tabeli, a to w przypadku dwóch remisów jest czynnikiem decydującym o promocji. Co warte podkreślenia remisy w tej fazie zdarzają się nadzwyczaj często. W pierwszej rundzie fazy play-off na cztery mecze, aż trzy nie wskazały zwycięzców, podobnie jak jedno spotkanie finałowe, a to oznacza, że w sumie na pięć spotkań, aż cztery kończyły się remisami. Kolejnym czynnikiem, który działa na korzyść Novary jest bilans spotkań na swoim boisku. Miejscowi na 22 spotkania rozegrane przed własną publicznością w tym sezonie ponieśli tylko jedną porażkę, gdy w ostatnim, nie mającym już dla nich żadnego znaczenia, spotkaniu sezonu zasadniczego trzy punkty wywiozła stąd Modena. Wiele wskazuje więc na to, że stawkę pierwszoligowców uzupełni właśnie Novara, która jest przebojem tych rozgrywek w Serie B. Przed Padovą bardzo trudne spotkanie, ale skoro już Reggina mocno napsuła krwi miejscowym w poprzedniej rundzie, to i teraz gości stać na korzystny wynik.
W Pierwszym Meczu o Otrzymanie się w Serie B zakończyło się wynikiem remisowym 0-0 , Chodź Albionleffe miało sporo Okazji na Zdobycie upragnionej bramki . Dzisiejsi Gospodarze są Typową drużyną własnego boiska.Albinoleffe Wyjdzie na ten mecz w Pełni zmobilizowane równo Jak i piłkarze tak i Kibice , Prezydent Gospodarzy mówi : ''Sobotę gramy o pozostanie w Serie B. Stawka jest bardzo ważna Liczymy na waszą obecność i możliwość, że każdy z was będzie musiał wziąśc krewnych, przyjaciół, kolegów ... które, choć nie wyznają wygląd dopingować na nas ze współczuciem: portale na stadion. Im bardziej i bardziej intensywne ciśnienie przekazać do osiągnięcia, razem, celem pobytu w Serie B po raz dziewiąty z rzędu. Byłoby to dla nas wielki zaszczyt, ale także powodem do dumy dla wszystkich Bergamaschi. Stawiam na wygrana Albinoleffe gdyz uwazam ze sa lepsza druzyna od Piacenzy a pozatym graja na wlasnym boisku co tym bardziej przekonuje mnie do tego ze gospodarze spotkania wyjda zwyciesko z tego pojedynku.
Dziś zostanie rozegrany 2 mecz barażowy o Serie A pomiędzy Varese i Padovą. Faworytem pomimo porażki z przed 3 dni są gospodarze, którzy by marzyć o jakiej kolwiek szansie muszą wygrać dziś chociaż 1:0. Gospodarze w tabeli zajęli w sezonie zajmowali 4 miejsce, grając na własnym boisku bardzo dobrze bo wygrali 12 spotkań i 9 zremisowali ani razu nie tracąc punktów. Gościom będzie w tym spotkaniu bardzo trudno wygrać ale stać ich na zdobycie 1 punktu. W lidze, gdy oba zespoły spotkały się w Varese padł bezbramkowy remis. Stawiam na remis w tym spotkaniu gdyz uwazam ze mimo wszystko obydwie druzyny graja dosc podobny futbol aby ktoras ze stron miala znaczaca przewage w tym spotkaniu. W pojedynkach tych drużyn z reguły pada mało bramek, dlatego ten typ jest powiązany trochę z powyższym. W Serie B nie od dziś można zaobserwować, że w większości spotkań bramki zdobywane są w końcówkach meczy. W lidze Varese u siebie z Padovą zremisowało 0:0 po 90 minutach gry, ja jednak liczę że przynajmniej po 45 minutach na tablicy wyników będzie widniał wynik remisowy. 3 dni temu oba zespoły grały na terenie Padovy, która wygrała tamto spotkanie skromnie 1:0 dopiero w drugiej połowie i to z rzutu karnego. Z pewnością będzie to wyrównane widowisko.
4. czerwca 2011 roku o 20:45 na stadionie LaugardalsvA¶llur w Reykjaviku odbędzie się spotkanie emilinacji do Mistrzostw Europy 2012 pomiędzy Islandią a drużyną Danii. Faworytem są goście, którzy z dwoma zwycięstwami (1-0 z Islandią u siebie, 2-0 z Cyprem u siebie), remisem (1-1 w Norwegii) i porażką (3-1 w Portugalii) zajmują 3. miejsce w grupie. Mają gorszy stosunek bramkowy od Portugalczyków, którzy również mają 7 punktów i tracą 3 oczka do Norwegów. Dlaczego wybrałem ten typ? Głównie przez bardzo słabą formę Islandczyków. W ostatnich 5 meczach zdobyli, uwaga, 1 punkt, bezbramkowo remisując z Cyprem. Wcześniej wyspiarze ulegli Izraelowi 3-2, Portugalii 1-3, Duńczykom 1-0 i Norwegom 1-2. Ostatni mecz Danii zakończył się zwycięstwem nad Słowakami 2-1. Wcześniej zremisowali 1-1 z Norwegią, ulegli Anglii 1-2, zremisowali z Czechami oraz pokonali Cypr. Kadrowo nie ma wątpliwości iż lepiej wyszkoleni są gracze duńscy. Ponadto zwycięstwo nad Islandią jest im bardzo potrzebne gdyż dwie drużyny nad nimi w tabeli - Portugalia oraz Norwegia - grają ze sobą, dlatego Dania może awansować na 2. miejsce. Myślę, że kurs jaki zaproponowali bukmacherzy jest godny zagrania dobrej stawki.
Z grubej rury na początek - Białoruś bez 8 podstawowych zawodników. A słowem wstępu, 6 seria spotkań w grupie D eliminacji do Euro 2012, w którym Białoruś podejmuje Francję, która z pewnością jest mocniejsza od ostatniego spotkania obu ekip. We wrześniu w Paryżu lepsza okazała się Białoruś co jednocześnie było i nie było sensacją, zależnie od punktu widzenia. Było, ponieważ Francja to uznana marka w świecie futbolu, nie było, ponieważ przechodziła wówczas największy od lat kryzys. Po zmianie trener po kryzysie już wiele nie zostało. Wrześniowy mecz Francuzów z Białorusią był ostatnim w fatalnej serii Les Bleus 7 meczy bez zwycięstwa. Wówczas to przegrali i zremisowali 2 spotkania poprzedzające mundial (Chiny i Tunezja to delikatnie mówiąc słabe reprezentacje), następnie zajęli ostatnie miejsce w grupie na mistrzostwach (0-1-2) na których zdobyli 1 bramkę, następnie towarzyska porażka z Norwegią i pierwszy mecz eliminacyjny do Euro 2012, przeciwko Białorusi. Był to pierwszy mecz reprezentacji pod wodzą Laurenta Blanca, który nie miał wiele czasu na wpojenie swojej wizji gry zawodnikom. Od tamtej pory jednak drużyna znalazła wspólny język z trenerem i pokazują się z naprawdę dobrej strony. Wygrali następne 4 mecze eliminacyjne, a ostatnie 7 spotkań zespołu to bilans 6-1-0, w pokonanym polu pozostawiając m.in. Anglię czy Brazylię. Warto zauważyć również, że w owych 7 spotkaniach stracili zaledwie 1 bramkę. O zwycięstwie Francji mogą również przeważyć problemy kadrowe Białorusi, bowiem nie wystąpią w tym meczu Dmitri Molosz, Alaksandar Kulczy i Sergei Kornilenko (zawieszeni), natomiast Aleksandr Hleb, Witali Kutuzow, Siergiej Kriwiec, Witali Rodionow i Anton Amelczenko są kontuzjowani. Szczególnie bolesny może być brak Hleba, lidera zespołu. W roku 2011 reprezentacja naszych wschodnich sąsiadów nie prezentuje wysokiej formy, rozegrali 3 spotkania, zremisowali z Kazachstanem 1:1 (który w swojej grupie eliminacyjnej ma bilans 0-0-5 i bilans bramek 0:14), oraz przegrali spotkania z Albanią i Kanadą, które z całą pewnością w najmniejszym stopniu ciężko uznać za trudnych rywali, a już na pewno nie trudniejszych niż Francja. Pierwsze powołanie w karierze dostał Marvin Martin, który w ubiegłym sezonie zaliczył 17 asyst w Ligue 1, fajnie było by go zobaczyć, lecz na debiut Blanc może go jednak przetrzymać do jakiegoś spotkania towarzyskiego, ciężko powiedzieć co zrobi szkoleniowiec. Trójkolorowi zostali we wrześniu, mimo niskich rozmiarów porażki, upokorzeni, jednak od tamtej pory w zespole zaszło wiele zmian na lepsze, w szczególności w defensywie która przestała praktycznie tracić bramki, a i atak spisuje się nieźle. Liczę, że wezmą dziś rewanż na Białorusinach, co z resztą sami żywo zapowiadają.
Już w czwartek dojdzie do pierwszego spotkania tegorocznej fazy play-off, w której gra toczy się o awans do Serie A. Naprzeciw siebie staną zespoły liczącej na powrót do elity Regginy oraz rewelacyjnego beniaminka z Novary. W play-off uczestniczą zespoły, które w rundzie zasadniczej zajęły miejsca 3-6, jednak tylko zwycięzca tej rundy zagra w przyszłym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej, u boku Atalanty i Sieny, które już wcześniej zapewniły sobie awans do Serie A. O powrocie do elity marzy także Reggina, która po raz ostatni występowała w niej w 2009, zajmując jednak wtedy przedostatnie miejsce i spadając do drugiej ligi. Przed rokiem Amaranto na zapleczu srogo zawiedli, zajmując zaledwie miejsce w środku stawki i dopiero w tym sezonie mają realną szansę na powrót do Serie A. Nie Reggina będzie jednak faworytem play-offów. Awans wywalczyła ona jako szósta drużyna sezonu zasadniczego, a więc najgorsza ze wszystkich ekip walczących jeszcze o ostatnie miejsce w Serie A. Jej półfinałowym rywalem będzie Novara, która niespodziewanie po sezonie zasadniczym uplasowała się na wysokim trzecim miejscu. Niespodziewanie, bo przecież zespół z Piemontu to beniaminek Serie B, który jeszcze sezon wcześniej grał w Serie C. Co bardziej pamiętliwi kibice przypominają sobie zapewne zeszłoroczne starcie tej ekipy z Milanem na San Siro w ramach Coppa Italia. Novara przegrała wprawdzie 1:2, ale pozostawiła po sobie dobre wrażenie, po pięknej walce z obecnym mistrzem Włoch. Błysnęli wtedy także kibice tej drużyny, którzy do końca fantastycznie dopingowali swoich piłkarzy. Teraz by obejrzeć na żywo spotkanie Novary z Regginą będą musieli pokonać ponad 1 300 kilometrów, zanim dostaną się do Reggio di Calabria. Naszym zdaniem, ci którzy zdecydują się na tak daleką wyprawę nie będą żałować, bo już w pierwszym pojedynku tych ekip Novarę stać na odnotowanie korzystnego wyniku, a w rewanżu na swoim stadionie powinna postawić kropkę nad „iâ€? i tym samym zagrać w finale play-off o pierwszy od grubo ponad 50 lat awans do Serie A.Mimo wszystko stawiam na remis.
AS Monaco podejmuje Olympique Lyon w meczu ostatniej decydującej kolejki Ligue 1. Gospodarze są pod ścianą. Może ich sytuacja nie jest dramatyczna ale mimo wszystko potrzebują co najmniej punktu by być pewnym pozostania w pierwszej lidze. Mimo iż rywal tego dnia wydaje się być bardzo mocny, to nie jest to wyzwanie ponad ich siły. Monaco potrafi się sprężyć na ważne spotkania, o czym świadczy fakt, że z czołówką ligi na własnym boisku nie przegrywali, a nawet ograli mistrzowskie Lille 1:0. Goście mają kilka problemów kadrowych i ich forma w końcówce sezonu nie jest najwyższa. Porażka 0:3 z Auxerre, a potem tylko remisy z Brest i Cean, to stanowczo za mało jak na tej klasy zespół. Lyon jest w kryzysie i chociaż potrzebuje punktów, to czeka go bardzo cieżki pojedynek.Mimo wszystko stawiam na Lyon.