Już dzisiaj o godzinie 20:45 Śląsk Wrocław rozpocznie swoją przygodę z Ligą Mistrzów. Ich rywalem w drugiej rundzie kwalifikacji do tych elitarnych rozgrywek będzie czarnogórski zespół Buducnost Podgorica. Faworyci jednoznacznie wskazują tu, że największe szanse na zwycięstwo ma zdecydowanie Śląsk, pomimo, że grają na wyjeździe. Ja uważam, że kursy są przesadne, nie wydaje mi się by Śląsk wygrał to spotkanie. Podopieczni Oresta Lenczyka nie są w jakiejś wyśmienitej formie - w meczach kontrolnych zdecydowanie nie zachwycili. Wygrali tylko spotkanie ze Slovanem Bratysława (1:0), zremisowali z NK Zagreb (1:1) oraz przegrali aż trzy mecze z Karpatami Lwów (3:1), Lokomotivem Moskwa (3:1) oraz Maribor (1:0). Nie są to optymistyczne wieści jeśli chodzi o formę aktualnego mistrza Polski. Między innymi właśnie dlatego ciężko mi uwierzyć w powodzenie w ciężkim, wyjazdowym meczu. Nie za ciekawie jest również w kadrze wrocławskiego klubu. Bardzo możliwe jest, że nie zobaczymy w składzie żadnego typowego napastnika, bo występ Cristiana Diaza czy Johana Voskampa jest bardzo wątpliwy ze względu na problemy wychowawcze. Obrona jest jaka jest, w porównaniu do poprzedniego sezonu trochę osłabiona i w dodatku pozbawiona konkretnych zmienników. Zwycięstwo Śląska Wrocław w tym meczu jest chyba wręcz niemożliwe, bo nie pozwala na to przede wszystkim forma. Budocnost w swojej lidze prezentował się bardzo dobrze, na własnym boisku osiągali znakomite wyniki. Atutem czarnogórskiego zespołu jest przede wszystkim Srdan Radonjić i Admir Adrović, którzy w duecie w poprzednim sezonie zdobyli aż 40 bramek. Podsumowując, uważam że Śląska stać maksymalnie na jedną bramkę, co na 99% nie wystarczy by pokonać rywala. Wierzę w polską drużynę, choć sądzę, że sprawa ich awansu rozstrzygnie się dopiero na Stadionie Miejskim we Wrocławiu, a dzisiejszy mecz maksymalnie zremisują.