Niezwykle ciekawie zapowiada się piątkowe spotkanie na PGE Arena w Gdańsku, w którym miejscowa Lechia podejmować będzie GKS Bełchatów. Obie drużyny przystąpią do tego spotkania w trudnej dla siebie sytuacji. Zarówno Lechia, jak i GKS spisują się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Lechia po ośmiu kolejkach zajmuje dwunaste miejsce w ligowej tabeli. Ostatnich tygodni nie może jednak zaliczyć do udanych. Zespół przegrał ligowe spotkania z Koroną Kielce i Podbeskidziem Bielsko-Biała, a także odpadł w katastrofalnym stylu z Pucharu Polski. W klubie zrobiło się bardzo nerwowo. Ostatecznie swoją posadę zachował Tomasz Kafarski, ale każde kolejne niepowodzenie może oznaczać jego zwolnienie. W Gdańsku nikt nie dopuszcza do siebie myśli, aby zespół nie wygrał piątkowego meczu. GKS jest w jeszcze trudniejszej sytuacji. Drużyna prowadzona obecnie przez Kamila Kieresia zajmuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli. W ostatnich sześciu spotkaniach Bełchatowianie zdobyli zaledwie jeden punkt, a w trzech ostatnich meczach nie potrafili zdobyć ani jednej bramki. Teraz jadą do Gdańska z nadzieją na wywiezienie chociaż jednego punktu. Kibice mogą spodziewać się ciekawego widowiska, bowiem obie drużyny wybiegną na boisko bardzo zdeterminowane. Bilans dotychczasowych pojedynków obu zespołów w Ekstraklasie zdecydowanie przemawia na korzyść GKS-u. Oba zespoły dotychczas mierzyły się ze sobą sześciokrotnie, ale Lechia nie zdołała wygrać żadnego meczu. GKS triumfował pięciokrotnie, a jeden mecz zakończył się podziałem punktów. W zespole Lechii na pewno zabraknie Deleu i Kamila Poźniaka. Obaj zawodnicy zostali przesunięci do drużyny Młodej Ekstraklasy. Trener Tomasz Kafarski będzie mógł natomiast skorzystać z usług Pawła Nowaka i Aleksandra Sazankowa, którzy wrócili już do treningów po kontuzjach. Pod znakiem zapytania stoją natomiast występy Lewona Hajrapetjana i Mateusza Machaja.