Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że w tym meczu powinniśmy być świadkami wysokiego wyniku i oczywiście zdecydowanego zwycięstwa gości, ja jednak mam wątpliwości co do obu tych rzeczy, głównie ze względu na drużynę San Antonio Spurs. Ich gra wygląda ostatnio niesamowicie, notują aktualnie najlepszą passę ze wszystkich drużyn NBA - 7 wygranych, jednak jak na ironię może być to dziś ich największy problem. Wiadomo, że im dłuższa passa zwycięstw, tym trudniej motywować się na kolejne spotkanie, szczególnie jeśli gra się z tak katastrofalnie dysponowanym przeciwnikiem. Zatem czy pewne zwycięstwo Spurs? Teoretycznie tak, jednak trener Popovich znany jest z tego, że w pewnych meczach sezonu daje odpocząć swoim najlepszym graczom, którzy w większości są już przecież mocno wiekowymi zawodnikami. Kalendarz jego drużyny w ostatniej części sezonu będzie (a właściwie już jest) bardzo napięty, praktycznie nie będzie czasu na odpoczynek, stąd można przypuszczać, że z tak słabym przeciwnikiem Popovich nie wystawi pełnego składu, a nawet jeśli, to większość meczu mogą grać rezerwowi. Jak przełoży się to na wynik? Trudno powiedzieć. Faktem jest jednak, że gospodarze tego meczu w ostatnich sześciu spotkaniach nie potrafili przekroczyć 85pkt i również dziś mogą mieć z tym problem, szczególnie że nie w pełni zdrowy jest ich lider - Kyrie Irving. Teoretycznie ma zagrać, jednak można mieć wątpliwości co do jego dyspozycji oraz przygotowania na pełny mecz. Tak więc wydaje się, że goście powinni spokojnie sobie poradzić, jednak biorąc pod uwagę możliwe absencje w składzie, bardziej pewny jest moim zdaniem typ na Under. Cavaliers są w tak słabej formie, że trudno podejrzewać ich o rzucenie nagle zbyt wielu punktów, natomiast Spurs z pewnością będą oszczędzać możliwe najwięcej sił czołowych graczy i można przypuszczać, że rezerwowi nie będą aż tak skuteczni co podstawowi zawodnicy i mecz nie skończy się aż tak wysokim wynikiem.
Jednym z pierwszych spotkań dzisiejszej nocy w NBA będzie pojedynek Cleveland Cavaliers z San Antonio Spurs. Ekipy które kilka lat temu toczyły walki z finałach ligi, dziś znajdują się po przeciwnych biegunach. Spurs z bilansem 36-14 zajmują 2 miejsce na Zachodzie, tuż za niesamowitą Oklahomą City Thunder. Cavaliers są natomiast na etapie odbudowywania składu po stracie Lebrona Jamesa, największej gwiazdy tej drużyny który 3 lata temu zamienił Cleveland na słoneczne Miami. Obecnie z bilansem 17-33 znajdują się na 4 miejscu od końca w konferencji Wschodniej, bez szans na playoffy. Istotnym faktem jest seria wygranych/przegranych obu drużyn. Spurs wygrali kolejne 7 spotkań natomiast Cleveland przegrało 7 meczów z rzędu. Widać, że coś niedobrego dzieje się w tej drużynie, czyżby już koszykarze szykowali się do wakacji? A może władze klubu chcą zakończyć sezon na jeszcze niższej pozycji, aby mieć lepszy wybór w tegorocznym drafcie? Gdyby tego było mało, w dzisiejszym meczu zabraknie prawdopodobnie Kyriego Irvinga, ubiegłorocznego nr. 1 draftu NBA, najlepszego i najbardziej perspektywicznego zawodnika Kawalerzystów. W obliczu tych faktów, spodziewam się wysokiej wygranej gości z San Antonio, minimum kilkunastoma punktami.