Spotkanie Pittsburgh Penguins z Floridą Panthers. Wypoczęci zawodnicy Pittsburgha u siebie są niesamowicie silni. Florida za to w sytuacji back to back, bez najlepszego strzelca Versteega po wyraźnej klęsce z Philadelphią Flyers 0:5. Nie dość, że morale słabe to i zmęczenie. W bramce Penguins Fleury, który ostatnio gra nieźle. Panthers jeszcze nie zatwierdzili podstawowego bramkarza, ale moim zdaniem to bez znaczenia. Pittsburgh jest na fali wznoszącej mimo tego, że do siatki nie trafia ani Neal ani Malkin już od 3 spotkań. Florida bez strzelców, z słabą defensywą. Myśle, że Pittsburgh jak będzie miał dobry dzień to ogra rywali wyżej niż jedną bramką, co pokazują ostatnie ich wyniki, czyli 10 wygranych z ostatnich 12 meczów i 7 z rzędu. Różnica bramkowa u siebie wynosi jedną bramkę, co oznacza że Pittsburgh gra u siebie bardzo dobrze. Wygrane bez dogrywek i karnych stanowią 53%. Florida za to ostatnio dostała dwa razy lanie na wyjazdach (0-5 z Philadelphią i 0-7 z Winnipeg Jets). Spodziewam się podobnego przebiegu gry.
O godz 1.00 dojdzie do pojedynku pomiędzy Pittsburgh Penguins a Florida Panthers. Gospodarze tego pojedynku są zdecydowanym faworytem, Pingwiny podtrzymują serie siedmiu zwycięstw. Można się jedynie zastanawiać kiedy seria zostanie przerwana. Myślę,że raczej jednak to nastąpi w jakimś meczu wyjazdowym. Do bramki gospodarzy powraca Fleury czyli pierwszy golkiper natomiast u Panter zobaczymy najprawdopodobniej Theodore. W zespole gości sporo kontuzji szczególnie w formacjach ofensywnych wystarczy wymienić:Versteega najlepszego strzelca Florydy,Upshala czy Bradleya, w zespole gospodarzy dziś nie wystąpi lewoskrzydłowy Jeffray. Statystyki ostatnich pięciu bezpośrednich meczy są korzystniejsze dla Pittsburgha który wygrał aż cztery raz, i dziś raczej nic złego się nie stanie i odniosą kolejne zwycięstwo a Malkin trafi na listę strzelców bo dawno tego nie robił ( dwa spotkania bez bramki to jak na niego trochę za długo...)