Ciekawy mecz w sobotnie popołudnie w Premier League pomiędzy Fulham Londyn, a Swansea City. Gospodarze to czternasta drużyna ligi, która na razie nie spełnia przed sezonowych nadziei. W ostatnich pięciu meczach stracili 11 bramek, a na własnym boisku częściej częściej tracili niż zdobywali komplety punktów. The Swans za kadencji Laudrupa poprawili grę na wyjazdach i na tym etapie rozgrywek mają ich o osiem więcej niż za Rodgersa. Świetnie zaprezentowali się z Czerwonymi Diabłami ale już z Reading zabrakło im szczęści i skuteczności, bo na pewno nie posiadania piłki. Faworytem bukmacherów jest Fulham i tu kursy na gospodarzy, to okolice 2.20. Wygląda na to, że wartość leży po stronie gości, którzy mimo wszystko w ostatnim czasie prezentują się lepiej. Niemniej Laudrup ma spory problem ze zdrowiem Michu. Najskuteczniejszy napastnik ligi nabawił się urazu i jego występ stoi pod dużym znakiem zapytania.
W spotkaniu 20 kolejki na Brittania Stadium zmierzą się zajmująca 8 miejsce drużyna gospodarzy Stoke oraz zajmujący pozycję tuż nad strefą spadkową Southampton. Gospodarze to drużyna, która na Brittania Stadium jeszcze w tym sezonie nie przegrała. Na 9 rozgrywanych tam spotkań Stoke wygrało 5, a 4 zremisowało. Goście zaś na 8 spotkań wyjazdowych zdobyli tylko 4 oczka wygrywając zaledwie raz, raz też remisując i 6 razy przegrywając. W ostatniej kolejce w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia Stoke ograło u siebie Liverpool 3:1, natomiast Southampton zremisował w Londynie z miejscowym Fulham 1:1. Mój typ będzie tutaj skierowany w stronę gospodarzy z racji tego iż u siebie jeszcze nie przegrali dwa, że Southampton bardzo słabo gra na wyjazdach trzy, że Stoke u siebie straciło zaledwie 4 gole. Brittania Stadium jest w tym sezonie prawdziwą twierdzą, której nie potrafiły zdobyć Arsenal, Manchester City, Liverpool czy Everton i nie wierze by Southampton był w stanie w sobotę wygrać.
Już jutro rozpoczyna się dwudziesta kolejka spotkań w angielskiej Premier League, jak widać w Anglii gra się na okrągło. Na początek Sunderland zmierzy się u siebie z Tottenhamem. Mecz zapowiada się dość ciekawie, ponieważ "Czarne Koty" wygrały dwa mecze z rzędu, w tym ostatnio z mistrzem Anglii. Natomiast goście nie przegrali trzech ostatnich spotkań, więc przynajmniej dla mnie mecz jest dość ciekawy i warty obejrzenia. Co do wyniku, to na pierwszy rzut oka tu może paść każdy rezultat, bo jak widać obie drużyny prezentowały się ostatnio nieźle. Ale co do zakładu, to myślę że 1x nie będzie tu złym typem. Tottenham się ostatnio rozstrzelał w meczu z Aston Villą, wątpię by w tym meczu także pewnie wygrał. Moim zdaniem tu może paść remis, a nawet gospodarze mają szanse zainkasować trzy punkty. Po pierwsze zajmują niskie miejsce w tabeli, więc nie mają w tym sezonie już nic do stracenia. Po drugie jak widać grają przed własną publicznością. I po trzecie wygrali dwa mecze z rzędu, i to na dodatek do zera, ostatnio z nie byle kim, bo u siebie z mistrzem Anglii Manchesterem City 1-0. Więc w tym meczu z Tottenhamem powinni być wyluzowaną drużyną, powinni moim zdaniem tego meczu nie przegrać. Sunderland rozgromił u siebie beniaminka Reading 3-0, następnie przegrał na wyjeździe z Manchesterem United 1-3, jak widać z nie byle kim. Potem pokonał na wyjeździe Southampton 1-0 i ostatnio poradził sobie u siebie z wcześniej wspomnianym Manchesterem City 1-0. Gospodarze mieli ostatnio bardzo wymagających przeciwników, i jak widać źle nie wypadli. Plasują się na trzynastym miejscu w tabeli z dorobkiem dwudziestu dwóch punktów. Ich bilans spotkań u siebie przedstawia się następująco, 3-3-3. Natomiast Tottenham jest czwarty w tabeli z trzydziestoma trzema punktami na koncie. Na wyjeździe odnotował pięć zwycięstw i cztery porażki, nie zremisował jeszcze meczu. I niewykluczone że właśnie w meczu z Sunderland odnotuje w tym sezonie pierwszy wyjazdowy remis. Właśnie tak jak w poprzednim sezonie, "Koguty" bezbramkowo zremisowały na wyjeździe z "Czarnymi Kotami". Goście ostatnio pewnie pokonali na wyjeździe Aston Ville 4-0, wcześniej zremisowali u siebie z mającym ostatnio formę Stoke 0-0. Dla tych co wolą zakłady na ilość bramek, to poleciłbym under 2,5. Nie powinno tu paść zbyt wiele bramek.
Na dzisiaj wieczór wybrałem mecz gdzie w Brukseli będą podejmować słabą i mizerną, że tak powiem drużynę - ale mimo tego, że jest słaba i mizerna nie należy jej lekceważyć.. Gospodarze u siebie, grają bardzo dobrze, strzelają jak na zawołanie, w dodatku, u siebie, co atutem jest własne boisko będą chcieli dla kibiców sprawić wiele przyjemności, zdobywając dużo bramek... Goście za dużo raczej nie będą mieli do powiedzenia, bo to gospodarze zaczną napierać od samego początku.. Będzie uciekał, od goniącej drugiej drużyny.. Waregem.. Anderlecht na 21 meczy, strzelił już 53 gole.. myślę, że do końca sezonu spokojnie do stu dobiją.. Dziś over wg mnie to pewniak, choć kursy jeszcze wczoraj były ciut wyższe, ale warto się łapać tego overa.. mimo że kusi over 2.5 do pierwszej połowy, ale już trudno, zdecydowałem, że będzie tak to nie może być inaczej.. Lierse na wyjazdach plasuje się strasznie słabo.. Ledwo co wygrali jedno spotkanie wyjazdowe, reszta to remisy i porażki.. Anderlecht, dziś to wygra.. kwestia tylko ile.. a jeśli wpuści bramkę, to jeszcze i lepiej, bo wtedy gospodarzę będą bardziej zmotywowani..
Święta mamy, ale Serie B, podobnie jak Premier League, nie odpoczywa. Dzisiaj rozegrana zostanie 21 kolejka tegorocznych rozgrywek i na szczęście jest kilka typów wpadających w oko. Jednym z nich jest 'jedynka' w meczy Bari - Grossetto. Bari ostatnio bardzo się morduje. Na początku sezonu sądziłem, że to jest już ten czas, kiedy powalczą o powrót do Serie A, jednak teraz widzę w jakim byłem błędzie. Ostatnie 4 mecze w ich wykonaniu to męczarnie: 3-3 z Sassuolo, 3-2 ze Specia, 1-3 z Novara i 1-1 z Ceseną - w każdym z tych meczu musieli zapierniczać od pierwszego gwizdka do ostatniego, a w żadnym z nich nie udało im się zdobyć 3 punktów. Myślę, że dzisiaj w końcu przełamią tę passę pojedynków bez porażki. Może nie uargumentuje tego wspaniałą formą gospodarzy, ale bardziej beznadziejną gości. W prawdzie w ostatnich 4 spotkaniach zdobyli oni więcej punktów od Bari (bo 4), ale jakoś to mnie nie przekonuje. Grosseto to drużyna z końca tabeli (w prawdzie powinni być wyżej, bo na starcie mieli -6 pkt, no ale jednak są na tym końcu). W 19 meczach wygrali zaledwie 3, na wyjazdach 0 (udało im się jedynie wyciułać 3 remisy). Na obcym terenie strzelają średnio 0,89 bramki na mecz a tracą aż 2. Dodatkowo dzisiaj będą nieźle osłabieni. W ich szeregach nie zagra Bremec (10/0)GK, Olivi(C 10/2), Iorio (13/0), Quadrini (10), Sfrzini (18/10). Są to bardzo poważne osłabienia. Brakje stoperów, kapitana, oraz napastnika, który na 22 bramki strzelił 10. Jakby tego było mało, to zarząd gości jest tak głupi, że zmienia trenerów częściej niż... nie wiem... drużyny w polskiej Ekstraklasie. W tych rozgrywkach jest to już 4 albo nawet 5 szkoleniowiec...
Brescia - gospodarz dzisiejszego spotkania, 8 drużyna tego sezonu Serie B, ogólny bilans spotkań W 6 R 9 L 4 co daje im 27 punktów. U siebie grają oni solidnie i jeszcze nie zostali pokonani - 5 wygranych, 4 remisy. Na Stadio Mario Rigamonti traciły punktów zespoły liczące się w awansie do Serie A, co pokazuje jaką siłę ma u siebie Brescia przykładowe może być Verona, która uległa 2:0. Pomimo dobrych wyników u siebie to ogólna forma Bresci nie zaskakuje i nie napawa optymizmem. W 5 ostatnich spotkaniach wygrali oni raz, 3 razy zremisowali i raz przegrali. W odmiennej formie jest drużyna gościu, która ostatnio spisuje się bardzo dobrze, bowiem jeśli chodzi o formę to przodują w Serie B, ostatnie spotkania (5) przyniosły im 13 punktów na 15 możliwych co pokazuje poziom tej drużyny. Jeśli chodzi o mecze wyjazdowe tak jak ten dzisiejszy Livorno pod tym punktem zajmuje 2 miejsce w lidze z bilansem 3 wygranych spotkań i 2 remisów. Rozpatrując to spotkanie pod punktem linii ofensywnych i defensywnych to zdecydowanie wygrywa Livorno, które posiada bilans 40:25, a Brescia 26:23. Brescia jak widać Brescia strzela prawie tyle samo co traci co świadczy o ich przeciętnej grze w ofensywie jak i defensywie. Jakby tego było mało dziś obrońcy Brescii będą mieli przed sobą wicelidera i 8 zawodnika jeśli chodzi o klasyfikacje strzelców. Ostatni pojedynek na stadionie Bresci zakończył się wynikiem 3:1 dla Livorno. Ale czuje że tu padnie bramkowy remis
Ciekawe starcie dwóch dynamicznych zespołów, które w dobrej formie potrafią zdominować każdego przeciwnika. Swansea już przywróciła do pełni sił większość graczy, bez których niespecjalnie im się wiodło w ostatnich tygodniach, zwłaszcza dotyczy to ofensywnych linii. Trenera Laudrupa pewnie jednak bardziej cieszy powrót miedzy słupki Michela Vorma, jak również Pablo Hernandeza. Poza składem wciąż są Rangel i Taylor. Łabędzie są świadomi tego, że jeśli mają swój dzień potrafią być prawdziwym zagrożeniem dla najlepszych ekip, ale mają duży problem z regularnością. Bywa, że ich gra wygląda świetnie przez kilka tygodni, a potem ni z tego ni z owego potrafią przegrać 2 mecze z rzędu. Z kolei będący w świetnej formie United pewnie zmierzają po tytuł. W ostantich tygodniach wyraźnie wrzucili wyższy bieg, co pozwoliło im zwiększyć przewagę nad czołówką do 6 punktów. Wprawdzie przez swój bardzo otwarty styl gry stracili aż 6 goli w 3 ostatnich meczach, ale dzięki wybitnej jakości ich ataku, z van Persie (12 goli i 6 asyst) z Rooneyem (7 goli i 7 asyst w 13 meczach) w rolach głównych, nadal są w stanie wygrywać kolejne mecze. Dużym wzmocnieniem będzie powrót do składu Vidicia, co zdecydowanie powinno uspokoić tyły Czerwonych Diabłów. Nie wystąpią za to wciąż kontuzjowani Kagawa i Rafael. Moim zdaniem United, mimo tego że grają na wyjeździe, są zdecydowanymi faworytami tego meczu. Wygrali 4 z 5 ich ostatnich meczów wyjazdowych, wliczając świetne zwycięstwa z Chelsea i Man City, więc wiedzą, że mogą wygrać wszędzie skoro ograli najlepszych na ich terenie. Z kolei Swansea mają świetny bilans u siebie, ale w ostatnim meczu przegrali z nie najmocniejszym przecież Norwich (3-4). Trudno mi sobie wyobrazić, że podopieczni Fergusona przegrywają ten mecz. Za to dużo łatwiej jest mi sobie wyobrazić underowy wynik tego meczu, pomimo wybitnie overowych wyników w ostatnich 5 meczach obu ekip (Swansea 2.8, Man Utd 4.2). Przede wszystkim powrót do składu kluczowych graczy defensywnych (Vorm i Vidic), co powinno uszczelnić drogę do obu bramek. Przemawia za tym również wybitnie underowa historia meczu obu zespołów z poprzedniego sezonu, które oba wygrał Man U (2-0 u siebie i 1-0 na wyjeździe). Jednym słowem Czerwone Diabły powinny przedłużyć swoją serię do sześciu zwycięstw z rzędu.
Dzisiaj o godzinie 16:00 rozpocznie się dosyć ciekawy mecz dwóch drużyn które z pewnością są rozczarowaniem tego sezonu. Newcastle który w poprzednim sezonie zaskoczył wszystkim walką o miejsca premiowane udziałem w Champions League , w tym jak narazie ma 2 pkt przewagi nad strefą spadkową. QPR mimo dobrego stanu finansowego i mających dobrych zawodników zajmuje przed ostatnią pozycję... Analizując te spotkanie myśle że warto postawić na gospodarzy. Dlaczego?: - Po pierwsze , Jeśli Sroki nie wygrają z londyńczykami, to prawdopodobnie nowy rok rozpoczął w strefie spadkowej, biorąc pod uwagę, że dwa kolejne mecze są z Manchesterem United i Arsenalem. Dlatego będą bardzo zdeterminowani by wygrać , a grają na własnym boisku. - Po drugie zagra najlepszy strzelec Srok Demba Ba i Papiss Cisse który szuka swojego gola na przełamnie (jedynym zmartwieniem jest absencja błyskotliwego Hatem Ben Arfy i zmagającym sie od dawna urazem Yohana Cabaye). QPR będzie sobie radziło bez bramkarza Julio Cesara, prawego obrońcy Jose Bosingwy i pomocnika Ji-Sung Parka , którzy dołączyli do kontuzjowanego Kierona Dyera, Bobby’ego Zamory i Andy’ego Johnsona...
W mojej ocenie to spotkanie wygląda najciekawiej z czwartkowych, a przynajmniej na papierze wyglądają obie ekipy na niezłe drużyny. W tabeli jednak szczególnie Sevilla jest zaskakująco nisko, tzn. zaskakująco jeśli chodzi o skład jaki posiadają oraz możliwości ale gra odzwierciedla, to co jest w tabeli, bo jest bardzo średnio, by nie powiedzieć słabo i trzeba powiedzieć jasno, że jest to w sporej części wina Michela. Przede wszystkim ogromnym problemem dla Sevilli są spotkania wyjazdowe, w których radzą sobie bardzo cienko, co pokazuje bilans 1-3-4, a punktowali głównie na tych najsłabszych ekipach. Teraz z pewnością łatwo nie będzie, bo forma kompletnie nie dopisuję, a do tego rywal trudny i teren gorący. Do tego dochodzą osłabienia. Zabraknie Fazio, który dostał swoją kolejną czerwoną kartką, a poza tym z powodu kontuzji nie zagrają Rakitic i Perotti. Wraca wprawdzie Maduro ale największe problemy są z ofensywnymi pomocnikami. Reyes poza meczem z Betisem gra średnio, dwóch brakujących zawodników wymieniłem, a to znaczy, że wszystkie piły będą szły do Navasa, z resztą jak w większości spotkań i tutaj kwestia będzie, jak się zajmą Navasem, bo jeśli go skutecznie przykryją, to ciężko będzie o sytuacje dla gości. A to powinien być dla Basków priorytet, bo jeśli piłek nie dostanie Negredo, to praktycznie zagrożenie ze strony gości będzie zerowe, bo to właśnie napastnik reprezentacji Hiszpanii jest najważniejszą postacią tego zespołu i tego się nie da ukryć. Jeśli chodzi o Real Sociedad, to oni zremisowali ostatnio dwa ligowe spotkania, co dobrze wróży przed tym meczem... Wielu pewnie się spyta dlaczego dobrze, a ja już spieszę z odpowiedzią. Po prostu ekipa trenera Montainiera jest nie równa i po lepszych spotkaniach, przychodzą gorsze i na odwrót. Jako że remisy z Getafe i Granadą do sukcesów z pewnością zaliczyć nie można, to znaczy, że teraz powinni zagrać lepiej, a dodatkowym argumentem jest motywacja, a tą właśnie mają gdy grają z lepszymi ekipami, a za taką z pewnością uznawana jest Sevilla. Najważniejszą informacją jest to, że wszyscy zawodnicy są gotowi do gry więc goście wyjdą w najmocniejszym składzie. Ciekawe czy dalej uznanie w oczach trenera będzie miał Diego Ifran ale w mojej ocenie ten zawodnik nie powinien dostawać tyle szans, bo po pierwsze nie gra najlepiej, a po drugie są od niego lepsi i tyle w temacie. Podsumowując mamy tutaj tak: własny teren Realu Sociedad na którym spisują się dobrze, seria 6 spotkań bez porażki(3 wygrane i 3 remisy), słaba forma Sevilli oraz kilka braków, wyjazd dla Sevilli to trudny temat w tym sezonie więc w mojej ocenie, to RSSS powinni sięgnąć po komplet punktów i tak też zagram. A dla ciekawskich poniżej wrzucam kadry obu ekip na to spotkanie: Real Sociedad: Bravo, Zubikarai; Carlos MartÃnez, Dani Estrada, Mikel, Ansotegi, Iñigo, De la Bella, José Ãngel; Illarra, Pardo, Zurutuza; Xabi Prieto, Vela, Agirretxe, Ifrán, Chory Castro, Griezmann Sevilla: Palop, Spahic, Coke, Fernando Navarro, Navas, Reyes, Manu del Moral, Diego López, Kondogbia, Luna, BotÃa, Babá, Medel, Cicinho, Cala, Maduro, Negredo y Rabello
Analiza: Walczące o miejsca w czołówce tabeli Levante wybierze się w czwartek na mecz z Rayo Vallecano. Gdy oba kluby spotkały się w poprzednim sezonie, dwukrotnie górą byli piłkarze z Walencji. Także i tym razem więcej szans na zwycięstwo daje się drużynie prowadzonej przez Juana Ignacio. Za przyjezdnymi przemawia wysoka i co za tym idzie - stabilna forma. Levante pokonało ostatnio na wyjeździe Real Saragossę (1:0), a wcześniej rozbiło u siebie Mallorcę, wygrywając aż 4:0. Ostatnim zespołem, który pokonał ekipę Ignacio była natomiast Barcelona. Drużyna Rayo przystąpi do czwartkowego meczu podbudowana niedzielnym zwycięstwem nad lokalnym rywalem Levante - Valencią. Niespodziewany triumf na Estadio Mestalla pozwolił ekipie z Vallecano na awans do pierwszej dziesiątki tabeli. Podopieczni Paco Jemeza podnieśli się tym samym po dwóch porażkach przeciwko Osasunie oraz Saragossie. Za graniem na Levante przemawia dość stabilna forma w ostatnich 10 meczach 6zwycięstw 2 remisy i 2 porażki(Barcelona,Real),oraz fakt że na stadionie Vallecano w bezpośredniej konfrontacjii obu klubów Levante nigdy w historii nie przegrało.Ma 2 zwycięstwa i 2 remisy.Kurs jest na tyle duży,że warto zaryzykować. Przewidywane składy: Rayo: Cobeno - Casado, Amat, Galvez, Tito - Adian, Piti, Dominguez, Roberto, Vazquez - Baptistao Levante: Munua - Juanfran, Navarro, Ballesteros, Lell - Diop, Iborra, Ruben, Michel, Barkero - Martins