Ostatni z sobotnich meczów 16ej kolejki ekstraklasy. Lechia po świetnym początku sezonu, mocno obniżyła loty w ostatnich spotkaniach. Gdańszczanie nie wygrali już 5ciu kolejnych meczów w lidze przez co z czołowych pozycji w tabeli, osunęli się na 8me miejsce z 21 punktami na koncie. Na ich pocieszenie, w trakcie złej, ligowej passy, wygrali spotkanie pucharowe i nadal są w tych rozgrywkach. Wierzę, że Stokowiec odbuduje drużynę podczas przerwy reprezentacyjnej i będziemy ponownie oglądać drużynę wykorzystującą swój pełny potencjał. ŁKS przez cały sezon plasuje się w dolnych rejonach tabeli. Miał co prawda chwilową zwyżkę formy w drugiej połowie października, ale ostatnie 2 mecze znowu przegrał i obecnie z 11 punktami zajmuje przedostatnią pozycję. Pierwszy mecz z tego sezonu, między tymi drużynami zakończył się bezbramkowym remisem w Łodzi, ale Lechia wtedy grała przez pół meczu w 10ciu po czerwonej kartce. Teraz stawiam na zwycięstwo gdańszczan.
Mecz otwierający piłkarską sobotę w hiszpańskiej laliga. Mamy tu istne starcie Dawida z Goliatem. Leganes kompletnie nie radzi sobie w obecnym sezonie. Do tej pory zgromadziło tylko 6 punktów i zamyka ligową tabelę tracąc 2 oczka do kolejnego Espanyolu. Forma zespołu też nie napawa optymizmem, bo w ostatnich 3 meczach zdobył zaledwie punkt, a ostatnie (i jedyne w tym sezonie) zwycięstwo od blisko miesiąc temu z Mallorcą, która jest tuż nad strefą spadkową. Po drugiej stronie mamy Barcelonę, która po słabszym starcie sezonu, ostatnio gra już jak z nut. Od końca września zanotowała w lidze 6 zwycięstw i porażkę, a do tego dodała bardzo dobre wyniki w lidze mistrzów. Efektem takiej dyspozycji katalończyków jest ich przewodzenie tabeli laliga oraz grupie F ligi mistrzów. Mecze bezpośrednie również wskazują na Barcelonę. Zespoły spotykają się od 2016 roku i w tym czasie Barca odniosła 5 zwycięstw, przy 1 wygranej Leganes. FCB jest tutaj zdecydowanym faworytem.
Jedno z sobotnich spotkań kwalifikacyjnych do przyszłorocznych mistrzostw europy. Azerbejdżan jest czerwoną latarnią grupy E. W dotychczasowych meczach zaliczył 5 porażek i tylko 1 remis. W konsekwencji, z 1nym punktem zamyka grupową tabelę. Walia na ten moment z 8mioma punktami znajduje się na 4tej pozycji. Jednak wyspiarze mają ciągle bardzo realne szanse na awans, bo 2gie w grupie węgry mają 4 punkty przewagi, ale już tylko 1 mecz do rozegrania. Poza tym walijczycy od wrześniowych meczów prezentują się co raz lepiej i ich forma napawa optymizmem. Pierwszy mecz z tych eliminacji między analizowanymi zespołami zakończył się zwycięstwem Walii 2:1. Ogólnie historia meczów tych drużyn wypada zdecydowanie na korzyść wyspiarzy. Na 7 spotkań rozegranych w tym tysiącleciu, wygrali oni 6, a raz padł remis. Azerbejdżan nie jest najłatwiejszym teren nawet dla silnych reprezentacji, ale myślę, że bardzo mocno zdeterminowana Walia, da sobie tam radę.
Piątkowy mecz grupy J eliminacji do mistrzostw europy. Dla Włochów obecny turniej już się praktycznie skończył. Z kompletem 24 punktów są zdecydowanymi liderami tej grupy i na 2 kolejki przed końcem, mają pewny awans na mistrzostwa. Dlatego bardzo prawdopodobne, że odpuszczą sobie ostatnie mecze i potraktują je bardziej pod kątem testowania rozwiązań taktycznych i ogrywania zawodników rezerwowych. Bośnia i Hercegowina ma 10 punktów, do drugiej Finlandii traci 6 oczek i jej szanse na wyjazd, są iluzoryczne. Tutaj jednak mowy o żadnym odpuszczaniu nie będzie, bo reprezentacja gra u siebie, a poza tym walczy o przynajmniej 3cią pozycję w tabeli po ostatniej kolejce. Co więcej, bośniacy świetnie wyglądają w meczach przed własną publicznością. Od ubiegłorocznej ligi narodów rozegrali ich 6 z czego 5 wygrali i jeden zremisowali. Włosi już u siebie męczyli się z Bośnią i ostatecznie wygrali 2:1. Moim zdaniem bośniacy będą mieli teraz świetną okazję by się zrewanżować.
Jedno z piątkowych spotkań grupy F eliminacji do euro 2020. Patrząc na to, jak wyglądają obie drużyny pod kątem ilości goli w ich meczach, wydaje się, że linie są tutaj jednak trochę zawyżone. W żadnym z dotychczasowych meczów Hiszpanów i Maltańczyków nie padło 6 goli. W przypadku reprezentacji z półwyspu iberyjskiego, tylko raz padło 5 bramek, a w pozostałych ich meczach tylko mniej. Łączny ich bilans bramek z tego turnieju to 19 strzelonych i 5 straconych, co daje średnią 3 gole na mecz w całym turnieju. W przypadku Malty jest jeszcze słabiej. W ich meczach nie padły nigdy więcej niż 4 gole. Łączny bilans bramkowy, to 2 strzelone i 18 straconych, co daje średnią 2,5 gola w meczu. Pierwsze spotkanie między tymi krajami w ramach tych eliminacji, również nie obfitowało w bramki. Zakończyło się ono zwycięstwem hiszpanów 0:2. Moim zdaniem tutaj również nie zobaczymy jakiegoś kosmicznego wyniku. Myślę, że skończy się jakimś 4-5:0 dla gospodarzy oczywiście.
Drugi z niedzialnych meczów 15ej kolejki ekstraklasy. Lech znajdował się w bardzo dobrej formie na przełomie września i października kiedy to wygrał 3 spotkania. Ostatnio prezentował się jednak nieco gorzej i w 3ech ligowych meczach zdobył zaledwie punkt (ale na trudnym terenie w Szczecinie). Dodatkowo, przynajmniej wygrał pewnie swój mecz pucharowy z Resovią. Łącznie poznianacy zajmują 9tą pozycję w tabeli z 19oma punktami. Korona jest na ten moment najgorszą drużyną w ekstraklasie. Kielczanie na ten moment zgromadzili zaledwie 11 punktów i zamykają tabelę. Co więcej mają wielkie problemy z ofensywą. W dotychczasowych meczach strzelili łącznie tylko 7 bramek. Bilans meczów bezpośrednich od 2017 roku, jest w miarę wyrównany. Od tego czasu Lech wygrał 3 mecze, 2 razy górą była Korona, a raz padł remis. Patrząc jednak tylko na mecze grane w Poznaniu, przewaga gospodarzy jest bardzo wyraźna. Myślę, że w najbliższym meczu, górą będą gospodarze.
Niedzielne spotkanie w ramach 13ej kolejki holenderskiej eredivisie. Willem II jest zespołem środka tabeli tamtejszej ekstraklasy. Zespół ogólnie wygrywa z drużynami znajdującymi się niżej w tabeli i równocześnie przegrywa z czołówką. Efektem takiej gry jest 9ta pozycja w ligowej tabeli z 19 punktami. Co ciekawe, w przypadku Williem II, stadion nie jest dodatkowym atutem i drużyna jest u siebie jedną ze słabszych w kraju. PSV jest marką, której specjalnie przedstawiać, ale przeżywa ona też swoje problemy. PSV nie wygrało od 4ech ligowych meczów przez co mocno skomplikowała się ich sytuacja w tabeli. Obecnie zajmują „dopiero” 3cią lokatę z 24 punktami i do liderującego Ajaxu, z którym za pewne chciałoby jeszcze walczyć o tytuł, tracą już 8 oczek. Historia meczów PSV i Williem II przemawia oczywiście na korzyść tych pierwszych. Od 2016 roku wygrali 5ciokrotnie, raz górą był Willem II i raz padł remis. Moim zdaniem PSV w końcu się przełamie gorszą passę i wygra.
Niedzielny mecz w ramach 17ej kolejki polskiej 2giej ligi. Znicz Pruszków nic wielkiego w obecnych rozgrywkach nie pokazuje. Drużyna po 16 spotkaniach zajmuje dopiero 11tą pozycję z 21 punktami. Dużo gorzej wygląda krótkoterminowa forma drużyny. Przegrała ona ostatnie 3 mecze, chociaż nie grała w tym czasie z nikim z czołówki tabeli, a innymi drużynami środka. Widzew ostatni mecz w lidze przegrał z Resovią Rzeszów, która jest wiceliderem tabeli. Wcześniej łodzianie prezentowali bardzo dobry poziom i osiągali świetne wyniki. Poza wspomnianą porażką, od końca września zanotowali 5 ligowych zwycięstw i remis (z GKSem Katowice, który jest 3ci w tabeli). Widzew już od kilku lat walczy o awans i w tym roku nie jest inaczej. Jednak tabela ponownie i mimo że Widzewiacy są na niezłym 4tym miejscu z 31 punktami, to nie punktując mogą szybko spaść niżej. W ubiegłym sezonie między tymi zesporami raz padł remias, a raz górą był Znicz. Myślę, że teraz zobaczymy zwycięstwo Widzewa.
Jedno z wtorkowych spotkań ligi mistrzów. Napoli bardzo dobrze radzi sobie w obecnej fazie grupowej. Na ten moment ma 2 zwycięstwa, remis i z 7mioma punktami lideruje grupie. Wygrywając najbliższy mecz, zapewni sobie już awans do rundy pucharowej. Dla Salzburga najbliższe spotkanie jest praktycznie o wszystko. Austriacy z 3ma punktami są na 3ciej pozycji w tabeli grupowej i ewentualna strata punktów będzie oznaczać dla nich praktycznie koniec gry w lidze mistrzów. Pierwsze spotkanie między analizowanymi zespołami, było bardzo emocjonujące i wyrównane. Ostatecznie zakończyło się zwycięstwem gości z Włoch 2:3. Wcześniej zespoły spotkały się jeszcze wiosną w ramach fazy pucharowej ligi europy. Wtedy każda z drużyn wygrała domowy mecz, a z awansu cieszyło się Napoli. Spodziewam się tutaj raczej wyrównanego starcia i stojący pod ścianą Red Bull na pewno powalczy ale myślę, że ostatecznie to gospodarze będą górą.
Spotkanie kończące piłkarską niedzielę w 14ej kolejce ekstraklasy. Arka w ostatnich tygodniach strasznie dołuje. Gdynianie od końca września zanotowali 3 porażki i 2 remisy. W efekcie tego odpadli już z rozgrywek o puchar kraju, a w tabeli ligowej stoczyli się na przedostatnią lokatę z łącznym dorobkiem 10 punktów. Sytuacja w Warszawie jest zgoła odmienna. Od momentu odwrócenia losów meczu z Lechem, Legioniści grają jak z nut. Najpierw pokonali wspomniany Lech, później roznieśli Wisłę Kraków wygrywając 7:0 (!!!), a w środku tygodnia awansowali do kolejnej rundy pucharu polski, pokonując w Łodzi Widzew 2:3. Dzięki zwyżkującej formie, wojskowi wreszcie dobijają też do czuba tabeli. Obecnie są co prawda na 4tej pozycji z 23 punktami, ale tracą tylko 2 oczka do liderującej Wisły Płock. W tym roku Arka podejmowała już u siebie Legię. Przegrała w marcu 1:2. Myślę, że i tym razem nie będzie w stanie powstrzymać rozpędzonych stołecznych.