Spotkanie pomiędzy szóstym Dundee, a ostatnim Hamilton. Zdecydowanym faworytem tego meczu są gospodarze, którzy ostatnio pokazują się z dobrej strony, wygrywając z Inverness 2-0 na wyeździe i 3-1 z Aberdeen u siebie. Goście kontynuują fatalną passę, w której w 6 meczach zdobyli tylko 1 pkt. Na 14 meczów na wyjeździe udało im się tylko 2 razy wygrać, 3 remisy i aż 9 porażek. Gospodarze na 11 meczów u siebie 6 wygrali, 1 remis i 4 porażki, co jest dość przeciętnym wynikiem. Jednak dzisiaj powinni dołożyć kolejne zwycięstwo z pogodzącym się już ze spadkiem Hamiltonem.
Pierwszy mecz 1/8 Ligi Europejskiej, w którym PSV podejmie Rangersów. PSV w 1/16 doskonale sobie poradziło z obecnym liderem ligi francuskiej Lille, w pierwszym meczu padł remis 2-2 natomiast w rewanżu Holendrzy nie postawili złudzeń kto ma awansować i wygrali u siebie pewnie 3-1. Rangersi zapewnili sobie awans rzutem na taśmę dopiero w ostatniej minucie meczu strzelili bramkę na wagę awansu remisując w Lizbonie 2-2 ze Sportingiem. Gospodarze prezentują się niezwykle skutecznie przed własną publicznością i dzisiaj także powinno być podobnie, gdyż obrona Szkotów zawodzi w tym sezonie w Lidze Europejskiej.
Zaległe spotkanie w Premier League, w którym zmierzą się ze sobą jedenasty Everton i będący w strefie spadkowej na 18 miejscu w tabeli Birmingham. Gospodarze powoli zaczynają łapać formę, co pokazują ostatnie wyniki. Toffees mają za sobą dwa bardzo ważne zwycięstwa w lidze. Najpierw wygrali u siebie z Sunderlandem (2:0), a w sobotę zwyciężyli w Newcastle (2:1). Everton na swoim stadionie nie przegrał od 6 spotkań. Natomiast goście na obcych stadionach prezentują się mizernie na 12 meczów, tylko 2 wygrane, 5 remisów i 5 porażek, przy 12 strzelonych i aż 20 straconych bramkach. W pierwszym meczu górą był Everton, który wygrał 2-0. Gospodarze zagrają w tym meczu bez Marouane Fellainiego i Tima Cahilla, a pod znakiem zapytania stoi występ Phila Neville'a. W składzie gości zabrakło Scotta Danna, Craiga Gardnera, Jamesa McFaddena i Enrika Vallesa. Nie wiadomo natomiast, czy wystąpią Alexandr Hleb, Liam Ridgewell, Nikola Zidic i Barry Ferguson. Podsumowując biorąc pod uwagę zwyżkę formy piłkarzy Evertonu stawiam na ich zwycięstwo nad dość grającym w kratkę Birmingham.
Rewanż na Veltins-Arena w Gelsenkirchen miejscowe Schalke 04 podejmie Valencię. Będzie to rewanżowe spotkanie 1/8 finału Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu w Hiszpanii padł dość zaskakujący wynik 1-1, co stawia w lepszej sytuacji Schalke. Gospodarze kompletnie rozczarowują swoich kibiców w tym sezonie zajmują dopiero 10 miejsce w tabeli. Jedynym pozytywem z jest Liga Mistrzów, w której radzą sobie całkiem nieźle, a także Puchar Niemiec, w którym w ostatnim meczu pokonali na wyjeździe Bayern 1-0. Aby osłodzić kibicom nieudany sezon, Magath zamierza awansować do ćwierćfinału kosztem Nietoperzy. Ma podstawy, by liczyć na triumf, bowiem Schalke wystarczy bezbramkowy remis, by przejść do kolejnej rundy.
Rewanżowe spotkanie 1/8 Champions League na White Hart Lane, w którym zmierzy się Tottenham z Milanem. Faworytem tego meczu i kandydatem do awansu są gospodarze, którzy w pierwszym meczu w Mediolanie odwalili kawał dobrej roboty pokonując 1-0 Rossonerich po bramce Croucha. Koguty jako na debiutant w Lidze Mistrzów radzą sobie fenomenalnie. Wygrali swoją grupę, w której mierzyli się m.in. z Interem. Wystarczy wspomnieć tylko ich mecze u siebie, które wszystkie wygrali i to różnicą przynajmniej dwóch bramek. Widać więc, że to trudny teren do zdobycia. Lider Serie A będzie więc musiał pokazać coś nieprzeciętnego, żeby zdobyć twierdzę Kogutów. Będzie to tym bardziej trudne, że w pomocy Rossonerich nie zagra trzech podstawowych zawodników. Andrea Pirlo i Massimo Ambrozini wciąż leczą kontuzje, a Gennaro Gattuso pauzuje za żółte kartki. Natomiast do składu Kogutów powracają dwaj bardzo ważni piłkarze van der Vaart i Bale. Podsumowując Tottenham to u siebie bardzo skuteczna drużyna, strzela dużo i mało traci, a do tego ma w swoich szeregach piłkarzy, którzy sami mogą zadecydować o zwycięstwie m.in. Lennon, Bale, VDV i wracający po kontuzji Defoe.
Dzisiaj spotkają się ekipy, które mają odmienne cele w tym sezonie. Preston to drużyna, która zajmuje ostatnie miejsce w tabeli Championship i walczą o utrzymanie, choć droga do tego niezwykle trudna, gdyż brakuje im aż 10 pkt do bezpiecznej pozycji. Naprzeciw drużyna Leeds, która walczy o awans do Premier League, zajmują oni 6 miejsce czyli ostatnią lokatę, która daje baraż. Do 2 lokaty, która daje bezpośredni awans brakuje im 5 pkt. Widać, że będzie niezwykle zacięta walka o awans do ostatniego meczu. W pierwszym spotkaniu padł nieco zaskakujący wynik 6-4 dla Preston. Dzisiaj to mało prawdopodobne biorąc pod uwagę absencję w składzie Preston. Goście będą musieli sobie radzić bez Andy Lonergana, Craiga Morgana, David Gray, Nathana Ellington,Leon Cort i Barry Nicholson. Gospodarze nie wygrali u siebie aż od 11 spotkań ! W dodatku Leeds potwierdziło swoje aspiracje do awansu w ostatnim meczu wygrywając u siebie aż 5-2 z Doncaster.
W tym meczu sprawa awansu wydaje się dość oczywista, bowiem gospodarze w pierwszym meczu wykonali milowy krok pokonując w Rzymie Rome 3-2. Szachtar to czarny koń tegorocznych rozgrywek spisują się naprawdę znakomicie. Wygrali swoją grupę, w której okazali się lepsi m.in. od Arsenalu, a teraz pewnie zmierzają do ćwierć finału, co będzie nie wątpliwym sukcesem dlatego klubu. Ponadto tylko raz w historii Ligi Mistrzów drużyna, która przegrała pierwsze spotkanie fazy pucharowej na swoim boisku, w rewanżu odrabiała straty i awansowała do kolejnej rundy, co dodatkowo przemawia za gospodarzami. Widać, że skład złożony z dużej ilości Brazylijczyków funkcjonuje bardzo dobrze, a do tego gra ładną dla oka piłkę. Nie widzę, w tym meczu innego wyniku jak wygrana Szachtara, który radzi sobie świetnie na własnym stadionie. Wystarczy tylko wspomnieć bilans ligowy na 10 meczów aż 10 wygranych przy 23 strzelonych bramkach i tylko 2 straconych, co jest nie lada wyczynem. Ogólnie w lidze na 20 meczów przegrali tylko raz i jeden remis, reszta same zwycięstwa, w wyniku czego pewnie zmierzają po mistrzostwo. Widać, że drużyna ma potencjał i może jeszcze dużo namieszać w Champions League.
Zaległe spotkanie 16 kolejki Ekstraklasy. Druga Jagiellonia podejmie jedenasty Śląsk. Wszyscy są ciekawi jak w tej rundzie będzie funkcjonował atak gospodarzy bez Grosickiego, który odszedł do Sivassporu. Dzisiaj poznamy na to odpowiedź. Zespół Probierza znakomicie spisuje się przed własną publicznością na 7 meczów same wygrane, przy aż 17 strzelonych i tylko 4 straconych bramkach, co naprawdę robi wrażenie. Śląsk na wyjazdach dość przeciętnie sobie radzi na 8 meczów 2 wygrane, 3 remisy i 3 przegrane. Gospodarze z pewnością będą jak najszybciej chcieli odzyskac fotel lidera, który stracili na rzecz Wisły Kraków, a to może zagwarantować im tylko dzisiejsze zwycięstwo. Za zespołem Jagiellonii zdecydowanie przemawia bilans dotychczasowych pojedynków obu zespołów w Białymstoku. Obie drużyny mierzyły się tam sześć razy w najwyższej klasie rozgrywkowej. Śląsk nie zdołał wygrać żadnego z tych spotkań. Trzykrotnie triumfowali gospodarze, a trzy mecze kończyły się remisami.
Dzisiaj zakończenie 27 kolejki Primera Division zmierzą ze sobą 16 Deportivo i 9 Real Sociedad. Mimo jednak wyższej zajmowanej lokaty w tabeli przez gości, faworytem tego spotkania są gospodarze. Po pierwsze dlatego, że grają przed własną publicznością, gdzie spisują się dość przyzwoicie na 12 meczów 4 wygrane, 6 remisów i 3 porażki przy 14 bramkach strzelonych i 12 straconych. Widać więc, że gospodarze średnio zdobywają u siebie 1 bramkę na mecz i podobnie powinno też być dzisiaj. Po drugie piłkarze z San Sebastian fatalnie spisują się na wyjeździe na 13 meczów 3 zwycięstwa, 1 remis i aż 9 porażek. Oba zespoły mają odmienne cele w tym sezonie, gdyż gospodarze walczą o utrzymanie, natomiast goście mają jeszcze szanse na wale o europejskie puchary. W pierwszym meczu goście roznieśli Deportivo aż 3-0, jednak dzisiaj taki wynik jest mało prawdopodobny. Gospodarze w ostatnich czterech meczach zdobyła aż dziesięć punktów u siebie. Widać, że na własnym stadionie to inna drużyna. Wystarczy choćby wspomnieć niedawny remis z Realem Madryt. Podsumowując Deportivo to drużyna własnego boiska, a do tego gra bardzo uderowo. Przewiduje wynik 1-0 max 2-0 dla gospodarzy.