Dziś o godzinie 15:30 Cracovia zmierzy się z Koroną Kielce. Oczywiście faworytem w tej konfrontacji jest drużyna gospodarzy która jest ostatnio w nieprawdopodobnym gazie. Podopieczni W. Stawowego po porażce w 10 kolejce z Pogonią Szczecin wygrali cztery kolejne spotkania i to dość pewnie. Niemal w każdym z tych spotkań krakowski zespół pokazał ładną grę z pierwszej piłki. Niektóre sytuacja po których padały bramki należy pokazywać innym zespołom jako wzór. Na chwilę obecną Cracovia z 23pkt na koncie zajmuje wysokie 5 miejsce w tabeli. Ich dzisiejszym rywalem będzie drużyna z Kielc która słabo spisuje się w tym sezonie. Między innymi dlatego w pewnym momencie postanowiono zwolnić trenera L. Ojrzyńskiego a postawiono na hiszpańskiego szkoleniowca. Nie widzą na chwilę obecną aby ten trener jakoś znacząco odmienił ten zespół. Zwłaszcza po ostatnim meczu z Ruchem Chorzów przegranym na własnym terenie aż 1-4. W tym meczu nie widziałem ani woli walki ani jakiegokolwiek stylu. W dodatku kontuzji nabawili się T. Lisowski (którego nie zobaczymy prawdopodobnie przez pół roku) oraz strzelający ostatnio bramki P.Trytko. Co prawda do składu po kontuzji powrócił już Korzym ale potrzeba będzie trochę czasu zanim powróci do normalnej dyspozycji. Za czerwoną kartkę pauzować będzie P. Markowic. Na chwilę obecną Korona z 14 punktami zajmuje 14 lokatę. Patrząc jak ostatnio grają oba zespoły trzeba być wielkim optymistą aby wierzyć że goście są w stanie urwać punkty rozpędzonej Cracovii. Stawiam na gospodarzy.
Dziś o godzinie 13:45 na St James' Park zmierzą się Newcastle UTD oraz Chelsea Londyn. Kibice gości na pewno nie wyobrażają sobie aby „Sroki†były w stanie urwać punkty The Blues. W sumie nie ma się im co dziwić skoro drużyna prowadzona przez J. Mourinho w Premiership wygrała 4 z 5 ostatnich spotkań w lidze. W sumie na wszystkich frontach Chelsea jest niepokonana od 9 meczy. W ostatnim tygodniu pokonali Man city oraz orali w pucharze ligi angielskiej Arsenal. W Premiership po 9 kolejkach z 20 punktami zajmują drugie miejsce ustępując tylko Arsenalowi. Dziś przyjdzie im się zmierzyć z Newcastle UTD. Zespół ten zdecydowanie zawodzi w tym sezonie. Na 27 możliwych do zdobycia punktów „Sroki†posiadają zaledwie 11 co w konsekwencji po 9 meczach daje im 11 miejsce w lidze. Gospodarze znajdują się na pudle jeśli chodzi o ilość traconych goli. Do tej pory dali sobie strzelić aż 16 bramek. Na domiar złego w dalszym ciągu przeciwko Chelsea nie będzie mógł zagrać filar defensywy F. Coloccini. Nie mniej nie uważam że gospodarze tanio skóry nie sprzedadzą. O tym że nie należy lekceważyć tej drużyny nie tak dawno przekonał się Liverpool który zremisował na St James' Park 2-2. A przecież gospodarze wtedy z góry skazywani byli na pożarcie. Dziś spodziewam się podobnego meczu. Patrząc na formację obroną Newcastle oraz atak Chelsea można spodziewać się że kibice w tym spotkaniu zobaczą kilka bramek. Wg mnie wynik jaki padnie to 1-2 lub 1-3.
O godzinie 10:30 na Stadion Lokomotiv w Nowogrodzie miejscowa Volga zmierzy się z CSKA Moskwa. Oczywiście absolutnym faworytem w tym spotkaniu jest zespół gości. Wydaje się że CSKA kryzys formy ma już chyba za sobą. Już w meczu LM przeciko Man City wyglądali dobrze i niewiele brakowało aby zremisowali ten pojedynek. W kolejnym meczu zmierzyli się w lidze rosyjskiej z Krasnodarem. W tym pojedynku podopieczni prowadzeni przez L. Slutsky’ego roznieśli w pył przeciwnika wyrywając aż 5-0. na tygodniu wygrali jeszcze jeden pojedynek w pucharze Rosji. Dziś rywalem CSKA będzie Volga. Drużyna ta nie stanowi jakieś poważniej siły w lidze rosyjskiej. Odkąd awansowała do najwyższej ligi (2010 r.) nie jest w stanie przebić się wyżej niż 10 miejsce pod koniec sezonu. W obecnych rozgrywkach po rozegraniu 15 meczy z 17 punktami na koncie zajmuje 9 pozycję. W konfrontacji z CSKA nie daję im jednak najmniejszych szans. Różnica klas, budżetu i potencjału piłkarskiego zdecydowanie przemawia za CSKA. Może gdyby klub z Moskwy był w dalszym ciągu „pod formąâ€ miałbym pewne obawy ale jak pokazują ostatnie mecze CSKA kryzys ma już zdecydowanie poza sobą.
Dziś o godzinie 18:00 na Stadionie Miejskim we Wrocławiu miejscowy Śląsk podejmie Podbeskidzie B-B. Sytuacja w obu drużyn nie jest dobra w tym sezonie. Klub z Wrocławia mocno zawodzi w obecnych rozgrywkach. Głownie dlatego że nie potrafi wygrywać na boisku rywala. Podopieczni S.Levy’ego w sezonie 13/14 nie pokonali jeszcze nikogo na wyjazdach (4 remisy 2 porażki) u siebie wygląda to znacznie lepiej ale na pewno nie tak jak by chcieli tego zawodnicy, trener i kibice. Na własnym terenie Śląsk zdobył 10 punktów (3 wygrane, 3 porażki i jeden remis). Dziś na szczęście wrocławianie grają na własnym terenie i rywal z jakim przyjdzie im się zmierzyć nie należy do najmocniejszych w lidze. Tak więc plan minimum na dzisiejsze spotkanie to 3 punkty. Przeciwnikiem gospodarzy będzie czerwona latarnia Ekstraklasy czyli Podbeskidzie B-B. Do tej pory klub ten po 13 kolejkach ma na koncie 9 punktów (1 wygrana, 6 remisów, 6 porażek). Ciężko doszukiwać się pozytywów w tej drużynie. Zawodzi niemal każda formacja. Nie tak dawno z klubem pożegnał się Czesław Michniewicz czyli szkoleniowiec który dokonał w poprzednim sezonie cudu utrzymując ten klub w Ekstraklasie. Teraz postawiono na L. Ojrzyńskiego. Sceptyczny jestem co do tego trenera i nie wierzę że jest on w stanie utrzymać ten klub w tej lidze zwłaszcza że Podbeskidzie nie dokonało żadnego poważnego wzmocnienia a pozbyło się natomiast filarów z poprzedniego sezonu. Wg mnie murowanym faworytem w tej konfrontacji jest zespół gospodarzy i pomimo że w tej kolejce było już sporo niespodzianek to stawiam na drużynę z Wrocławia.
Dziś o godzinie 18:30 na St. Mary's Stadium Southampton podejmie Fulham Londyn. Niewątpliwie sporą niespodzianką jest postawa The Saint w tym sezonie. Kto by się spodziewał że klub ten po rozegraniu 8 kolejek w Premiership będzie zajmował 6 miejsce w tabeli i będzie wyprzedzał takie drużyny jak Everton czy Manchester UTD. Z resztą podopieczni trenera M. Pochetino udowodnili że nie straszne im takie zespoły jak MU (remis w 7 kolejce na wyjeździe 1:1) czy też będący wyżej w tabeli Liverpool (wygrana 1:0). Bardzo duży udział w punktowaniu rywali ma również nasz rodak A.Boruc który rozgrywa bardzo dobry sezon na Wyspach Brytyjskich. Jak do tej pory Polak dał się zaskoczyć tylko 3 razy. W pięciu z ośmiu spotkań Boruc kończył mecz z czystym kontem. Zawodnicy z Southampton nie są tak bramkostrzelni jak chociażby ci z Arsenalu czy MC ale są na tyle skuteczni że zdobyli w 8 meczach 15 punktów i przegrali tylko jeden mecz. Dziś na ich drodze stanie drużyna z Londynu. Fulham to najsłabszy przedstawiciel stolicy Angli w Premiership. Jak do tej pory zawodnicy prowadzeni przez M.Jola po 8 meczach zgromadzili 10 punktów co daje im w konsekwencji 14 miejsce w tabeli. Nie tak dawno zawodnicy Fulham zajmowali miejsce które gwarantowało im spadek z ligi jednak dzięki 6 pkt uzyskanym w dwóch ostatnich meczach na chwilę uciekli przez zagrożeniem. Faworytem w tym spotkaniu jest oczywiście zespół gospodarzy który jak do tej pory spisuje się rewelacyjnie. Dodatkowym argumentem przemawiającym za zwycięstwem Southamptonu (nie licząc bardzo dobrej formy oraz atutu własnego boiska) jest fakt że trener M. Pochetino będzie mógł dziś skorzystać z dwóch napastników R.Lamberta i J.Rodrigueza którzy na pewien czas wypadli ze składu z powodu kontuzji a stanowią dość ważne ogniwo w tym klubie. Tak wiec stawiam na „Świętychâ€
W godzinie 15:30 w sobotnie popołudnie na BayArena w Leverkusen miejscowy Bayer zmierzy się z Augsburgiem. Faworytem tego spotkania są oczywiście gospodarze którzy powili stają się III siłą Bundesligi. Aptekarze po 9 meczach rozegranych w lidze wespół z Borussią Dortmund zajmują drugie miejsce w tabeli. Do lidera tracą zaledwie jeden punkt. Na własnym terenie Leverkusen jeszcze nie odniósł porażki (4 zwycięstwa i jeden remis). Wynik imponujący zwłaszcza że to lider z Monachium pierwszy przerwał passę zwycięstw gospodarzy remisując z na BayArena 1:1. Wcześniej Aptekarze dość pewnie wygrywali swoje spotkania u siebie ogrywając każdego z przeciwników minimum dwoma bramkami przewagi. Dziś na BayArena przyjeżdża Augsburg który w ostatnim czasie radzi sobie fatalnie. Jeden punkt w 4 ostatnich meczach to już powód aby zacząć się martwić. Na domiar złego w dzisiejszym spotkaniu nie zagrają dwaj podstawowi obrońcy. A patrząc na to jak ten klub spisuje się na wyjazdach to nie spodziewam się aby byli w stanie wywieźć korzystny rezultat zwłaszcza że przyjdzie im zagrać tam gdzie jeszcze nikt nie wygrał w tym sezonie (nawet wielki Bayern Monachium). Poza tym Leverkusen jest w bardzo wysokiej formie o czym boleśnie przekonał się ukraiński Szachtar Donieck przegrywając w Lidze mistrzów z Aptekarzami aż 4-0.
Dziś o godzinie 20:00 na Goffertstadion w Nijmegen NEC podejmie Heerenveen. Gospodarze katastrofalnie rozpoczęli ten sezon. W trzech pierwszych spotkaniach stracili aż 14 goli strzelając zaledwie dwa. Po porażce ze Zwolle z posadą trenera pożegał się Alex Pastor a na jego miejsce zatrudniono Antona Janssena. Wyniki osiągane przez Nijmegen pod wodzą nowego trenera aż tak znacząco nie się nie zmieniły. Klub ten nadal nie odniósł jeszcze zwycięstwa w Eredivisie. Po 10 spotkaniach gospodarze z 5 punktami na koncie i bilansem bramkowym 15-29 zamykają ligową tabelę. Dziś do Nijmegen przyjedzie drużyna prowadzona przez Marco van Bastena. Pomimo iż gospodarze grają kiepsko to ciężko mi wyrokować kto tu może wygrać. Heerenveen pomimo że znajduje się o 9 pozycji wyżej niż NEC nie grają zbyt przekonywująco dla mnie. Można było się o tym przekonać tydzień temu gdzie Herenveen praktycznie miało drużynę Vitesse rozłożoną na łopatki. W II połowie dali sobie jednak strzelić aż trzy bramki i w konsekwencji przegrali 2-3. na chwilę obecną po 9 meczach zajmują 9 miejsce w tabeli mając na koncie 15 punktów i bilans 23-19 bramkowy. Klub ten ma jeszcze do rozegrania jeden mecz zaległy i w przypadku ewentualnego zwycięstwa sporo poszliby w górę w tabeli. Z racji owej niestabilności Heerenveen nie wytypuje tutaj ich wygranej. Tylko skupię się na ilości zdobytych goli. Oba zespoły zajmują I i II miejsce w tabeli jeśli chodzi o ilość bramek jaka pada w ich meczach. Gospodarze mają średnią 4.4 natomiast goście 4.7 na mecz (powyżej podałem dokładnie ilość straconych jak i strzelonych goli przez obie ekipy w dotychczasowych meczach). W ostatnich latach wyniki jakie osiągały oba kluby w bezpośrednich starciach między sobą na terenie Nijmegen również przemawiają za tym że powinno paść tutaj sporo goli. A jako że obaj trenerzy desygnują na to spotkanie praktycznie najsilniejsze 11-tki nie pozostanie nic innego jak tylko postawić na over 2.5.
Dziś o godzinie 18:30 na Trolli ARENA w Furth miejscowa drużyna Greuther zmierzy się z FC Ingolstadt 04. W ostatnim czasie gospodarze mówiąc delikatnie dają ciała. Przegrali dwa ostatnie mecze w II Bundeslidze. Najdziwniejsze jest to że w obu tych przypadkach stwarzali sobie o wiele więcej sytuacji od przeciwnika. A śmiem nawet stwierdzić że byli po prostu lepsi. Co prawda śmiesznie ta wypowiedź brzmi jeśli dostaje się 2-4 u siebie. W dzisiejszym spotkaniu z tak słabym rywalem jakim jest zespół gości nie mogą sobie pozwolić na straty punktów. W przeciwnym razie czołówka zacznie im odjeżdżać a gospodarze kolejny sezon będą musieli rozgrywać w II Bundeslidze. Na chwilę obecną po 11 rozegranych meczach gospodarze z 20 punktami na koncie plasują się na 3 pozycji. Dwie wspomniane porażki sprawiły że Furth spadło z miejsca gwarantującego bezpośredni awans do Bundesligi. Ich dzisiejszy rywal to drużyna w sam raz na przełamanie wspomnianej fatalnej passy. Goście po 11 kolejkach z 7 punktami na koncie okupują ostatnie miejsce w tabeli i jak tak dalej pójdzie to pożegnają się z tą klasą rozgrywkową. Jeśli chodzi o jakość piłkarzy w zespołach to Greuther ma o wiele lepszych zawodników którzy już mieli okazje zagrać w najwyższej lidze. Bilans bezpośrednich przemawia zdecydowanie spotkań na korzyść Furth. Tak wiec nie pozostaje nic innego jak postawić na gospodarzy.
O godzinie 21:05 na Liberty Stadium Swansea podejmie rosyjski klub Kubań Krasnodar. Oczywiście w roli faworytów tego spotkania wystąpią gospodarze którzy po 2 kolejkach rozegranych w grupowej fazie Ligi Europy zajmują pierwsze miejsce. Popularne „Łabędzie†pokonały w 1 kolejce hiszpański klub Valencia a w 2 kolejce minimalnie ale jednak pokonali szwajcarski ST Gallen. Ich bilans bramkowy to 4-0. W angielskiej lidze idzie już im znacznie lepiej dość niska pozycja w tabeli spowodowana była tym iż musieli rozgrywać spotkania z topowymi zespołami. Teraz jestem przekonani że będą pieli się w górę Premiership .W czwartkowy wieczór zmierzą się z drużyną z Rosji, która w ostatnim czasie zmaga się z kryzysem formy. Na krajowym podwórku Kubań radzi sobie słabo. W ostatnich7 ligowych spotkaniach zdobył zaledwie 5 pkt. W połowie października pojawił się nowy trener który zdążył już przegrać z Dynamem Moskwa 3:1. W Lidze europy Kubań gra gorzej niż w rosyjskiej lidze. Po dwóch spotkaniach z zerowym dorobkiem punktowym i bilansem bramkowym 0-4 zajmuje zasłużenie ostatnie miejsce. Nie wydaje mi się aby klub ten w tym momencie poważnie potraktował europejski puchar ponieważ o wiele większe problemy mają w krajowej lidze. Piłkarze gospodarzy natomiast jak widać mają w planie wyjście ze swojej grupy. A poszerzona kadra przed obecnym sezonem znacząco im ten awans ułatwia. Stawiam na gospodarzy.
O godzinie 20:45 we środę na Stade Constant Vanden Stock Anderlecht podejmie francuski klub PSG. Oczywiście ten mecz ma tylko jednego faworyta i każdy inny wynik nież pewne zwycięstwo gości będzie sporą sensacją. Goście już poprzednim sezonie ligi mistrzów pokazali że bardzo są zainteresowani wygraniem Ligi mistrzów. Niestety w dwu meczu z Barceloną okazali się nieznacznie słabsi i odpadli. W obecnych rozgrywkach LM paryżanie jeszcze bardziej przykładają się do pucharu europejskiego. W sumie nic w tym dziwnego skoro znacząco wzmocnili się przed tym sezonem pozyskując takich graczy jak Cavani czy Marquinhos. PSG rządzie zarówno w lidze francuskiej jak i w swojej grupie w LM. Na chwilę obecną francuski klub z 6 punktami i bilansem bramkowym 7-1 jest liderem tej grupy. Dziś przyjdzie im mierzyć się z Anderlechtem który jak na razie jest tylko tłem LM i w swojej grupie jest tzw. zespołem do bicia. Po 2 kolejkach na swoim koncie mają aż 0 punktów a ich bilans bramkowy 0-5. Jeśli klub z Belgii na własnym terenie ogrywany jest przez grecki Olimpiakos to jakie szanse Anderlecht może mieć w starciu z naszpikowanym gwiazdami PSG. Odpowiedz jest oczywista żadne. Tylko niezwykły kataklizm może sprawić że paryżanie tego meczu nie wygaja. Ba mało tego spodziewam się tutaj ostrego strzelania goli ze strony francuskiego klubu.