Dziś o godzinie 23:00 w meczu o Superpuchar Hiszpani zmierzą się ze sobą mistrz kraju czyli Atletico Madryt oraz zdobywca Pucharu Króla czyli Real Madryt. Trzeba zaznaczyć, że jest to dwu mecz. Oczywiście faworytem w tym spotkaniu jest zespół gospodarzy. Real Madryt który i tak był silny w minionym sezonie przed obecnym jeszcze się dozbroił pozyskując pomocników którzy bardzo dobrze grali na mundialu czyli T.Kroosa z Bayrernu, J.Rodrigueza z Monaco oraz bramkarza K.Navasa z Levante. Piłkarze Realu udowodnili iż nie należy przykładać szczególnej uwagi do ich sparingów. Niemal wszystkie z poważnymi rywalami zakończyły się ich porażką. Swoją siłę pokazali dopiero w meczu o stawkę czyli Super pucharze Europy pewnie ograli Sewillę 2-0. Dwa gole dla Królewskich strzelił oczywiście C.Ronaldo. Prawdę powiedziawszy nie było nawet widać, że w klubie są jacyś niezgrani zawodnicy. Ofensywa Realu grała z nowymi zawodnikami tak jakby grali kilka sezonów razem. Jeśli chodzi o Atletico Madryt to w klubie tym po zdobyciu przez nich mistrzostwa doszło do sporych roszad z klubu odeszli tacy piłkarze jak: D.Villa, T. Courtois, D. Costa, Filipe Luis,. Na ich miejsce przyszli miedzy innymi A. Griezmann, M. Mandžukić, R. Jiménez. Czy będą w stanie zastąpić dotychczasowe filary klubu przekonamy się już dziś w pierwszym meczu o Super Puchar Hiszpanii. W sparingach Podopieczni D.Simeone wyglądali dobrze jednak jak wyżej napisałem o sparingach nie są one odnośnikiem tego jak drużyna spiszę się w meczu o stawkę. W tej konfrontacji widzę tylko jednego faworyta i jest nim Real Madryt.
Dziś o godzinie 20:45 na Stadio San Paolo miejscowy klub Napoli zmierzy się z hiszpańskim Ath. Bilbao. Będzie to pojedynek w ramach 4 rundy ligi mistrzów. Oba kluby bardzo dobrze spisały się w minionym sezonie dlatego też będzie niezwykle szkoda pożegnać się jednym z nich już na tym etapie rozgrywek. Drużyna Napoli na swoim terenie jest bardzo silna. W sezonie 2013/14 na własnym terenie ograli Boruissie, Olympique Marsylię czy Arsenal. Tak więc wg mnie to oni są faworytem w tej konfrontacji. Wprawdzie sporo zawodników z włoskiego klubu grało na mundialu ale myślę, że powinni już wypocząć i prezentować optymalną formę na tym etapie rozgrywek. Jeśli chodzi o transfery przed nowym sezonem to z Napoli odeszli J. Reina i V.Behrami natomiast przybyli M. Andujar, K. Koulibaly oraz Michu. Jeśli chodzi o Basków to sprzedali za 37mln€ do MU pomocnika A. Herrerę. Pozyskali kilku zawodników za darmo w tym Borja Viguera czyli bardzo dobrze spisującego się w minionym sezonie napastnika. W sezonie 2013/14 w II lidze hiszpańskiej piłkarz ten zdobył aż 25goli. Obie drużyny nie grały nigdy meczów pomiędzy sobą. Atut własnego boiska i większa jakość w kadrze Napoli sprawia, ze typuję waśnie ich do wygrania dzisiejszego spotkania.
Dziś o godzinie 20:45 na własnym stadionie o nazwie Parken FC Kopenhaga zmierzy się z niemieckim Beyerem Leverkusen. Będzie to pojedynek W ramach rundy play-off kwalifikacji Ligi Mistrzów. Absolutnym faworytem w tej konfrontacji jest dla mnie zespół przyjezdny. Który posiada o wiele bardziej silniejszą kadrę w porównaniu z gospodarzami. O formie Kopenhagi w tym sezonie możemy już mniej więcej coś powiedzieć. Duński klub z rodzimej lidze rozegrał już 5 spotkań i zdobył w nich zaledwie 5 punktów. Jak na mistrza kraju to bardzo mały dorobek punktowy. Dwa ostatnie mecze w lidze krajowej podopieczni S.Solbakkena przegrali pomimo, że grali na własnym obiekcie. Tak więc ciężko mówić o atucie własnego boiska sporo się na nim nie wygrywa. Rywal w IV eliminacji będzie o wiele trudniejszy niż kluby z własnego kraju. O sile Leverkusen boleśnie przekonali się chociażby piłkarze Alemanni Waldalgesheim, którzy przegrali z nimi w pucharze Nieniec aż 6:0. Jak co sezon bardzo groźnym zawodnikiem w tym klubie jest napastnik S. Kießling. Wobec słabej formy w ostatnim czasie drużyny gospodarzy nie pozostaje nic innego jak tylko zaryzykować i wytypować gości jako zwycięzców w tym meczu zwłaszcza, że Kopenhaga jeszcze nigdy nie pokonała żadnego niemieckiego klubu.
Dziś w rosyjskiej Premier Liga zostanie rozegrane zaległe spotkanie pomiędzy Samarą a Tenrekiem Grozny. Oczywiście faworyta upatruje w drużynie przyjezdnej. Terek w 2014 roku w lidze spisuje się wyśmienicie. Na cztery spotkania wygrał trzy razy i tylko raz zaliczył porażkę (zapewne gdyby nie czerwona kartka zdobyta już w 12 minucie spotkania przez zawodnika z Groznego losy meczu mogły być zgoła odmienne). Nie mniej Terek w dalszym ciągu musi punktować aby „uciekać†ze stref zmuszających ich pod koniec sezonu grać o utrzymanie. Fatalna pierwsza połowa sezonu spowodowała, że Terek zajmował przedostatnie miejsce. Z opowieści piłkarza z Groznego (Rybusa) wynika, że po odejściu trenera Stanisława Czerczesowa w klubie zatrudniono jakiegoś dziwaka który swoimi metodami całkowicie rozłożył ten klub. Dopiero obecnemu szkoleniowcowi udało się powrotem poukładać wszystkie klocki i drużyna ponownie zaczęła grać bardzo dobrze. Dzisiejszy rywal Tereka ostatnio nie spisuje się najlepiej. W czerech dotychczasowych spotkaniach jakie rozegali w tym roku przegrali wszystkie. W sumie kalendarz ich nie rozpieszczał ponieważ musieli się mierzyć z CSKA, Zenitem czy Lokomotivem. Fatalna passa spowodowała, że drużyna włączyła się do walki o utrzymanie. Samara ma zaledwie dwa punkty przewagi nad Terekiem. Uważam, że rozpędzony klub gości nie powinien mieć większych problemów z będącymi w dołku gospodarzami zwłaszcza, że kadrowo Terek to drużyna TOP 8.
Dziś o godzinie 21:00 na Estadio de los Juegos Mediterráneos Almeria podejmie Osasunę. Będzie to bardzo ważny mecz dla tych zespołów. Na chwilę obecną po 31 kolejkach jedynym pewniakiem do spadku jest Betis Sewilla. Zarówno Almeria jak i Ossasuna bardzo starają się podążyć tropem Betisu. Oba grające dziś ze sobą kluby w tym sezonie grają fatalnie. Pod koniec sezonu idą łeb w łeb. Mają taką samą zdobycz punktową (30pkt po 31 meczach) oraz porównywalny bilans bramkowy (-25 Almeria, -26 Osasuna). Przegrany w dzisiejszym meczu dość znacznie przybliży się do spadku z Primera Division. Wydaje się, że to jednak gospodarze powinni odnieść w tym spotkaniu zwycięstwo. W ostatnim czasie zaczęli punktować na własnym obiekcie 3 pkt z mocnym Sociedad czy remis z Valencią to już nie byle co a nadmienić jeszcze trzeba że Almeria w lutym ograła u siebie również lidera ligi czyli Atlético Madryt. To właśnie atut własnego boiska i ostatnio lepsza forma sprawia iż to gospodarze są wg mnie kandydatem do zgarnięcie kompletu punktów w tym spotkaniu. Zwłaszcza że Osasuna gra fatalnie na wyjazdach. Ostatni wyjazdowy pojedynek wygrali w styczniu pokonując Betis. Od tego momentu goście na boisku rywali zdobyli zaledwie 2 punkty w 6 kolejnych spotkaniach.
Dziś o godzinie 18:00 na Stadionie miejskim BKS Stal w Bielsko Białej miejscowy zespół Podbeskidzie podejmie rywala z Wrocławia. Wg mnie faworytem w tym spotkaniu jest zespół przyjezdnych. Podbeskidzie nie jest klubem który może w poważny sposób liczyć się w jakiekolwiek laury w Ekstraklasie. Rokrocznie gospodarze walczą o utrzymanie w lidze. Nie inaczej jest i obecnych rozgrywkach. Podbeskidzie po 28 rozegranych meczach zajmuje przedostatnie 15 miejsce. Gdyby nie reforma rozgrywek to ich spadek byłby niemal przesądzony jednak dzięki wspomnianej reformie po 30 kolejce piłkarze, działacze i kibice będą łudzili się jeszcze przez kolejnych 7 spotkań nad szansą pozostania w lidze. Na własnym obiekcie B-B spisuje się przyzwoicie. Ze wszystkich 27 zdobytych punktów aż 19 ugrali na swoim terenie. Jednak bilans bramkowy w spotkaniach u siebie nie powala na kolana. 14 spotkań u siebie i zaledwie 8 strzelonych goli jednak zaledwie 6 straconych. Sądzę że dziś bilans ten ulegnie zmianie na niekorzyść. Do Bielsko-Białej przyjeżdża Śląsk Wrocław który obecny sezon może uznać za niesamowicie zmarnowany. Nie tak dawno zawodnicy cieszyli się z Mistrzostwa Polski a dziś muszą przełknąć gorzką pigułkę i przygotować się że po 30 kolejkach ich klub będzie walczył o utrzymanie w lidze. Powiew świeżości miały wnieść transfery i nowy trener ale na chwilę obecną średnio to wygląda. Aczkolwiek największą bolączką Śląska jest to, że nie wykorzystują sytuacji które sobie stwarzają. Przegrany 1-0 mecz z Zawiszą był jak najbardziej do wygrania. Ze zmarnowanych „setek†Wrocławian uzbierałby się litr. Mnogość marnotrawionych akcji musiała się zemścić na Śląsku i tak też się stało. Śląsk w tabeli wyprzedza Podbeskidzie zaledwie o 3 punkty. Oba kluby mają jeszcze walczyć. Bowiem miejsce w tabeli po 30 kolejkach też ma znaczenie. Wyższa pozycja pozwala na grę z mocnymi drużynami na własnym obiekcie a ze słabszymi na wyjeździe. Ja stawiam na Śląsk. Piłkarze tego klubu mają coś do udowodnienia. Bracia Paixao coraz lepiej rozumieją się na boisku. Liczę też, że takie marnotrawienie akcji przez Wrocławian już się nie powtórzy a Podbeskidzie musi w końcu przegrać coś u siebie bo nie wierzę aby zakończyli ten sezon bez porażki u siebie.
Dziś na AFAS Stadion w ćwierćfinale Ligi Europejskiej holenderski AZ Alkmaar zmierzy się z portugalską Benficą. Absolutnym kandydatem do wanadu do półfinału jest dla mnie drużyna z Półwyspu Iberyjskiego. Zazwyczaj 10 punktów zdobyte grupowej fazie w LM dają awans w tym roku okazało się w dwóch grupach że jest inaczej. Jedną z tych pechowych drużyn była Benfica która poprzez gorszy bilans bramkowy przegrała rywalizację o 2 miejsce w grupie z Olimpiakosem Pireus. Dwie kolejne fazy LE Benfika przebrnęła bezproblemowo najpierw ogrywając w dwumeczu PAOK 4-0 a następnie Tottenham 5-3. Tym razem zmierzą się na wyjeździe z AZ Alkmaar. Holendrzy ze stosunkowo łatwej grupy wyszli z pierwszego miejsca. Potem los okazał się dla nich bardzo łaskawy. Najpierw wylosowali i ograli czeski Slovan Liberec a następnie na ich drodze stanęła Anzi Machaczkała czyli rosyjska drużyna zajmująca ostatnie miejsce w lidze rosyjskiej, zmagająca się z problemami finansowymi oraz kadrowymi. Tym razem już nie będzie tak łatwo. Bo Benfika to lider ligi portugalskiej i wg mnie na 100% zdobędzie tytuł mistrza tego kraju. Trzeba też dodać, że portugalski klub to ubiegłoroczny finalista Ligi Europejskiej. Co prawda AZ ostatnio gra bardzo dobrze u siebie ale Benfika to zespół lepszy niż np. Ajax czy PSV. Tym razem można powiedzieć, że to portugalski klub miał szczęście w losowaniu i wyciągnął słabego rywala bo takim właśnie zespołem jest Alkmaar czyli na chwilę obecną 7 drużyna ligi holenderskiej.
Dziś o godzinie 21:05 na stadionie Estádio Do Dragão w ćwierćfinale Ligi europejskiej Porto zmierzy się Sewillą. Jeśli chodzi o drużynę portugalską to nie jest to najlepszy sezon w ich wykonaniu. W rodzimej lidze już niemal pewne jest, że zajmą dopiero 3 miejsce. Na 5 kolejek przed końcem sezonu zajmują 3 miejsce tracąc aż 8 punktów do Sportingu i aż 15 punktów do literującej Benfiki. Po serii 4 meczy bez zwycięstwa w lidze rozwiązano kontrakt z trenerem tej drużyny Paulo Fonseca który prowadził Porto zaledwie przez 9 miesięcy. Do Ligi Europejskiej awansowali dzięki zajęciu 3 miejsca w grupowej fazie Ligi Mistrzów w której spisali się fatalnie zdobywając zaledwie 5 punktów. W I meczy LE zagrali z niemieckim Eintrachtem Frankfurt. W dwumeczu x2 padł remis ale to Portugalczycy awansowali ponieważ w przeciwieństwie do Eintrachtu strzelili na wyjeździe więcej goli. Następny rywal którego Porto ograło to Napoli. Tu również minimalnie lepsi okazali się zawodnicy z Portugalii. Po wygranej u siebie 1-0 we Włoszech zremisowali 2-2. Teraz w ćwierćfinale Porto zmierzy się z Sewillą. Hiszpański zespół od 3 rundy rozpoczął zmagania w Lidze Europejskiej. Bez najmniejszych problemów awansowali do fazy grupowej ogrywając po drodze czarnogórski Mladost oraz polski Śląsk Wrocław. W fazie grupowej Sewilla nie doznała ani jednej porażki i awansowała z 1 miejsca do kolejnej rundy. W kolejnej rundzie zmierzyła się ze słoweńskim Mariborem dwumecz wygrała minimalnie ale w pojedynku tym miała ogromną przewagę. W kolejnej rundzie doszło do bratobójczego pojedynku. Sewilla zmierzyła się z hiszpańskim Betisem. W dwumeczu tym doszło do dogrywki i konkursu jedenastek. Sewilla awansowała tylko dzięki lepiej wykonywanym rzutom karnym. Dziś ciężko mi jest określić która drużyna wygra ten pojedynek. Ja typuje w tym spotkaniu ilość strzelonych goli. W obu klubach są dobrzy zawodnicy ale jest też i słabo grająca defensywa. Porto w dwumeczu z Eintrachtem padło aż 10 goli a to jak na drużyny grające na takim etapie jest dużo. Zarówno Sewilla jak i Porto w tym sezonie niemal w każdym pojedynku w europejskich pucharach tracą gola. Dlatego over 2.5 wydaje się być słusznym wyborem.
Dziś o godzinie 18:00 zostanie rozegrany ostatni mecz w ramach 24 kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Oczywiście absolutnym faworytem w tej konfrontacji jest drużyna prowadzona przed Dariusza Wdowczyka. Pogoń rewelacyjnie rozpoczęła zmagania w tym roku. Najpierw zespół ze Szczecina ograł na wyjeździe Lechię Gdańsk. Pogoń pomimo, że od 80 minuty grała w 10-tkę zdołała strzelić decydującego o zwycięstwie gola w 90 minucie. W kolejnym spotkaniu w koncertowy sposób uporała się Lechem Poznań pokonując go aż 5-1. Napastnik portowców M.Robak popisał się w tym meczu niebywałą skutecznością ponieważ strzelił wszystkie gole dal swojego zespołu. Dziś niestety nie będzie mógł zagrać co nie zmienia faktu że szczecinianie nadal są faworytami do zdobycia kompletu punktów. Dziś ich rywalem będzie zespół Podbeskidzia. Drużyna ta praktycznie co sezon walczy o utrzymanie się w lidze. Podobnie jest i w tym roku. Jako, że rozgrywki w tym sezonie dzielą na II rundy spadek drużyny z B-B nie jest przesądzony. Nie mniej wydaje się pewne, że zagrają w grupie spadkowej. Po 23 rozegranych meczach mają na koncie 21 pkt. Zajmują przedostatnie miejsce w lidze. W tym roku wygrali z ostatnim Widzewem i zremisowali z Jagiellonią. Szósta w tabeli i rewelacyjnie spisująca się w tym roku Pogoń nie będzie już tak łatwym rywalem jak dwie poprzednie ekipy. Na dodatek w zespole gospodarzy zabraknie D.Chmiela, A. Deji i P. Pietruszki. Pomimo braku Robaka stawiam na gości.
Dziś o godzinie 22:00 na Estadio Manuel MartÃnez Valero zmierzą się ze sobą Elche oraz Sewilla. Oczywiście faworytem w odniesieniu zwycięstwa w tym spotkaniu jest zespół przyjezdnych którzy w ostatnim czasie prezentują dość stabilną wysoką formę. Trener Sevilli Unai Emery musi być zadowolony z postawy swoich zawodników. Goście ostatni raz w lidze hiszpańskiej przegrali 2 listopada. Po porażce z Celtą Vigo Sevilla zanotowała passę 6 meczy bez porażki (5 z tych spotkań wygrali). Na chwilę obecną goście z 29 punktami na koncie zajmują 7 miejsce w tabeli. Ich dzisiejszy rywal czyli beniaminek z Elche w sumie w tym sezonie zanotował jeden okres w którym spisywał się bardzo dobrze (koniec września i połowa października). Wówczas wygrali 3 mecze z rzędu. Obecnie notują serię 4 porażek z rzędu i wydaję się że długo nie utrzymają się na 16 miejscu które wg mnie i tak jest za wysoki dla nich. Oczywiście stawiam na gości.