W przedostatniej kolejce hiszpańskiej Primera Division na San Mames w Bilbao gospodarze, drużyna Athletic zmierzy się z Getafe CF. Faworytem meczu są gospodarze, którzy ostatnio przegrali u siebie z Realem i teraz będą chcieli zrewanżować się swoim kibicom, a także marzą o jak najwyższej pozycji na koniec sezonu, a do tego potrzebny jest komplet punktów w meczu z Getafe. Kurs na Bilbao jest relatywnie wysoki. Godny uwagi i chyba wart ryzyka, bo będzie ono niewielkie.Bilbao jest zespołem o zdecydowanie większym potencjale. Obecna forma też jest raczej po ich stronie. Bilbao w środku tygodnia przegrało u siebie z Realem, ale kibice byli z nimi do końca. Teraz z kolejnym zespołem zawodnicy z Kraju Basków na pewno będą chcieli wygrać dla siebie i swoich kibiców, a to w mojej opinii odpowiednia motywacja.Reasumując kurs na Bilbao jak na mecz na San Mames jest wysoki i obarczony w mojej opinii małym ryzykiem. Bilbao będzie grało o zwycięstwo.
Roma jeżeli myśli o grze w przyszłym sezonie w Europejskich Pucharach swoje najbliższe spotkanie musi wygrać. Bowiem wówczas ich szanse zmaleją bardzo minimalnie. Zajmują siódme miejsce mając pięćdziesiąt dwa punkty. Do Interu tracą trzy punkty i właśnie jest to ostatnia pozycja, które daje im prawo gry w Lidze Europejskiej. A w tej kolejce Inter zmierzy się z Milanem gdzie to o ligowe punkty będzie bardzo ciężko. Są mocni przed własną publicznością gdzie to zanotowali dziesięć wygranych a także po cztery razy remisowali oraz przegrywali.Od czterech spotkań nie są w stanie zanotować zwycięstwa ponieważ dwukrotnie remisowali i tyle razy samo przegrywali więc chyba jest to najlepszy czas aby się przebudzić i wygrać dwa ostatnie mecze. oraz.Można mieć sporo zarzutów do ich gry w ostatnim czasie ponieważ grali bardzo słabo ale jest to doświadczona drużyna więc nawet dla swoich kibiców na zakończenie sezonu powinni podziękować wygranym meczem. Linia ofensywy wyjdzie tutaj w najmocniejszym składzie. Czyli zagrają najskuteczniejsi zawodnicy tego zespołu Totti, Borini oraz Osvaldo. Liczę przede wszystkim na tego ostatniego ponieważ stać go na strzelanie bramek tak jak na doświadczenie Tottiego, który nawet z niegroźnej piłki umie strzelić bramkę.Stawiam na wygrana Romy
W innym meczu Bundesligi, Nurnberg zmierzy się u siebie z Bayerem Leverkusen, według bukmacherów, w tym meczu każdy ma równe szanse, nie ma faworyta. Gospodarze zajmują obecnie dziesiąte miejsce w tabeli, z dorobkiem 42 punktów, mają bardzo małe szanse na to, by w przyszłym sezonie zagrać w Lidze Europejskiej, do siódmego Hannoveru tracą co prawda tylko trzy oczka, ale jak wiadomo dziś ostatnia kolejka, i Hannover powinno sobie poradzić u siebie z ostatnim w tabeli 1. FC Kaiserslautern. W tym spotkaniu stawiam zakład na over 2,5, jest szansa że co najmniej trzy bramki padną spokojnie w 65%. Dla Bayeru który sklasyfikowany jest na piątym miejscu w tabeli, ten mecz nie powinien mieć większego znaczenia. Goście mają 51 punktów na koncie i w europejskich pucharach w przyszłym sezonie zagrają. Nurnberg jest drużyną overową, warto stawiać na bramki z ich udziałem w meczu, ostatnio pokonali na wyjeździe Hoffenheim 3-2, wcześniej zremisowali u siebie z Hamburgiem 1-1 a niedawno rozgromili przed własną publicznością Schalke 4-1. Jak więc widać, gospodarze są dość bramkostrzelni. U siebie mają sześć zwycięstw na koncie, cztery remisy i sześć porażek, w bramkach 21:21.Over 2.5
W tym spotkaniu stawiam oczywiście na zwycięstwo Niebieskich, może być nie łatwo, bo gospodarze zagrają dziś na luzie, mogą postawić wszystko na jedną kartę, ponieważ i tak grają o nic. Ale to goście mają większe szanse na zwycięstwo, w końcu to oni walczą o Mistrzostwo, a jeżeli o tym myślą, to muszą wygrywać z takimi drużynami jak Cracovia. W finale pucharu Polski przegrali z Legią 0-3, natomiast wcześniej w lidze, wygrali na wyjeździe z Polonią Warszawa 1-0 i ostatnio zremisowali przed własną publicznością z ŁKS-em Łódź 2-2. Tu co prawda była niespodzianka, bo Ruch nie wygrał z drużyną broniącą się przed spadkiem i to u siebie, ale miejmy nadzieję że dziś będzie mu łatwiej o zwycięstwo. Pasy w tym sezonie wygrały u siebie tylko trzy mecze, cztery zremisowały i odnotowały siedem porażek. Niestety formy jak nie było, tak nie ma. Po zwycięstwie u siebie z Podbeskidziem 3-1, następnie przegrali na wyjeździe z Polonią Warszawa 1-2, zremisowali na swoim boisku z Widzewem Łódź 0-0 i ostatnio przegrali na wyjeździe z Wisłą Kraków 0-1. To goście notowali ostatnio lepsze wyniki, jak i zresztą w całym sezonie i to oni przystąpią do tego spotkania w lepszych nastrojach. Niebiescy odnotowali na wyjeździe sześć zwycięstw, cztery remisy i tyle samo porażek. W poprzednim sezonie Ruch wygrał na wyjeździe z Cracovią 3-2. Natomiast w najnowszym bezpośrednim starciu, w rundzie jesiennej, Niebiescy wygrali u siebie z Pasami 2-0, na podobny wynik liczę i tym razem. Powodzenia !
W meczu 29. kolejki walcząca o mistrzostwo Polski Legia Warszawa jedzie do Gdańska, gdzie na stadionie PGE Arena podejmie gospodarzy, Lechię. Gospodarze są praktycznie pewni utrzymania - tylko kataklizm go im odbierze, a Wojskowi muszą ten mecz wygrać, jeśli chcą zdobyć mistrzostwo Polski. Legia mimo tego, że miała przewagę nad rywalami, to ostatnimi wynikami i brakiem zwycięstw sprawiła, że grupa pościgowa ich dogoniła i obecnie w walce o mistrzostwo liczy się pięć zespołów - faworytem jest Legia, ale muszą wygrać mecz w Gdańsku. Kluczowy mecz dla drużyny Pawła Janasa odbył się w sobotę - Lechia wygrała w Łodzi z Widzewem. W poniedziałek Wisła pokonała w derbach Cracovię, a to oznaczało, że Cracovia z ligi spada. W walce z Lechią jest jeszcze ŁKS, który jednak musi wygrać oba mecze przy dwóch porażkach Gdańszczan, ale patrząc na kalendarz jednych i drugich, to ciężko wierzyć, że coś się zmieni w dolnych rejonach tabeli. Legia w ostatnim czasie w T-Mobile Ekstraklasie wygrała tylko jeden mecz - z Ruchem w Warszawie. Później i wcześniej padały raczej gorsze wyniki, co sprawiło, że Legia straciła niemal całą przewagę nad drużynami za plecami. Teraz - do końca sezonu zostały dwa mecze - dwie wygrane dadzą Wojskowym mistrzostwo - strata punktów choć w jednym spotkaniu prawdopodobnie sprawi, że tego tytułu nie zdobędą. Tak więc mecz na PGE Arenie w Gdańsku jest dla nich kluczowy - w mojej opinii Legia wreszcie w T-Mobile Ekstraklasie nie zawiedzie i wygra ten kluczowy mecz.
Już dziś zostanie rozegrana przedostatnia 29. kolejka T-Mobile Ekstraklasy polskiej, o godzinie 18:00 zostaną rozegrane wszystkie spotkania, a w jednym z nich, Śląsk Wrocław podejmować będzie przed własną publicznością Jagiellonię Białystok. Mecz zapowiada się niezwykle ciekawe, podopieczni Oresta Lenczyka walczą w tym sezonie o Mistrzostwo Polski, to spotkanie muszą dziś wygrać, jeżeli myślą o Mistrzostwie. Ale może być ciężko, gospodarze zagrają pod wielką presją, wiadomo, zostały dwie kolejki do końca sezonu, więc trzeba wygrać. Obecnie są wiceliderem i mają tyle samo punktów co lider Legia Warszawa, czyli 50. Do tej pory Śląsk wygrał na swoim stadionie osiem razy, dwa razy zremisował i odnotował cztery porażki. Nie przegrał też w czterech ostatnich meczach, wygrał u siebie z Bełchatowem 1-0, potem na wyjeździe zremisował dwa mecze, z Podbeskidziem i Lechią 1-1 i ostatnio pokonał u siebie Zagłębie Lubin 2-1. Można więc powiedzieć, że forma przed meczem z Jagiellonią jest w miarę dobra, przynajmniej na papierku. Ale jeżeli ktoś obejrzał przynajmniej parę ostatnich spotkań Śląska, to wie, że nie jest to drużyna która gra pewnie. Nawet można sobie pomyśleć, jakim cudem gospodarze walczą dziś o Mistrzostwo Polski? no właśnie. Liga nieobliczalna i trzeba też sobie szczerze powiedzieć, że jest ona po prostu bardzo słaba, Może i Śląsk dziś wygra, zobaczymy, ale stawiam tu też zakład na ilość bramek, a dokładnie over 2,5, coś czuję, że minimum trzy bramki zobaczymy. Goście którzy sklasyfikowani są na dziewiątym miejscu w tabeli z 36 punktami na koncie, nie mają dziś nic do stracenia. Zagrają bez presji, ten mecz jest dla nich o przysłowiową "pietruszkę", więc niewykluczone że zagrają przede wszystkim ofensywnie, a bardziej odkryją się w obronie. I co za tym idzie? oczywiście bramki, ja liczę na minimum trzy, w 60% powinny paść.
W drugim wtorkowym spotkaniu angielskiej Premier League, zmierzą się drużyny Stoke i Evertonu. W tym meczu faworyta nie ma, ale moim zdaniem większe szanse na odnotowanie korzystnego rezultatu mają goście, myślę że stać ich na zwycięstwo lub co najmniej remis. Stoke po 35. rozegranych meczach plasuje się na czternastym miejscu w tabeli z 43 punktami na koncie. Ten zespół gra dość dobrze na swoim terenie, tam rzadko przegrywa swoje mecze, jednak Everton gra ostatnio na tyle dobrze, jest w takiej formie, że nie powinien przegrać na wyjeździe ze Stoke. Goście zajmują siódme miejsce w ligowej tabeli, mając na koncie 51 punktów. I gdyby sezon rozpoczęli tak, jak grają ostatnio, to byliby na lepszej pozycji niż obecnie. Everton nie przegrał w lidze od sześciu ostatnich spotkań, jak wiadomo pożegnał się z rozgrywkami o puchar Anglii przegrywając z Liverpoolem 1-2, ale poza tym prezentował się ostatnio bardzo dobrze. Między innymi niedawno rozgromił przed własną publicznością Sunderland 4-0, zremisował na bardzo trudnym terenie z liderem Manchesterem United 4-4. I to musiało gości bardzo mocno podbudować psychicznie, bo ostatnio rozgromili na swoim boisku Fulham 4-0. W takim razie do meczu ze Stoke przystąpią w bardzo dobrych humorach. Na wyjeździe mają na koncie pięć zwycięstw, sześć remisów i tyle samo porażek. Bilans co prawda nie za dobry, ale to też jeszcze z początku sezonu, bo dziś idzie im lepiej, może na wyjeździe też dużo remisują, ale na Old Trafford nie przegrali z United, więc są groźną dla przeciwnika drużyną. Stawiam na Everton
Do końca sezonu w Anglii już tylko trzy kolejki. W 36-tej serii gier na Anfield Road Liverpool zmierzy się z Fulham. Faworytem meczu są podopieczni trenera Kenny'ego Dalglisha. Kibice liczą, że The Reds na koniec sezonu znajdą się przynajmniej na siódmej pozycji, a aby tego dokonać muszą wygrać mecz z Fulham. W ostatniej kolejce wielką formą błysnął Urugwajczyk, Luis Suarez, strzelec hat-tricka. Teraz w meczu z Londyńczykami wszyscy liczą, że będzie podobnie.Jednak kibice liczą, że drużyna jest w stanie grać lepiej i zająć możliwie najwyższe miejsce na koniec sezonu, dlatego wszystkich ucieszyła wygrana nad Norwich. Ponadto 22. kwietnia na Anfield Road gospodarze przegrali z WBA 0:1, dlatego teraz sympatycy The Reds liczą, że drużyna zaprezentuje się dużo lepiej i odniesie zwycięstwo dla swoich kibiców. W meczu z Fulham gospodarze będą zdecydowanym faworytem. Fulham w ostatnim czasie przeplata dobre mecze ze słabymi. Jest to zespół przede wszystkim własnego stadionu, co potwierdzają ostatnie kolejki ligowe w Premier League. Zespół prowadzony przez holenderskiego szkoleniowca, Martina Jola na własnym stadionie potrafi wygrywać z każdym i to bardzo pewnie, urywać punkty faworytom, ale na obcych boiskach już tak wspaniale nie jest. Fulham jest wówczas raczej dostarczycielem punktów. W weekend na stadionie Evertonu przegrali 4:0. Teraz na Anfield na pewno oni nie będą faworytem pojedynku.
Kibice w Hiszpanii będą w poniedziałek świadkami debiutu nowego trenera Sevilli - Michela. 48-latek, który zastąpił na stanowisku zwolnionego Marcelino, zmierzy się na wyjeździe z Realem Sociedad.Udany debiut na ławce szkoleniowej Sevilli zamierzają popsuć mu jednak piłkarze Realu Sociedad. Zespół z Anoeta zajmuje 15. lokatę w tabeli, ale strata do ekipy z Andaluzji wynosi zaledwie dwa punkty. Największym atutem drużyny z Realu Soc. jest niewątpliwie gra przed własną publicznością. Przekonali się o tym w ostatnim czasie przyjezdni z Gijon, którzy przegrali z Sociedad aż 5:1.Gdyby nie zmiana na stanowisku szkoleniowca Sevilli, murowanym faworytem poniedziałkowego meczu byliby gospodarze. Lecz kierując się tzw. zasadą nowej miotły, zapewniają jednak, że każdy wynik jest jak najbardziej możliwy. Kibice w Hiszpanii będą w poniedziałek świadkami debiutu nowego trenera Sevilli - Michela. 48-latek, który zastąpił na stanowisku zwolnionego Marcelino, zmierzy się na wyjeździe z Realem Sociedad.Udany debiut na ławce szkoleniowej Sevilli zamierzają popsuć mu jednak piłkarze Realu Sociedad. Zespół z Anoeta zajmuje 15. lokatę w tabeli, ale strata do ekipy z Andaluzji wynosi zaledwie dwa punkty. Największym atutem drużyny z Realu Soc. jest niewątpliwie gra przed własną publicznością. Przekonali się o tym w ostatnim czasie przyjezdni z Gijon, którzy przegrali z Sociedad aż 5:1.Gdyby nie zmiana na stanowisku szkoleniowca Sevilli, murowanym faworytem poniedziałkowego meczu byliby gospodarze. Lecz kierując się tzw. zasadą nowej miotły, zapewniają jednak, że każdy wynik jest jak najbardziej możliwy.We wrześniu w Andaluzji mecz ułożył się po myśli Los Palangan, którzy wygrali 1:0.Typ x