Zapowiada się bardzo ciekawy mecz, między nie pokonaną Koroną a Lechem który ma Rudneva z 14 strzelonymi bramkami, Korona jak dotąd zaskakuje ma 5 zwycięstw i 4 remisy nie odnosząc żadnej porażki na wyjeździe Korona póki co ma dwie wygrane i dwa remisy i z bilansem bramkowym 6:4 , Lech u siebie ma dwie wygrane i jedną porażkę z bilansem bramkowym 7:2, sądzę, że z formą Rudneva i dobrze spisującą się Koroną możemy liczyć na powyżej 2.5 bramek w tym meczu, a nie dość tego w zespole Korony gra teraz Kiełb który bardzo dobrze zna drużynę Lecha bo przecież jeszcze sezon temu grał w tej drużynie i póki co strzelił dla Korony 2 bramki, myślę, że w Poznaniu będzie się czuł jak u siebie i może strzelić bramkę dawnemu koledze z zespołu Kotorowskiemu a nie tylko Kiełb strzela bramki dla Korony, jest jeszcze Zieliński który ma na koncie 4 bramki i Vuković z 3 bramkami. Lech w 9 spotkaniach miał 7 spotkań w których padało więcej niż 2.5 gola , Korona w 9 spotkaniach miała tylko 4 mecze powyżej 2.5 gola. Sądzę, że Lech jutro przełamię dobrą passę Korony, a obie drużyny nastrzelają trochę bramek.
We wtorek o 20:45 dojdzie do bardzo ciekawego spotkania pomiędzy reprezentacją Słoweni oraz Serbi. Dla ekipy gości będzie to bardzo ważny mecz. Zwycięstwo zapewni im udział w barażach do Mistrzostw Europy 2012. Słowenia gra już o pietruszkę. Zajmują 4 lokatę z 11 punktami. Bez jakichkolwiek szans na awans. Wygrali 3 mecze, 2 zremisowali i 4 przegrali. W kadrze gospodarzy zabraknie kapitana Rober Koren, który jest zawieszony. Słoweńcy u siebie grają słabo. Do tej pory raz wygrali i aż 3 razy przegrali. Drużyna gości do meczu podejdzie na pełnej mobilizacji, gdyż to w ich rękach sa losy o być albo nie być w barażach. Po remisie 1-1 z Włochami nastroje są bardzo dobre. Kadra bez większych osłabień, patrząc na skład możemy zauważyć kilka znaczących nazwisk. Prawda... nazwiska nie grają. Ale w tym przypadku po prostu nie mogą dać ciała. Nie wyobrażam sobie żeby mogło zabraknąć Serbii w walce o Euro, a w ich miejscu zobaczyć Estonię !! Mocna kadra, bardzo dobre nastroje, losy w ich nogach... to przemawia aby postawić na Serbię.
Najciekawszy niedzielny mecz Premier League, derby Londynu - Tottenham vs.Arsenal. Zdecydowanym faworytem tego spotkania jest ekipa gospodarzy. Po niezbyt udanym początku sezonu (dwa pierwsze spotkania przegrane) drużyna kogutów jest na fali. Trzy poprzednie spotkania zakończyły się zwycięstwem. Dla managera zespołu przede wszystkim liczą się spotkania ligowe, dlatego też nie wystawił wszystkich podstawowych zawodników w czwartkowym meczu ligi europejskiej. Drużyna gości - Arsenal Londyn ma najgorszy początek sezonu od wielu lat. W ekipie widoczny jest brak zgrania i przede wszystkim lidera, który poprowadziłby zespół do kolejnych zwycięstw. Mecze derbowe z reguły są bardzo trudne. Myślę, że Tottenham wygra przynajmniej dwoma golami, podstawowi zawodnicy nie są tak zmęczeni jak zawodnicy Arsenalu po środowym meczu z Olimpiakosem. Arsenal nie wygrał żadnego z 3 spotkań wyjazdowych w lidze. Zespół ten jest w bardzo złej dyspozycji i notuje dobre wyniki tylko z przeciętnymi zespołami i to na własnym boisku. Kryzys Arsenalu nadal trwa i wydaje mi się, że Tottenham to okrutnie wykorzysta.
Sensacyjny lider tabeli, Betis Sevilla wybierze się w poniedziałek na Coliseum Alfonso Perez, by zmierzyć się ze znajdującym się w poważnym kryzysie Getafe. Kilku znajomych hiszpanów od początku mówiło mi, że Betis będzie czarnym koniem rozgrywek. Zespół z Sevilli wygrał wszystkie 4 ligowe mecze. Najbliżej utraty punktów był w ostatnim spotkaniu, gdzie na własnym stadionie podejmował Saragosse. Gospodarze prowadzili już co prawda 4:1, ale z powodu czerwonej kartki dla bramkarza do samego końca drżeli o końcowy rezultat. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 4:3. Getafe po raz ostatni spotkało się z Betisem w poprzedniej edycji Puchar Króla. Do kolejnej rundy, po zwycięstwie 3:1 na wyjeździe, awansowali wówczas piłkarze z Sevilli. Getafe przegrało ostatnie trzy mecze, będą na pewno zmotywowani, żeby zdobyć choć jeden punkt. Betis wygrał wszystkie mecze, Getafe wszystkie przegrało...nie sądzę, żeby po takich wynikach obu zespołów nagle Getafe zdołało przeszkodzić Betisowi.
Oba kluby zapowiadają walkę o zwycięstwo, nie doznały w tym sezonie ani jednej porażki i zasłużenie zajmują miejsca w czołówce La Liga. Valencia przed sezonem sprzedała kilku piłkarzy - Juan Mata, Victor Sanchez, Joaquin. Do zespołu dołączył Canales i Victor Ruiz. Los Che jest aktualnie na drugim miejscu, z dorobkiem 10 punktów, po 4 meczach. Wygrała wszystkie mecze, zremisowała tylko z Barceloną, z którą mogli nawet wygrać. Sevilla zgromadziła 2 oczka mniej, na swoim stadionie jak na razie wygrała oba mecze. Dziennikarze są zdania, że wynik sobotniego spotkania oscylować będzie w granicach remisu. W poprzednim sezonie konfrontacja tych zespołów na Ramon Sanchez Pizjuan zakończyła się pewnym zwycięstwem Sevilli (2:0). Mimo wszystko uważam, że Valencia gra ostatnio dobrą piłkę, a kurs 3.71 to niezły value bet. Moim zdaniem przy dobrej grze defensywy, oraz kontratakach piłkarze Los Che są w stanie wygrać ten mecz.
Dzisiaj dokończenie czwartej kolejki Primera Division. Ja z dwóch meczy wybrałem pojedynek Betisu Sevilla z Realem Saragossa. Moim zdaniem gospodarze maja szanse w tym spotkaniu wygrać czwarty mecz. Beniaminek spisuje się jak dotąd świetnie. Mają oni komplet punktów. dwukrotnie wygrali swe mecze wyjazdowe z Athletic Bilbao trzy do dwóch oraz z Granadą jeden do zera. Trzecia ich wygrana to zwycięstwo z groźną Mallorcą jeden do zera. Zawodnicy są na fali i zechcą dzisiaj potwierdzić swą znakomitą formę. Ich rywal z Saragossy zaczął sezon od wysokiej porażki z Realem Madryt. "Królewsy" roznieśli swego "imiennika" z Saragossy sześc do zera. Potem był remis z Vallecano oraz wygrana u siebie dwa do jednego z Espanyolem Barcelona. Zwycięzkiego gola zdobył Luis Garcia w doliczonym czasie gry. Dzisiaj czeka ich bardzo trudny wyjazd do Sewilli i myślę że ugranie chociaż by punktu jest prawie niemożliwe. W historii spotkań gospodarze dosyć często radzili sobie z rywalem. Obie drużyny w Sewilli rywalizowały ze sobą trzydzieści osiem razy. Betis może się pochwalić dwudziestoma jednoma zwycięstwami, natomiast Real Saragossa triumfował zaledwie sześciokrotnie. Ja stawiam dzisiaj na Betis.
Sporting fatalnie rozpoczął sezon, ostatnio mecz co prawda wygrali, ale niezbyt przekonująco. Mocne zespoły, często mają słaby start w lidze, po bardzo ciężkich przygotowaniach. Sporting ugrał tylko 5 pkt w 4 meczach nie dając rady takim drużyną jak olhanese, beira mar czy maritimo. Teraz jadą do ostatniej drużyny ligi i po prostu wygrać muszą. Rio Ave ugrało tylko 1 pkt gdy w pierwszej kolejce zremisowali z Braga, później już wszytsko w plecy. Sporting na pewno na morale troszkę podniesione po wygranej w Zurichu 0-2 w rozgrywkach Ligi Europejskiej. Skoro potrafili wygrać tam na wyjeździe to czemu mieli by nie dać rady w Rio Ave ? Statystyki H2H na korzyść Sportingu który na 22 mecze z Rio Ave przegrał TYLKO JEDEN JEDENY raz, równocześnie wygrywając 15 i 6 razy remisując. Wyjazdy do Rio Ave to 6 zwyciestw- 4 remisy i wlasnie ta 1 porazka. Jak dla mnie to Sporting musi wywieźć 3 pkt i podskoczyć w lidze.
Birmingham zajmuje 12 miejsce w Championship z dorobkiem 7 pkt (na 5 meczów). Pokazuje to siłę tej drużyny. Punkty drużyna zdobywała tylko ze słabszymi drużynami, przegrywając z ekipami z górnej częsci tabeli. Braga zajmuje obecnie 3 miejsce z dorobkiem 10 punktów. Dotychczas w LE Birmingham pokonał 3:0 u siebie i zremisował 0:0 z portugalskim Nacional, który w lidze obecnie zajmuje osttanie miejsce. Gorzej powiodło się Bradze. Dwukrotnie zremisowała ze szwajcarskim zespołem Young Boys. Angielskie drużyny często słabo sobie radzą w LE. Poprzedni sezon pokazał siłę portugalskich klubów, gdzie Portugalia miała 3 reprezentantów w półfinale tych rozgrywek, Braga nie bez powodu dotarła do finału. Myślę, że Braga sobie spokojnie poradzi z Birmingham. W dodatku Portugalia nie jest daleko od Anglii, więc zespół napewno nie będzie zmęczony podróżą. Dla bezpieczeństwa postawię jednak DNB.
Długo się zastanawiałem nad typem na to spotkanie, ponieważ meczy Wisły Kraków z Odense będzie wyrównanym spotkaniem. Wisła na swoim boisku skromnie wygrywa, ba Wisła w ogóle mało bramek zdobywa ostatnio. Odense natomiast to przeciwieństwo Wiślaków. Overuje na całej lini. Odense do gigantów piłkarskich nie należy, zespół mocny aczkolwiek popełnia sporo błędów w obronie. Wisła że się tak wyraże MUSI wygrać to spotkanie jeżeli chce myśleć o fazie pucharowej. Zespół Białej Gwiazdy w swojej grupie ma jeszcze Twente i Fuhlam. Obie drużyny są bardziej wymagające niż Odense, przynajmniej na papierku. Wiślacy mają przewagę swojego boiska. Jest to dopiero początek zmagań więc nie sądzę aby oba zespoły specjalnie się wypruwały. Wisła powinna wygrać to spotkanie skromnie. Zespół Odense na wyjazdach gra w kratkę, zespół Odense ogólnie gra w kratkę w zależności jak podpasuje im mecz. W Pucharach raz wygrał zespół Odesne 4:3 na wyjeździe z Panathinaikosem a później przegrał 3:0 z Villarealem na wyjeździe. Teraz czeka ich mecz wyjazdowy w Wiśle. Wisła u siebie ostatnio dwa mecze w Pucharach wygrała u siebie. Jest realny w tym spotkaniu remis ze względu na fakt że Odense od 8 spotkań nie zremisowało, a Wisła ostatnio kończy spotkania wynikiem z jednobramkową przewagą lub stratą. Jest to jednak tylko papierkowy argument. Wisła ostatni mecz na wyjeździe wygrała z Lechem Poznań który wraca do dobrej formy więc morale będą wysokie na spotkanie z Odense. Wisła z pewnością będzie chciała zrewanżować się za odpadnięcie w kwalifikacjach do ligi mistrzów. Spodziewam się jednobramkowej przewagi na korzyść Wiślaków.
Drugi dzień pierwszej kolejki piłkarskiego raju. W jednym ze spotkań Czerwone diabły odwiedzą portugalską Benfice Lizbona. Mecz na pewno będzie zacięty, nie ma stuprocentowego faworyta ale ja stawiam na MAn Utd. Manchester rozpoczął fenomenalnie ligę. Wielu zastanawiało się przed sezonem jak to będzie wyglądać teraz a oni wygrali 4 mecze strzelając 18 goli i tracąc 3... a co najważniejsze świetnie się prezentują. AÅ¡wietnie do zespołu wprowadzili się T. Cleverley i D. Welbeck a Rooney ma już 8 bramek Benfica też całkiem dobrze w lidze. Nie ustrzegła się błędu remisując w pierwszej kolejce sezonu z Barcelosem, ale później już 3 wygrane... choć z drużynami z nie najwyższej półki ligi jak na razie: Feirense, Nacionalem i Guimares. W 4 rundzie eliminacji Benfica grała z Twente i awansowała po wynikach 2-2 3-1. Wcześniej pokonali Trabzonspor, oglądałem pierwszy wygrany mecz przez Portugalczyków i mimo wyniku Trabzon wcale nei był w moim przekonaniu dużo gorszym zespołem. Benfica w ostatnich 8 latach trafiła na Manchaster 2 razy w LM. 3 ze spotkań zakończyły się wygraną Czerwonych diabłów, 1 zwycięstem na własnym stadionie Portugalczyków. Stawiam na zacięty i bardzo dobry mecz oraz zwycięstwo Manu.