Spotkanie kończące 27 serię spotkań polskiej ekstraklasy. Gdynianie zdecydowanie poniżej oczekiwań rozpoczęła obecny rok. W 5 tegorocznych spotkaniach wywalczyli tylko 3 punkty (po remisach) i w efekcie zespół, który jeszcze zimą wydawał się niemal pewniakiem do grupy mistrzowskiej, obecnie znajduje się na 9 miejscu z 34 punktami i stratą 3 oczek do krakowskiej Wisły. Bruk-Bet od początku roku zdobył punkt więcej od Arki ale to wcale nie oznacza, że prezentuje się lepiej. Jedyny komplet punktów wymęczyli grając u siebie z ostatnią w lidze Sandecją, do tego dołożyli bardzo szczęśliwy remis z rozbitą Lechią, a pozostałe mecze przegrali z łącznym bilansem bramkowym 1:7. Nie jest więc wielkim zaskoczeniem, że Słoniki z 25 punktami są przedostatnim zespołem w tabeli. Do tego są też drugą z najgorzej grających ekip na wyjazdach. Moim zdaniem Arka dysponuje wyraźnie mocniejszym zespołem i grając u siebie jest spokojnie w stanie sięgnąć po komplet punktów.
Jeden z hitów 27 kolejki ekstraklasy. To co prezentuje Lechia w tym sezonie jest wręcz niewytłumaczalne i nadaje się na poważną pracę naukową. Zespół ten pod względem organizacyjnym, kadrowym i finansowym znajduje się pewnie w krajowym top 3, a na boisku nie pokazują nic i w efekcie zajmują dopiero 12 miejsce w lidze tracą już praktycznie szanse na grę w grupie mistrzowskiej. Niemal co kolejkę łudziłem się, że w końcu „odpalą” ale nie… w tym roku nie zanotowali jeszcze zwycięstwa i zdobyli łącznie tylko 3 punkty. Legia oczywiście też jest daleko od poziomu z choćby końca roku ale jednak ciągle wysoko punktuje (nawet jeżeli czasami z drobną pomocą losu jak to było z Lechem) i niezłą formę trzyma. Obecnie legioniści mają bardzo groźnego rywala w walce o tytuł (Jagiellonię) i wiedzą, że w każdej kolejce muszą grać na maksa o komplet. Przy pełnej determinacji z ich strony myślę, że tak słabo prezentująca się Lechia nie będzie w stanie wyciągnąć nawet remis.
Spotkanie w ramach 29 kolejki francuskiej ligue 1. Lille na ten moment zajmuje przedostatnie miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 27 punktów. Zespół znajduje się więc w strefie zagrożonej spadkiem ale też nie ma dużej straty do rywali więc zapewne będą wychodzili mega zdeterminowani na kolejne spotkania tym bardziej na rozgrywane przed własną publicznością. Pod względem sytuacji ligowej Montpellier wygląda zupełnie inaczej. Drużyna ta plasuje się na 6tym miejscu w lidze, ale ma bardzo dużą stratę do drużyn walczących o puchary ale równocześnie bardzo okazałą przewagę nad zespołami dołu tabeli więc po nich można oczekiwać już nieco „luźniejszego” podejścia zwłaszcza do meczów wyjazdowych. Natomiast jeżeli chodzi o formę zespołów z ostatnich kolejek to obie drużyny prezentują się równie przeciętnie. Montpellier zanotowało niedawno 3 kolejne remisy, a Lille w tym czasie remis i dwie minimalne porażki. Moim zdaniem zespoły te wiele nie dzieli pod względem umiejętności, ale dużo bardziej zdeterminowani gospodarze będą w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Spotkanie 30 kolejki angielskiej premier league. West Brom obecnie zajmuje tabelę z 20 punktami i stratą aż 7 oczek do kolejnych ekip więc ich sytuacja na 9 meczów przed końcem zaczyna wyglądać bardzo źle. Leicester na tym etapie rozgrywek plasuje się na 8ej pozycji z 37 oczkami i jest spokojne o utrzymanie, a na europejskie puchary nie ma co liczyć. O ile w tabeli zespoły te dzieli przepaść o tyle patrząc na ligowe występy w ostatnich tygodniach, obie prezentują zbliżony, słaby poziom. Ekipa Krychowiaka od końca stycznia doznała 5 porażek, a lisy 2 porażek i 3 remisów, ale remisy uzyskiwali tylko grając u siebie z zespołami dołu tabeli co też słabo o nich świadczy. Moim zdaniem obecnie w premier league zespoły spoza „wielkiej 6” prezentują bardzo zbliżony poziom i o rezultatach między nimi decydują niuanse. Tym razem West Brom gra u siebie i z racji sytuacji ligowej, będzie na pewno bardziej zdeterminowany od Leicester więc ogólnie daje im większe szanse na zwycięstwo, a ponieważ kurs jest bardzo wysoki to warto w to pójść.
Mecz rozpoczynający 28 kolejkę włoskiej serie A. Do rywalizacji wracamy po 2 tygodniach przerwy bo z powodu nagłej śmierci kapitana Fiorentiny, poprzednia runda spotkań została przełożona. Roma obecnie zajmuje 3 miejsce w ligowej tabeli ale stawka jest bardzo zbita i 5ty Inter traci do niej tylko 2 oczka. Jest to bardzo istotne bo tylko 4 zespoły mogą liczyć na grę w przyszłym sezonie ligi mistrzów więc Roma będzie bardzo zdeterminowana by zgarnąć komplet grając u siebie z ligowym średniakiem i tym razem uważam to za wyjątkowo istotny argument. Dodatkowo Rzymianie znajdują w dobrej formie (od lutego wygrali 4 z 5 ligowych meczów) więc nie ma problemu na tym polu. Torino natomiast plasuje się aktualnie na 9 lokacie z 36 punktami. Mają dużą stratę do czołówki i jeszcze większą przewagę nad ligowymi dołami więc mimo, że do zakończenia sezonu jeszcze sporo kolejek to można spodziewać się, że nie będą „umierać na boisku” zwłaszcza w meczach wyjazdowych. Dlatego ogólnie myślę, że Roma zgarnie spokojnie komplet w spotkaniu bez wielkich emocji.
Drugi z piątkowych meczów 27 kolejki ekstraklasy. Z Wisłą jest ciekawy temat. Zespół w tym roku zdobył przeciętne 6 punktów w 5ciu tegorocznych spotkaniach, ale patrząc na przebieg spotkań to zawsze wyglądali co najmniej dobrze i tylko z reguły brakowało „tego czegoś” by zgarną komplet punktów. Nawet ostatnio w bardzo trudnym wyjeździe do Białegostoku mimo porażki zaprezentowali się nieźle, a statystyki pomeczowe pokazują, że wcale nie byli gorsi od faworyzowanych rywali. Niemniej efektem takiego punktowania „białej gwiazdy” jest 8 miejsce w tabeli z 37 punktami i przewagą tylko 3 oczek nad kolejną Arką, a walka tu się toczy o miejsce w grupie mistrzowskiej więc Wiślacy będą bardzo zdeterminowani do wysokiego punktowania. Śląsk w tym roku niemiłosiernie rozczarowuje i obok Sandecji jest najgorszym zespołem (w 2018) z bilansem 3 porażek i 2 remisów. W efekcie mają już czysto iluzoryczne szanse na czołową ósemkę. Do tego jest to najgorszy wyjazdowy zespół na przestrzeni całego sezonu i w 13 takich meczach zdobył tylko 4 punkty. Wisła jest wyraźnym faworytem tego starcia i spokojnie stać ją na zwycięstwo.
Jedno ze spotkań 1/8 finału ligi europejskiej. Sportingowi po odpadnięciu z ligi mistrzów została już tylko gra w pucharze pocieszenia i poprzednia runda pokazała, że podchodzą do niego poważnie. Grając w podstawowym składzie pewnie odprawili w niej kazachską Astanę. Ponieważ grają już tylko w krajowej lidze i LE (odpadli już z krajowych pucharów) to mogą grać na obu frontach mocnym składem bez obaw o przemęczenie. Ważnym jest, że Sporting szczególnie dobrze wypada w meczach na swoim terenie (w całym sezonie przegrali u siebie tylko minimalnie z Barceloną w ramach LM, a w pozostałych 22 spotkaniach zanotowali 16 zwycięstw) więc na pewno przewaga terenu będzie miała w tym meczu spore znaczenie. Vitoria jest wyraźnym liderem w swoim kraju ale trzeba pamiętać, że jednak Czechom daleko do czołowych lig w europie. Zresztą niewielkie zwycięstwo w dwumeczu z Partizanem Belgrad w poprzedniej rundzie LE pokazało, że nie jest to zespół na poziomie topowych drużyn w Europie, Moim zdaniem Sporting spokojnie wykorzysta przewagę stadionu by zbudować przewagę przed rewanżem.
Mecz w ramach 1/8 finału pucharu Włoch. Lazio na przestrzeni całego sezonu sprawuje się bardzo dobrze. W serie A plasuje się na 4tym miejscu, z krajowego pucharu odpadło dopiero w półfinale po przegranych karnych z Milanem, a w LE doszli już do tej rundy. Wcześniej z LE wyeliminowali rumuńskie FCSB (dawniej Steaua) pokonując ich u siebie aż 5:1 co najlepiej pokazuje jaki dystans dalej dzieli zachód europy od nawet mocnych marek ze wschodu. Dynamo natomiast w swojej lidze jest wiceliderem ale za to i tak bardzo daleko za Szachtarem więc teoretycznie mogłoby skupić się na walce w LE. Jednak jeżeli faktycznie tak jest to Ukraińcy nie mają za wiele do zaoferowania. W poprzedniej rundzie wyeliminowali szczęśliwie greckie AEK dwukrotnie remisując (lepszy bilans bramek strzelonych na wyjeździe) ale będąc też w obydwu starciach drużyną słabszą. Moim zdaniem Lazio będzie w stanie wypracować nawet kilku bramkową przewagę by na trudny rewanż pojechać z niemal pewnym awansem.
Mecz 1/8 finału ligi europejskiej. Milan w ostatnich miesiącach gra wręcz rewelacyjnie. Od końca grudnia nie przegrał spotkania notując w tym czasie 8 zwycięstw oraz 4 remisy (z czego 2 zakończone zwycięstwami po dogrywce w pucharze). Wyniki te notował do tego z mocnymi rywalami i był w stanie pokonać m.in. Rome, Inter i Lazio, a w poprzedniej rundzie LE bułgarski Ludogorets. Efektem takiej formy jest dalsza gra w LE, dotarcie do finału pucharu Włoch, w którym zagrają z Juventusem, a w lidze mimo dopiero 7 lokaty, są w kontakcie z czołówką. W przygotowaniu do meczu z Arsenalem pomocne powinno być odwołanie ostatniej kolejki ligi Włoskiej co da mediolańczykom też kilka dni więcej odpoczynku. Natomiast z drugiej strony mamy Arsenal, który praktycznie szoruje po dnie w ostatnim czasie. Nie bez problemów przeszli w poprzedniej rundzie szwedzkiego średniaka Ostersunds, by następnie w odstępie kilku dni zostać upokorzonym przez Man City, a ostatnio nawet przez Brighton. AC Milan spokojnie może wykorzystać słabość rywala i zapewnić sobie zaliczkę przed rewanżem.
Rewanż hitowego starcia w 1/8 finału ligi mistrzów. Mecz w Madrycie skończył się wysokim zwycięstwem królewskich 3:1 co jednak średnio oddaje oddaje przebieg meczu bo nawet we wszystkich statystykach widać bardzo wyrównany poziom, a moim subiektywnym zdaniem wręcz PSG miało przewagę, ale Real był bardziej konkretny. Jeszcze kilka dni temu bukmacherzy na wyraźnego faworyta tego starcia wskazywali paryżan wystawiając na nich kursy na poziomie ~1,7 co moim zdaniem było jak najbardziej prawidłowe, bo jak wspomniałem PSG pokazali dobry poziom w pierwszym meczu, a u siebie są jeszcze dużo mocniejsi. Wystarczy wspomnieć, że w tym sezonie wygrali u siebie wszystkie z 19 meczów granych u siebie (!!!) bez względu na rozgrywki, rozbijając m.in. Bayern 3:0. Kursy meczu jednak uległy bardzo dużym wahaniom gdy okazało się, że Neymar nie zagra w tym meczu. Oczywiście jego brak będzie osłabieniem dla PSG ale moim zdaniem bukmacherzy z tymi zmianami bardzo przesadzili tym bardziej, że w Paryżu akurat ofensywę mają bardzo szeroką i mocną. Tak więc obecne kursy są moim zdaniem przesadzone i do meczu pewnie ulegną korekcie.