Interesujące spotkanie odbędzie się dziś o godzinie 02:00 czasu polskiego w Phoenix, bo zagrają tam miejscowi Suns z ich odwiecznym rywalem Houston Rockets. Phoenix Suns wygrali już trzy spotkania z rzędu i to grając codziennie. Już dawno zauważyłem że ''Słońca'' są słabe kondycyjnie. W tym sezonie ich rekord zwycięstw pod rząd wynosi właśnie trzy wygrane. Wcześniej już tak wygrywali z Charlotte Bobcats, Milwaukee Bucks i Atlantą Hawks, potem wrócili do własnej hali by rozegrać spotkanie właśnie z Houston Rockets, które przegrali 89:96. Podobna sytuacja jest teraz, wątpie by rozegrali czwarte, dobre spotkanie z rzędu i pokonali drużynę, która wcale nie jest od nich słabsza. O Phoenix też można powiedzieć, że im dłużej grają tym potem mniej zdobywają punktów. A teraz? W ostatnich trzech meczach zdobyli średnio 107 punktów na mecz co jest bardzo dobrym wynikiem. Wątpie by teraz rzucili chociaż ponad 100 punktów i powalczyli o zwycięstwo. Houston Rockets to drużyna, która od lat nie ma problemów ze zdobywaniem punktów. To im daje większe szanse niż ''Słońcom'' bo moim zdaniem Phoenix raczej na pewno nie zagra czwartego dobrego meczu z rzędu, a Houston po ostatnim minimalnie przegranym meczu z Los Angeles Clippers na pewno będą chcieli podreperować morale i pokuszą się o zwycięstwo.
Nad tym właśnie meczem rozmyślałem już kilka dni temu, zastanawiało mnie czy Jetsi będą w stanie wygrać trzecie spotkanie z rzędu. Nie tak dawno pokonywali Dallas Stars (5:2), później Washington Capitals (3:2) i dziś o godzinie 01:30 zagrają z Caroliną Hurricanes, zespołem który niemrawo rozpoczął sezon, jednak z biegiem czasu zdołał się podnieść i od około stycznia zaczął częściej punktować. W tym sezonie Hurricanes na wyjazdach zgodnie ze słabszymi wygrywają, z lepszymi przegrywają a z drużynami na swoim poziomie remisują. Tak działo się dość często i zapewne będzie tak i tej nocy. Winnipeg to owszem solidna ekipa, zwłaszcza na własnym boisku, ale nie wiem czy stać ich na trzecie zwycięstwo z rzędu. Tym bardziej że w ostatnim meczu z Washington Capitals było już widać nutkę zmęczenia i ''niemocy'' pojawiającej się często gdy dany zespół gra kilka spotkań pod rząd bez większych rotacji w składach. Na faworyta wskazani są oczywiście Jets, ale to można akurat zrozumieć bo nie raz we własnej hali zdziałali cuda, pokonując wiele silnych zespołów. Moim zdaniem, im dłużej grają i wygrywają, tym większą szanse ma zespół przeciwny. Co prawda Winnipeg Jets rozgrywają dopiero trzecie spotkanie z rzędu ale już małe przemęczenie było widoczne w ostatnim meczu. Oba zespoły przez ten sezon prezentują bardzo podobną formę i dlatego sądzę, że będzie to wyrównane spotkanie i bardzo możliwe że zakończy się remisem. Stawiam na 2:2.
Calgary Flames na około miesiąc przed rozpoczęciem play-off rozegrają swój siedemdziesiąty mecz w sezonie zasadniczym. Za rywala będą mieli Columbus Blue Jackets, czyli najsłabszą drużynę ligi. Nie zapowiada się tu na jakąś sensację bo Columbus obecnie nie zachwyca formą, wręcz przeciwnie - ostatnie cztery mecze to przegrane z Vancouver Canucks (4:3), Edmonton Oilers (3:0) oraz dwa razy z St. Louis Blues (4:1) i (2:1). Początek meczu dopiero o 01:00 czasu polskiego a kibice Flames na pewno już nie mogą się doczekać tego spotkania. Otóż ich pupile rozgrywają teraz najważniejsze mecze w sezonie - od nich zależy czy znajdą się w play-off. O to właśnie się gra w sezonie zasadniczym. Na pewno ekipa z Calgary nie chciałaby by te kilkadziesiąt meczy sezonu zasadniczego poszło na marne. Teraz i przez kolejne dwanaście spotkań każdy punkt będzie dla nich jak złoto. Jeśli dziś nie wygrają z najsłabszą drużyną ligi, to znacznie oddalą się od play-off i ciężko będzie im się pozbierać, bo lepszej okazji na nabijanie punktów w tym sezonie już nie będą mieć. Dużo tu zależy przede wszystkim od formy w ataku, ale akurat tu żadnych pretensji do Iginli i spółki nie można mieć. Dodatkowo, Calgary są bardziej świeży niż Columbus bo od ostatniego dnia meczowego mieli także jeden dzień przerwy. Co innego Columbus, które do Calgary przylatuje prosto z Vancouver. Wszystko tu raczej przemawia za wygraną Flames i na nich stawiam.
O godzinie 14:30 w Jupiler League czyli po prostu lidze belgijskiej odbędą się się wielkie derby Brugii, gdzie zagrają zespoły Cercle i FC Club. Zapowiada się na ciekawe widowisko, bo ta ''druga'' drużyna w Brugii czyli Cercle obecnie imponuje formą. Co prawda ostatnio przegrali z Anderlechtem Bruksela (4:0) ale wcześniejsze mecze to był kawał dobrego futbolu. Pokonywali pewnie Zulte Waragem (1:0), Leuven (3:2), Mechelen (1:0), Truidense (1:0). Sądzę, że teraz nadszedł czas na remis, bo z Club Brugge zawsze rozgrywali ciężkie mecze, gdzie padały ciekawe wyniki, w większości właśnie wyrównane. Jak na derby przystało nie ma zwykle wyróżniającej się drużyny. Club Brugge większość meczy wyjazdowych gdzie z góry już są faworytem próbuje grać na 1-0, taką taktyke przed rozpoczęciem sezonu przyswoił swoim graczom trener Christoph Daum. Jak każdemu zespołowi trochę problemów sprawia gra na wyjeździe. Mieli tu już pięć porażek. Słabsza jakość gry jest tu bardziej widoczna jednak większość meczy jest rozgrywana bez dominującej strony. Sądzę, że tak będzie i w tym meczu, dla Club Brugge priorytetem będzie zdobycie bramki i utrzymanie czystego konta z tyłu. Cercle Brugge formę ma, mecz u siebie i rywal powinien ten zespół bardziej zmobilizować niż w zwykłym meczu. O ile obędzie się bez większych błędów, Cercle może się pokusić o remis, bo na więcej ich nie stać, podważając fakt, że Club Brugge to zespół bardziej klasowy i to z lepszą kadrą.
W ramach 27. kolejki swój mecz rozegrają piłkarze Auxerre oraz Evian Gaillard. Będzie to mecz bez potencjalnego wskazania na zwycięzcę. Mimo że Auxerre jest przez bukmacherów brane pod uwagę jako faworyt spotkania, ja tak wcale nie uważam. Drużyną lepszą w tym sezonie na pewno jest Evian Gaillard. Może statystyki i tabela tak tego nie pokazują ale kawał dobrego futbolu często pokazywali. Wygrali dotychczas osiem spotkań, dziewięć zremisowali i dziesięć przegrali. Tych przegranych mogłoby być zdecydowanie mniej, ale brak koncentracji robił swoje. Świadczy o tym na pewno ostatnie spotkanie z Sochaux przegrane na własne życzenie 2:3. O drużynie Auxerre nie można w tym sezonie powiedzieć niczego dobrego. Na 27 rozegranych spotkań wygrali tylko cztery mecze. Jest to dość haniebny wyczyn tym bardziej, że jeszcze niedawno grali w lidze mistrzów i dzielnie walczyli z Realem Madryt. Teraz walczą o utrzymanie, które nie jest wcale poza ich zasięgiem. Mają 24 punkty i przedostatnią pozycję w tabeli, tracą trzy punkty do 17. w tabeli niezagrożonego spadkiem Nancy Lorraine. Na pewno atut własnego boiska sprawi, że nie będą w tym meczu ''tym do bicia''. Na własnym boisku potrafią grać, ale niestety często jest tak, że jak dobrze grają to częściej remisują niż wygrywają. Ta kiepska forma już chyba została zażegna bo ostatnio zatrzymali w pewnym sensie Lille, St.Etienne i Rennes. Przy dobrych dla siebie wiatrach co najwyżej stać ich na remis, bo Evian Gaillard to też silna paka, która meczu łatwo nie odda.
Jako fan ligi angielskiej, mogę powiedzieć, że ciekawym meczem dla oka będzie mecz Wigan - West Bromwich. Mimo że będzie to spotkanie pomiędzy ostatnią drużyną ligi a czternastą, chętnie zasiądę do telewizora na ten mecz. Wigan podobnie jak w ostatnich latach co sezon walczy o utrzymanie. Przyznam, że ich mecze są ciekawe, nigdy nie grali źle w ataku, ale za to grają słabiej w obronie, co powoduje, że prawie co każdy mecz stracą jakąś głupią bramkę. Jakby spojrzeć tak na stoperów Wigan, to Caldwell czy Alcaraz na pierwszy rzut oka są pewną ostoją tego zespołu. Ale w tym sezonie problem na prawdę już zaczyna leżeć właśnie na nich. Mimo, że nie rozgrywają słabych meczów, większość bramek pada właśnie przez nich. Coraz słabsza komunikatywność i brak zrozumienia zwłaszcza przy stałych fragmentach gry powoduje, że bramki tracą na zawołanie. Wystarczy, że rywal Wigan ma w składzie typowego 'wykończeniowca' i wtedy można już powiedzieć, że ten jeden gol może zostać zapisany na konto rywala Wigan. Co do ataku i ofensywy tej drużyny - bardzo podoba mi się pomysł na ustawienie 3-5-2, gdzie jest trzech typowych stoperów, ale przy tym brak typowych bocznych obrońców powoduje, że Beausejour oraz Boyce mają więcej zadań defensywnych niż ofensywnych. Już to się sprawdziło, Wigan akcje zaczyna konstruować częściej na środku boiska. Na środku też oczywiście jest Gomez, McArthur czy McCarthy. Oni grają jako trzej typowi środkowi pomocnicy i przewaga Wigan w tej części boiska zaczyna być bardzo widoczna. Do składu częściej powinien być wystawiany Maloney, który jest w drużynie typową dziesiątką. Jednym słowem człowiek od asyst i człowiek od goli. Ogólnie Wigan walczy jak może o utrzymanie się i jak zwykle na prawdę walczyć moim zdaniem znów zaczyna za późno. Co prawda wygrali w lidze tylko cztery mecze, ale zwycięstw mogłoby być co najmniej o trzy więcej gdyby nie te nieszczęsne wyczyny Caldwella czy Alcaraza. Przez tą zmianę taktyki czyli wyprowadzanie akcji bardziej środkiem, odświeżył się kręgosłup drużyny i przez to widać postęp przy utrzymywaniu się przy piłce i gra wcześniej wspomnianych trzech pomocników sprawia, że ręce same składają się do oklasków. Od tych trzech właśnie zawodników zależy jak i gra atak. A to się w ostatnim meczu nieźle rzuciło w oczy bo Wigan sobie stworzył aż około dwudziestu sytuacji bramkowych. Na pewno i w tym meczu przy własnej publice nie zagrają gorzej niż w meczu z Norwich, zremisowanym po dobrej grze 1:1. Ich rywalem w tym meczu będzie West Bromwich Albion, kolejna niesamowicie ofensywna drużyna w tym sezonie, która zasłynęła łatwością tworzenia sobie sytuacji bramkowych. Jak na przeciętną drużynę Premier League wyniki osiągają bardzo ciekawe: wygrane między innymi z Newcastle (2:3), Wolverhampton (1:5), Sunderland (4:0), Chelsea (1:0). Teraz zmierzą się z Wigan, którego obrona pozostawia wiele do życzenia. Przy tak dobrej grze w ofensywie będą na pewno w stanie strzelić ze dwie bramki. Wigan będzie walczyć jak może, w końcu do drużyn niezagrożonych spadkiem mają dwa punkty straty. Jestem pewien, że dobrą grę będą kontynuować. Skoro poradzili sobie na trudnym terenie w Norwich, to i poradzą sobie u siebie z West Bromwich, drużyną która nie posiada najlepszej obrony, ale jednak ma ''to coś'' w ataku. Wyniki pomiędzy tymi drużynami zawsze były ciekawe, ze sporą ilością bramek. Ostatnio niezasłużenie wygrali Wigan 2:1, teraz należy tylko czekać na odwet ze strony West Bromwich. W poprzednich latach można było zobaczyć jeszcze takie wyniki jak 2:2, 1:0, 2:1, 3:1. Bramek było sporo tak będzie i teraz zwłaszcza, że Wigan ma o co walczyć, a przyjezdni jak co mecz pewnie udowodnią swoją wartość poprzez dobrą grę w ofensywie. Wigan z dobrym atakiem i mierną obroną kontra West Bromwich ze znakomitą ofensywą - to tylko może zakończyć się wysokim wynikiem.
Oto jeden z pierwszych meczów który wpadł mi w oko. Tours na własnym stadionie zmierzy się z Monaco. Gospodarze meczu przez większość sezonu dobrze radzą sobie w meczach przy własnej publiczności. Ogólnie u siebie grają dobrze, jednak co jakiś czas można zobaczyć porażkę której mało kto się spodziewał. Ostatnio przegrali z Troyes 0-2 choć do meczu przystępowali jako zdecydowany faworyt. Przez większość meczy jednak utrzymywali dobrą formę a ich bilans u siebie to siedem zwycięstw, cztery remisy i trzy porażki. Co do Monaco, przez większość sezonu byli chłopcami do bicia. Wątpliwe było czy zdołają się utrzymać nawet w drugiej lidze. A jeszcze nie tak dawno grali w Lidze Mistrzów. Teraz sytuacja dla nich się poprawiła. Jak widać po ostatnich wynikach walczą o każdy punkt i trochę już wygrywają. Mimo to zajmują nadal osiemnaste miejsce w ligowej tabeli i nadal są zagrożeni spadkiem. Myślę, że w tym meczu, zresztą jak i w poprzednich łatwo zdobędą bramkę, a Tours, które u siebie jest bardzo groźne jeszcze bardziej się nastawi na ofensywę bo z drużynami, które mogą więcej pograć na ich terenie tak właśnie grają. Przykładów było wiele.
Mecz Genclebirligi - Trabzonspor będzie moim zdaniem najciekawszym meczem piątkowego wieczoru. Gospodarze na ostatnie pięc spotkań jeden zremisowali oraz cztery przegrali. Nadal uważam że jest to bardzo silna drużyna. Te ostatnie nie powodzenia można wytłumaczyć klasowością rywali. Wszystko zaczęło się od porażki na własnym boisku z Mersin 1-2. Potem przegrywali z Galatasaray, Fenerbahce, Besiktasem i zremisowali z Sivassporem. Są to obecnie najsilniejsze drużyny w Turcji i akurat porażkę z nimi można zrozumieć. W dzisiejszym meczu też rywalem będzie czołowa drużyna jaką jest Trabzonspor. Po prostu nie wierzę w kolejną przegraną Genclerbirligi ani też w kolejną wygraną Trabzonsporu... Ostatnie wyniki pomiędzy tymi drużynami pokazały ile bramek są w stanie strzelać jedni jak i drudzy. W końcu musi jednak nadejść ten przełomowy moment. Moim zdaniem nastąpi on dziś. Brak remisów, same overowe wyniki... Stawiam na 1:1.
Ten o to mecz będzie dla mnie najciekawszym wydarzeniem 27. kolejki ligi francuskiej. Beniaminek, Evian Thonon Gaillard rozegra mecz na własnym boisku z Sochaux, które po tym sezonie prawdopodobnie opuści Ligue 1. Ich wyniki przerażają - ostatnie siedem meczów wyjazdowych to aż pięc porażek i dwa remisy i przy tym bilans bramkowy 1-8. Od dłuższego czasu w tej drużynie nie widać żadnej poprawy co zapewne poskutkuje spadkiem do drugiej ligi. Moim zdaniem nie mają szans w meczu z Evian. Ci z kolei radzą sobie bardzo przyzwoicie, zwłaszcza w ostatnim czasie. Zwycięstwa ligowe z Nancy, St.Etienne czy Olimpique Marsylią na pewno napawają optymizmem przed kolejnymi meczami. Gdyby spojrzeć bardziej w głąb sezonu to można zauważyć, że gra przy własnej publiczności zawsze była ich atutem. Bilans to 7-2-3, bramki 37-26. Evian Gaillard jest ogólnie dobrym zespołem, mimo, że jeszcze dwa sezony temu grał w III lidze. W tym sezonie radzą sobie bardzo dobrze i takiego rywala powinni ograć bezproblemowo.
Mecz pomiędzy ŁKSem Łódź a Cracovią Kraków będzie z pewnością niechlubnym wydarzeniem kolejki T-mobile ekstraklasy. Na przeciw siebie staną dwie najsłabsze drużyny ekstraklasy. Obie ekipy są najpoważniejszy mi kandydatami do spadku do pierwszej ligi. Dla tych dwóch zespołów będzie to okazja na zdobycie punktów, więc spodziewam się otwartej gry i chęci poprzez te drużyny do jak najszybszego zdobywania bramek. Zarówno Cracovia jak i ŁKS zdobywają mało goli, ale wątpie by ta sytuacja trwała wieczność. Jak wcześniej powtarzałem będzie to dobra okazja dla obydwu ekip na punktowanie więc na pewno dla Cracovii i ŁKSu priorytetem będzie zdobycie kompletu trzech punktów, a takie mecze tylko skutkują dużą ilością bramek. Na pierwszy rzut oka faworyta tu nie ma, ale ŁKS jakby radził sobie coraz lepiej, w meczu z Legią potrafili sobie stwarzać sytuacje podbramkowe więc i z Cracovią powinni sobie łatwo poradzić jeśli chodzi o strzelanie.