Prawdopodobnie obydwie ekipy, które zmierzą się dzisiejszego, zimnego wieczora w Tromso opuszczą swoje najwyższe klasy rozgrywkowe w swoich krajach. Z pewnością fani Tromso obiecywali sobie więcej po obecnym sezonie, niestety ich postawa rozczarowuje, szczególnie mecze wyjazdowe są bolączką Norwegów. Jednak na własnym terenie prezentują się całkiem przyzwoicie, jednak trzeba zaznaczyć, że w Tromso panuje specyficzny klimat, który jest małym handicapem dla gospodarzy ale trzeba pamiętać, że głównym wyznacznikiem klasy jest miejsce w tabeli. Z kolei Anzhi to już nie jest ta ekipa z Eto'o, Sambą, Boussoufą, Zhirkovem tylko z Razakiem, Jucileiem. Właściciele-miliarderzy przemodelowali profil drużyny, chcąc w przyszłości stawiać na młodzież i włożyć spore pieniądze w akademie piłkarskie. To będzie mecz w którym Tromso będzie chcialo poprawić sobie humory przed niedzielnym spotkaniem wyjazdowym z Brann, które będzie ich "być albo nie być" w Tippeligaen. Ze względu na klimat i atut własnego boiska stawiam na gospodarzy
Mecz pomiędzy tymi dwiema ekipami jest dzisiaj moim zdaniem najbardziej elektryzujący. Na przeciw siebie staną 2 ekipy, które w swoich ligach prezentują ofensywny styl, mają bardzo dobrych zawodników a przede wszystkim liczą się w walce o mistrzostwo zarówno w Niemczech jak i Anglii. Pierwszy mecz na Emirates zapewne nie zadowolił fanów "The Gunners", którzy musieli przełknąć gorycz porażki przegrywając 2:1 po golu w końcówce Roberta Lewandowskiego. Na Signal Iduna Park okoliczności i stawka tego meczu jest zupełnie inna. Grupa F to grupa gdzie aż 3 zespoły będą się liczyć do ostatniej kolejki w walce o awans. Napoli, Borussia i Arsenal to z pewnością zespoły, które mają swój styl i mogą pokonać większość zespołów w Europie. Jak wiadomo w ekipie z Dortmundu zabraknie Piszczka, którego od dłuższego czasu zastępuje Kevin Grosskreutz, jednak ten na tej pozycji nie za bardzo przekonuje i przede wszystkim Matsa Hummelsa, którego zastąpi Sokratis. Arsenal wybiera się do Dortmundu bez Wilshera, Oxlade - Chaberlaina, Podolskiego i Walcotta, jednak ostatnia trójka nie gra już jakiś czas a ich nieobecności na murawie nie widać. Stawiam na gospodarzy bo takie mecze na własnym terenie po prostu trzeba wygrywać
Dzisiejsze spotkanie pomiędzy Manchesterem City Manuela Pellegriniego a CSKA Moskwa Leonida Słutskiego stoi pod znakiem awansu "The Citizens" do dalszej fazy rozgrywek Ligi Mistrzów. Nie ma lepszej okazji do przypieczętowania awansu jak zwycięstwo w dobrym stylu na Etihad Stadium przeciwko ekipie, która w ostatnich tygodniach nie zachwyca chociaż ostatnie dwa spotkania ligowe ( z FK Krasnodar i Vołgą Niżny Nowogrod ) pokazały, że jednak Rosjanie potrafią grać w piłkę. Nawet drugie 45 minut w spotkaniu, które było rozgrywane pomiędzy tymi samymi drużynami na stadionie Chimki dały obraz dobrej gry CSKA a gdyby nie fantastyczna postawa Joea Harta być może dzisiejszy mecz byłby bardziej elektryzujący. W angielskich mediach mówi się, że podstawowy bramkarz Obywateli odpocznie, a jego miejsce zajmie Costil Pantilimon. Wydaje się, że trener Słutski ma większy problem od Pellegriniego, ponieważ w jego zespole brakuje Dżagoeva, Cauny, Elma, oraz Fernandesa. Jedynym małym kłopotem jest brak w ekipie chilijskiego szkoleniowca Vincetna Kompanego, którego ma zastąpić Martin Demichelis. Nie widzę szans dla Rosjan. Nie ten poziom, stawka jest spora więc MC musi zadowolić swoich fanów
Niedzielnym wieczorem odbędzie się spotkanie AC Torino w którym kapitanem jest Kamil Glik z AS Romą, która jest absolutną rewelacją w obecnym sezonie Serie A. W ostatniej kolejce rzymianie wygrali tylko 1:0 z ostatnim w tabeli Chievo, co może być już sygnałem słabszej dyspozycji podopiecznych Rudiego Garcii. Francuski trener lidera włoskiej Serie A ma mały ból głowy, ponieważ w dzisiejszym spotkaniu nie zagrają kontuzjowani Totti, Gervinho oraz Mattia Destro. O ile nieobecności tego ostatniego nie będzie widać, to Totti i iworyjski skrzydłowy są klasowymi piłkarzami i w dodatku są w formie. Torino będzie chciało się pokazać, jest do drużyna z charakterem co pokazał mecz z Interem na własnym obiekcie w którym wychodzili na prowadzenie i gonili wynik. Torino jest na 14 miejscu w tabeli ale trzeba podkreślić, że już grali z wieloma dobrymi ekipami tj. Napoli, Juventus, Inter, AC Milan. Pomimo osłabień kadrowych liczę na rzymian
Ekipa Michała Probierza nie prezentuje na dzień dzisiejszy takiej formy jaką prezentowała na początku sezonu w Ekstraklasie. Aczkolwiek małym promyczkiem nadziei są ostatnie 2 mecze, które Lechia rozgrywała na obcych stadionach przywożąc z Gliwic i Lubina 4 punkty. Śląsk po kilku niepowodzeniach i słabszych spotkaniach zadał kłam medialnym doniesieniom o kryzysie pokonując na własnym obiekcie Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:0, pomimo tego, że w tym spotkaniu nie zagrał Sebastian Mila. Dzisiaj niestety również go nie zobaczymy. W poprzednim sezonie na gdańskiej arenie padł wynik 3:2 dla wrocławian, aczkolwiek w tamtym spotkaniu Lechia prowadziła 2:0. Motorem napędowym Lechii jest Daisuke Matsui, który jednak dzisiaj nie będzie w stanie zagrać, ponieważ będzie pauzować za żółte kartki. Historia spotkań pomiędzy obydwiema drużynami przemawia za wrocławianami, którzy z 40 poprzednich spotkań wygrali 16. Liczę na Śląsk i na bramki Marco Paixao, który jest na dzień dzisiejszy najlepszym napastnikiem Śląska i prawdopodobnie całej T-Mobile Ekstraklasy
Ekipa Vladimira Petkovicia jak na razie zajmuje 7 miejsce w tabeli włoskiej Serie A. W ostatniej kolejce zremisowali na San Siro z AC Milan 1:1, prezentując się całkiem nieźle a bramkę dla rzymian strzelił Mickael Ciani. Obecnie Lazio nie potrafi wygrać od 3 spotkań, jednak na Stadio Olimpico jest to ekipa, która w 5 spotkaniach zdobyła 13 pkt. Warto podkreślić, że w spotkaniach domowych w których Lazio było górą podopieczni Bośniaka zdobywali 2 lub więcej bramek. Natomiast Genoa to typowy średniak Serie A, trenerem jest Gian Piero Gasperini, który nie ma zbyt najlepszej prasy. W kadrze gości są ciekawi piłkarze tacy jak Fetfatzidis, Gilardino czy Matuzalem, którzy potrafią pociągnąć zespół. Może być to spotkanie gdzie nie zobaczymy zbyt wielu bramek, ponieważ zarówno gospodarze jak i goście są bardzo osłabieni. W ekipie rzymian nie zagrają Dias, Lulić, Biava, Alfaro, Biglia, Cana oraz Mauri. Natomiast goście przyjadą do stolicy Włoch bez Vrsaljko, Calaio oraz Santany. Pomimo braków kadrowych w ekipie gospodarzy są tam zawodnicy jak Klose, Hernanes czy Candreva, którzy mają uznaną markę na włoskich boiskach. Stawiam na Lazio
Mecz Polski z Liechtensteinem, będzie rozgrywany jako ostatnim w karierze reprezentacyjnej, a na 99% również w profesjonalnej karierze. Trener Waldemar Fornalik mówił w wywiadach, że chciałby dać szanse zawodnikom, którzy zagrają w meczu o punkty z Mołdawią i teraz można się domyślać ile minut dostaną podstawowi zawodnicy. Z pewnością szansę debiutu otrzyma młody pomocnik Udinese, Piotr Zieliński. Goście to nie jest ekipa, która potrafi rozgrywać piłkę, właściwie można powiedzieć, że nie ma jakichkolwiek atutów żeby grać na europejskim poziomie. Mówi się, że w obronie mają zagrać : Wawrzyniak, Komorowski, Jędrzejczyk i Bereszyński. Jednak jak to wyjdzie "w praniu" przekonamy się o godzinie 23, gdy zakończy się dzisiejszy sprawdzian "przedmołdawski". Stawiam na wysokie zwycięstwo Polaków, które może być dobrym prognostykiem przed spotkaniem w Kiszyniowie z Mołdawią.
Mecz Pogoni Szczecin z Polonią Warszawa to spotkanie dwóch ekip, które walczą tylko o honor w obecnym sezonie T-Mobile Ekstraklasy. Szczecinianie po dobrej rundzie jesiennej, na wiosnę zupełnie zawodzą nie pokazując wielkich umiejętności, a przede wszystkim charakteru. Piłkarsko też niestety zespół trenera Wdowczyka nie prezentuje się najlepiej. Zgoła odmienne zdanie można mieć o warszawskiej Polonii, która pomimo, iż wszyscy zawodnicy i sztab szkoleniowy nie otrzymują od stycznia wypłat, to jednak walczy, zupełnie zapominając o swoich pustych kontach bankowych. Jednak dzisiaj typuję zwycięstwo "Portowców", ponieważ ekipa trenera Stokowca przyjeżdża na północ praktycznie samą młodzieżą i w tym upatruję szansę gospodarzy. Warto powiedzieć, że kadra "Polonistów" na to spotkanie to: 14 graczy, 1 niezdolny do gry, 1 bramkarz i 4 napastników więc trenerowi Stokowcowi niełatwo będzie poukładać te klocki a wręcz wydaje się to niemożliwe. Wydaje się, że jakość zawodników, którzy przyjechali do Szczecina również jest wątpliwa bo ME Polonii Warszawa, niestety nie zachwyca. Pewna 1 i wydaje się, że może być to zwycięstwo 2,3 bramkami
Mecz Fiorentiny z Pescarą wydaje się najbezpieczniejszym typem na ten weekend. Ekipa Vincenzo Montelli w tym sezonie jest zupełną rewelacją a wszyscy pamiętamy jak w poprzednim sezonie walczyli bestialsko o byt w Serie A. Klub przeszedł zupełną rewolucję, w podstawowej "11" gra od 6 do 8 nowych piłkarzy a każdy z nich wniósł dodatkową jakość. Drugą młodość przeżywa Luca Toni, Jovetic pomimo tego, że prawdopodobnie nie jest w pełni wyleczony, gra pierwsze skrzypce, Pizarro z Borją Valero są ścianą nie do przejścia w 2 linii, pomimo tego, że są nowymi zawodnikami w ekipie ze Stadio Artemio Franchi. Montella "zaszczepił" w swojej drużynie "gen zwycięstwa", może nie jest to styl Zdenka Zemana, trenera AS Romy ale mecze Toskańczyków ogląda się z wielką przyjemnością. Fiorentina wystąpi w swoim najsilniejszym zestawienia a absencje, które nastąpiły w drużynie gospodarzy nie będą miały wpływu na ich grę chociaż może być widoczny brak Gonzalo Rodrigueza, który jest najskuteczniejszym obrońcą w ofensywie na Starym Kontynencie ale siła ofensywna Pescary jest, za przeproszeniem śmieszna a jeżeli ktoś chce postraszyć Toskańczyków takimi piłkarzami jak Celik czy Bjarnasson to nie mamy o czym mówić. Goście zupełnie nie radzą sobie z ekipami z "topu" włoskiej Serie A. Zostali odprawiani odpowiednio 6:1 z Juventusem, 4:1 z Milanem i 5:1 z Napoli. Dzisiaj być może aż takiego pogromu nie będzie chociaż taki wynik w okolicach 2,3 bramek przewagi Fiorentiny jest jak najbardziej realny i właśnie moim zdaniem tak będzie. Jak to mówi Franek Dolas z "Jak rozpętałem II wojnę światową" "każdy szczęściu dopomoże, każdy dzisiaj wygrać może, grać wygrywać, decydować i niczego nie żałować! - takie motto powinno Wam przyświecać obstawiając to spotkanie
Na dziś przygotowałem spotkanie Juventus Turyn - Sampdoria Genua. Gospodarze są wyraźnym liderem Serie A z 44 punktami po 18 kolejkach. Styl gry drużyny Antonio Conte zupełnie odbiega od typowego "grania" włoskiego, czyli "catenaccio". Zespół Włocha gra bardzo ofensywnie. Turyńczycy grają dzisiaj bez Pepe, Lichtsteinera, Chielliniego i Bentnera ale tylko obecność dwóch wyżej wymienionych obrońców ( Lichtsteiner i Chiellini ) będzie widoczna. Goście natomiast są przetrzebieni kontuzjami i absencjami. Na Juventus Arena nie przyjadą: Romero, Da Costa, Poulsen, Maxi Lopez, Maresca i Soriano. Szczególnie brak Maxi Lopeza i Maresci powinien być zauważalny. Ostatnie dwa spotkania w regionie Piemontu kończyły się zwycięstwami ekipy trenera Conte po 3:0, odpowiednio odprawiając drugą siłę Turynu - FC Torino i Atalantę, która została "zmiażdżona" już po pierwszych 45 minutach. Sampdoria po dobrym początku gry w spotkaniach wyjazdowych, zupełnie obniżyła loty, nie wygrywając żadnego z ostatnich 5 gier wyjazdowych, przywożąc do Genui zaledwie 1 punkt. Myślę, że gospodarze wyraźnie dadzą sygnał reszcie tabeli, że są najlepszą ekipą Serie A i w dzisiejszym spotkaniu odprawią gości z bagażem minimum 3 bramek