Manchester City gra kapitalny sezon, lecz cieniem na fantastyczne wyniki w lidze kładzie się środowa porażka w ramach Ligi Mistrzów na wyjeździe z Liverpoolem 3:0. Jestem przekonany, że myśli gospodarzy są raczej w kolejnym meczu z Liverpoolem, aniżeli w tym dzisiejszym, jednak jest ono równie prestiżowe, bo prymat w Manchesterze jest ważną rzeczą. City w 31 meczach wygrało aż 27 razy, 3 zremisowało i przegrało tylko raz. Strzelili aż 88 bramek, a stracili 21. Jeżeli chodzi o mecze na Etihad, to w 15 spotkaniach wygrali 14-krotnie i tylko raz dzielili się punktami. Strzelili aż 51 bramek, a stracili 10. Jeżeli dziś Manchester City pokona "Czerwone Diabły" to bez względu na resztę rezultatów zdobędą mistrzostwo Anglii. Drużyna United pomimo tego, że jest na 2 miejscu w tabeli, to jednak nie gra porywającego futbolu, pomimo tego, że mają fantastyczny skład i coraz częściej mówi się o tym, że w następnym sezonie Jose Mourinho już nie będzie trenerem tego zespołu. Na 68 zdobytych przez nich punktów złożyło się 21 zwycięstw, 5 remisów i 5 porażek. Strzelili 60 bramek, a stracili tylko o więcej niż MC, bo 23. City w lidze nie wygrało w derbach u siebie od prawie 4 lat i stawiam na to, że ta seria dziś zostanie przerwana
Dla tego spotkania złą informacją jest to, że goście przyjadą do Poznania w niekompletnym składzie. Nie grają Wolsztyński, Koj czy Angulo. Lech natomiast jest rozpędzony i przede wszystkim wreszcie wygrał na wyjeździe po raz pierwszy od sierpnia, pokonując 3:1 Wisłę Kraków. Lech ma tylko 2 punkty straty do liderującej Jagiellonii wygrywając 16 spotkań, 6 remisując i przegrywając 7. Strzelili 46 bramek, a stracili zdecydowanie najmniej bramek, bo tylko 22, co jest aż o 9 bramek lepszym rezultatem od drugiej defensywy w lidze. Lech zdecydowaną większość punktów gromadzi przy Bułgarskiej, gdzie w 14 spotkaniach wygrał 11 krotnie i zremisował 3 razy nie przegrywając ani razu. Jeżeli chodzi o Górnik, to na pewno nie jest to ten sam zespół jak z rundy jesiennej, który grał z polotem. W tryby drużyny Marcina Brosza wpadło trochę piasku, chociaż strata do Lecha to tylko 5 punktów i zwycięstwo przybliżyłoby zabrzan do miejsca na podium. Górnik nie przegrał żadnego z ostatnich 3 wyjazdów, ale w obliczu kilku absencji wyżej wymienionych i świetnej formy gospodarzy, stawiam na ich pewne zwycięstwo licząc na grad bramek
W tym meczu moim zdaniem faworytem jest Piast. Gliwiczanie może grą nie porywają, ale widać pomysł w drużynie prowadzonej przez Waldemara Fornalika. Piast zajmuje wyższą pozycję w tabeli, bo plasuje się o jedno miejsce wyżej niż Nieciecza i ten mecz może mieć i będzie miał ogromne znaczenie dla dołu tabeli. Gliwiczanie mają na swoim koncie 29 punktów. Wygrali 6 spotkań, 11 zremisowali i przegrali 12 razy. Strzelili 27 bramek i stracili 37. W meczach na własnym stadionie wygrali tylko 3 razy, 5 zremisowali i przegrali 6-krotnie. Trzeba powiedzieć, że w ostatnich z 5 spotkań u siebie, Piast nie wygrał żadnego, chociaż w meczu z Górnikiem prowadził 1:0. Nieciecza zajmuje lokatę niżej z 28 punktami. Piłkarze Jacka Zielińskiego odskoczyli od dołu tabeli wygrywając ostatnie spotkanie u siebie z Cracovią 2:0. Natomiast mecze wyjazdowe nie są mocną stroną Bruk-Betu, bo wygrali tylko 1 spotkanie poza Niecieczą, zremisowali 4 razy i przegrali 9 razy. Nieciecza straciła w całym sezonie aż 51 bramek, co jest gorszym rezultatem o 14 bramek. W bramce gliwiczan stoi Jakub Szmatuła, który moim zdaniem zatrzyma gości.
To mecz w którym w mojej opinii gospodarze zapewnią sobie awans do półfinału LM. Roma to zupełny przeciętniak, który często nie przekonuje, chociaż w ostatnich tygodniach wygrywali z Napoli czy Torino, jednak często nie potrafił nawet zdominować średniego Szachtaru. Moim zdaniem to najsłabsza drużyna spośród tych, które znalazły się w ćwierćfinale LM. Przechodząc do zmagań ligowych Barcelony, to w zasadzie "Blaugrana" ma już mistrza, bo na 8 kolejek przed końcem ma 9 punktów przewagi, co raczej nie jest wynikiem do roztrwonienia. W lidze nie przegrali żadnego spotkania. W LM w poprzedniej fazie pewnie wyeliminowali Chelsea, która postawiła opór tylko na Stamford Bridge remisując 1:1, jednak na Camp Nou nie było wątpliwości kto jest lepszą drużyną. Jeżeli chodzi o Romę, to w lidze mają 14 punktów straty do drugiego Napoli. W meczach wyjazdowych idzie im całkiem nieźle, bo przegrali tylko raz. Problemem jest kontuzja Radji Naingollana, który odniósł w weekend kontuzję i dziś go nie zobaczymy. Barcelona przystępuje do meczu bez większych osłabień i stawiam na pogrom rzymian
To spotkanie, które moim zdaniem nie będzie obfite w bramki. Przede wszystkim Juventus w pierwszym meczu na pewno nie rzuci się do ataku, ani nie będzie zależało na tym Realowi. Juventus to przede wszystkim specjalista od grania na 0 z tyłu i jeżeli dziś będzie podobnie, to raczej under 2,5 to bardzo mocny typ. Juventus w weekend wygrał prestiżowe spotkanie z Milanem 3:1 i w obliczu remisu Napoli z Sassuolo "Bianconeri" odskoczyli największemu rywalowi. Warto powiedzieć, że w Serie A Juve straciło u siebie tylko 5 bramek! W poprzedniej fazie wydostali się z nie lada tarapatów, bo przegrywali w decydującym spotkaniu na Wembley z Tottenhamem 1:0 po to, by za chwilę strzelić 2 gole i przesądzić o swoim awansie. Jeżeli chodzi o Real, to drużyna o dwóch twarzach - ta pierwsza ligowa jest raczej skalana lekkimi rysami, chociaż od porażki z Espanyolem zaliczyli serię 4 zwycięstw z rzędu, odblokował się Gareth Bale, który już ma 11 bramek na koncie. Druga twarz Realu to ta z Ligi Mistrzów, gdzie grają zupełnie inaczej niż w lidze, efektownie i efektywnie. Wyeliminowanie PSG to była maestria w wykonaniu piłkarzy Zidane'a. Wydaje mi się, że goście i gospodarze zagrają wyrachowany futbol, bez większych fajerwerków. Stawiam na max. 1 bramkę.
To jeden z tych ćwierćfinałów, które powszechnie są uważane za mało wyrównane. Wyraźnym faworytem tego dwumeczu jest Bayern, który w Bundeslidze rozjeżdża wszystkich jak walec, a szczególnie na czasie jest przejazd po Borussi Dortmund 6:0 w "Der Klasiker". Sevilla w tym sezonie nie gra zbyt szczególnie, bo w ostatnich 3 spotkaniach nie wygrali ani razu w tym przegrali 2 razy. Sevilla wygrała w lidze 8 razy, 4 razy zremisowali i przegrali 3 razy. Strzelili tylko 24 bramki, a stracili 18. W poprzedniej fazie wyeliminowali sensacyjnie Manchester United, po pokonaniu w meczu wyjazdowym 2:1. Bayern to klasa sama w sobie, bo strzelili 72 bramki, a stracili 20. W poprzedniej fazie wygrali 8:1 w dwumeczu z Besiktasem Stambuł. Sevilla pod wodzą Montelli nie gra jakiegoś porywającego futbolu, jednak trzeba powiedzieć, że w ważnych spotkaniach grają całkiem niezły futbol. Za kartki w drużynie gospodarzy będzie pauzować Banega, co jest dość poważnym osłabieniem drugiej linii. Z kolei Bayern przystępuje do spotkania bez większych urazów, oraz pauz kartkowych. Jestem przekonany, że goście przejdą Sevillę, jeżeli dziś tego nie "zaklepią", to zrobią to w następnym tygodniu
Paris Saint Germain nawet bez Neymara, który głównie gra pod siebie jest faworytem tego spotkania. W lidze nie mają konkurencji, bo w 28 spotkaniach zgromadzili 74 punkty, co jest o 14 punktów lepszym wynikiem od drugiego Monaco. W zasadzie można powiedzieć, że mistrzostwo Francji mają już zapewnione. Celem jest Liga Mistrzów w której w fazie grupowej szło im świetnie, bo wygrali 5 spotkań i jedno przegrali. Potrafili u siebie pokonać Bayern 3:0. W samej lidze wygrali wszystkie spotkania u siebie, strzelając rywalom aż 54 bramki, a stracili 9 bramek. Pierwsze spotkanie pomiędzy PSG a Realem w Madrycie zakończyło się wynikiem 3:1 dla Realu, chociaż trzeba powiedzieć, że paryżanie byli w tym spotkaniu stroną przeważającą i na dobrą sprawę po wprowadzeniu na boisku Meuniera gra się trochę posypała. Ważne jest to, że do formy wrócił Angel di Maria, chociaż trzeba powiedzieć, że w formie nie był od dawna. Jeżeli chodzi o Real Madryt to w La Liga zawodzą, bo zajmują dopiero 3 miejsce mając tylko punkt przewagi nad 4-tą Valencią. W meczach wyjazdowych również idzie im średnio. Wprawdzie do formy wrócił Cristiano Ronaldo, lecz nadal istnieją problemy ze zdobywaniem bramek. Moim zdaniem PSG to na chwilę obecną silniejszy zespół, mający więcej atutów z przodu i stawiam na ich wygraną
Manchester City jest zdecydowanym faworytem tego spotkania. Praktycznie mają mistrzostwo w ręku. 10 kolejek do końca i 15 pkt przewagi i to raczej nie jest możliwe, żeby taka drużyna jak Manchester City straciła mistrzostwo takich okolicznościach. Celem City będzie przekroczenie 100 pkt, co by było wyjątkowym precedensem. Na tę chwilę mają 75 pkt na swoim koncie. Wygrali 24 mecze, 3 remisy oraz 1 porażka. Strzelili 82 bramki, a stracili 20. Jeżeli chodzi o mecze na własnym stadionie, to wygrali 13 razy i raz zremisowali nie przegrywając ani razu. Strzelili 50 bramek, a stracili 10. Jeżeli chodzi o drużynę gości, to jeszcze moment temu mówiło się o zwolnieniu Antonio Conte, chociaż remis u siebie z Chelsea w całkiem niezłym stylu sprawił, że pojawił się cień nadziei. Natomiast porazka z Manchesterem United nie pomogła drużynie. Chelsea ma problem z napastnikiem. Na chwilę obecną w tabeli zajmują 5 miejsce z 5 pkt straty do Tottenhamu i będzie to ciężko nadrobić. W meczach wyjazdowych wygrali 7 razy, 3 zremisowali i przegrali 4 raz, chociaż ostatnie 2 mecze wyjazdowe przegrali. Moim zdaniem tym razem będzie podobnie
Teoretycznie na papierze faworytem są goście i stawiam, że oni wygrają, jednak Twente musi gromadzić punkty, by nie znaleźć się wśród drużyn, które będą grały w barażu o utrzymanie w Eredivisie. Na chwilę obecną Twente powoli próbuje się wykaraskać z problemów finansowych. W tabeli zajmują 16 miejsce z 17 punktami na koncie, o 2 więcej niż zamykająca tabelę Sparta Rotterdam. Wygrali 4 mecze, zremisowali 5 i przegrali 16-krotnie. Strzelili 28 bramek, a stracili 47. W meczach na własnym stadionie wygrali 3 razy, 3 zremisowali i przegrali 6-krotnie. Strzelili 18 bramek, a stracili 24. Nie wygrali żadnego z ostatnich 8 spotkań u siebie, co jest dziwne, bo wcześniej mieli serię 3 meczów wygranych z rzędu na własnym stadionie. Jeżeli chodzi o ich rywala, to aspiracje sięgały przynajmniej gry w europejskich pucharach, a nie miejsca jakie jest zajmowane obecnie, czyli 13. Zgromadzili 25 punktów. Wygrali 5 spotkań, 10 zremisowali i przegrali 10-krotnie. Strzelili 36 bramek, a stracili 41. Groningen ma problemy z wygrywaniem u siebie, bo taka sztuka nie udała im się w tym roku. Wyjazdy to też nie jest ich domena, bo takiej sztuki dokonali tylko raz w 12 meczach. Uważam jednak, że Twente to kiepski rywal i jak wygrać, to tylko dziś
Club Brugge praktycznie już zapewnił sobie mistrzostwo Belgii. Już za chwilę nastąpi podział na grupę mistrzowską i pozostałą grupę, z której najlepsza drużyna zagra w Lidze Europy. Jak na niedoszłego mistrza brak zwycięstwa od 25.01.2018 jest lekkim problemem. Wprawdzie przegrali tylko raz, ale ostatnie 4 mecze, to 4 remisy i często te remisy były wskutek nieuwagi zespołu z Brugii. Na chwilę obecną mają 61 punktów, na które składają się 18 zwycięstw, 7 remisów i 3 porażki. Strzelili 65 bramek, a stracili 32. W meczach u siebie radzą sobie bardzo dobrze, bo w 14 spotkaniach wygrali 12 razy, a zremisowali 2. Lekkim cieniem kładą się ostatnie 2 remisy, które lekko porysowały tą statystykę. Jeżeli chodzi o Kortijk, to grają całkiem niezły sezon, bo zajmują 6 miejsce. W zasadzie jedyne miejsce na jakie mogą awansować, to 5, bo strata do reszty zespołów jest duża. Wygrali 11 meczów, 6 zremisowali i 11 przegrali. Na wyjeździe nie radzili sobie najlepiej, lecz wygrali ostatnie 3 spotkania wyjazdowe i teraz liczba zwycięstw wynosi 5, w dodatku remis, oraz 8 porażek. Patrząc na liczbę ostatnich wpadek gospodarzy, stawiam na to, że tym razem sobie poradzą, aczkolwiek liczę na to, że goście postawią się lepszym gospodarzom i strzelą przynajmniej jedną bramkę