Przed nami już ostatnia siedemnasta kolejka rundy jesiennej w Niemieckiej Bundeslidze. W Gelsenkirchen miejscowe Schalke zajmujące trzecią pozycję w lidze podejmie piąty Werder. Oba kluby dzieli różnica zaledwie dwóch oczek, więc jest o co walczyć w tym meczu. Gospodarze tego spotkania jak do tej pory zdołali wygrać w obecnym sezonie dziesięć gier, raz zremisowali oraz przegrali pięciokrotnie. Strzelili 33 gole, a stracili 22. Ostatnie ich siedem ligowych starć to pięć zwycięstw, remis oraz porażka. U siebie grają bardzo przyzwoicie: sześć triumfów i dwie porażki. Bilans bramkowy 21:9. Schalke ma serię trzech domowych zwycięstw z rzędu i to dość pewnych: 3:1 z TSG 1899 Hoffenheim i FC Augsburg oraz 4:0 1. FC Nżrnberg. Tak więc widać że są w formie i gazie. Gracze z Bremy mają bardzo podobny bilans co ich dzisiejszy rywal. Dziewięć zwycięstw, dwa remisy oraz pięć porażek, lecz mają o wiele gorszy bilans bramkowy - 30:26. Ostatnie siedem gier w lidze Werderu to cztery wygrane, remis oraz dwie porażki. Na wyjeździe spisują się jednak dość słabo. Po dwa zwycięstwa oraz remisy, a także cztery przegrane, oraz bilans brakowy 10:17 jest dość słabym rezultatem. Do tego dochodzą dwie klęski w dwóch minionych wyjazdach 0:5 z Borussia M.gladbach i z 1:4 z Bayernem. Jest to na pewno zespół własnego stadionu. To spotkanie będzie na pewno bardzo zacięte, lecz wydaje mi się że nawet nie będzie wyrównane. Gospodarze od początku przejmą inicjatywę i szybko zdobędą bramkową przewagę i wygrają ten mecz pewnie i wysoko.
Lider polskiej Ekstraklasy jedzie do AÂodzi na mecz z tamtejszym klubem sportowym. AÂodzianie obecnie zajmują dopiero czternastym, tuż nad strefą spadkową. Goście z Wrocławia w obecnym sezonie grają bardzo dobrze, żeby nie powiedzieć rewelacyjnie. Ale to nie jest dziwne gdyż mają wyrównaną szeroką kadrę oraz świetnego człowieka na ławce trenerskiej. AÂKS po przyjściu Michała Probierza zaczął wygrywać, lecz gdy ten pojechał do Grecji trenować Aris, AÂodzianie znów zawodzą. W obecnych rozgrywkach wygrali jak do tej pory cztery razy, w trzech meczach podzielili się punktami z rywalem oraz doznali dziewięciu grach. Zdobyli 11 goli (mniej ma tylko Lechia i Cracovia) oraz stracili 32 - najwięcej w lidze. AÂKS nie wygrał już czterech ligowych strać z rzędu, doznając w tym czasie trzech porażek. U siebie co ciekawe grają gorzej niż na wyjeździe. Na własnym obiekcie wygrali tylko jeden raz, przy dwóch remisach i czterech porażkach to wynik bardzo słaby. Także domowy bilans bramkowy jest dość słaby 6:17. Jeśli chodzi o formę na swoim boisku, AÂKS nie wygrał już od trzech meczy dwukrotnie przegrywając, między innymi 0:4 z Ruchem. Widać iż ta drużyna jest słabo przygotowana do sezonu, a liczenie na zawodników którzy już swoje lata świetności mają dawno za sobą jest bardzo zgubne. AÅ¡ląsk jest w zupełnie odmiennej sytuacji. Są liderem w pełni zasłużenie. Grają ładnie dla oka, efektownie a co dla nich najważniejsze skutecznie. Wygrali już w tegorocznym sezonie jedenaście spotkań, zanotowali tylko jeden remis oraz przegrali czterokrotnie. Strzelili aż 29 bramek, oczywiście najwięcej w lidze, a sami stracili ich 12, mniej straciła tylko Legia (10). Na ostatnie sześć ligowych konfrontacji Wrocławianie wygrali pięć razy i polegli jedynie na własnym obiekcie z Krakowską Wisłą 0:1. Na wyjeździe AÅ¡ląsk gra bezkompromisowo, gdyż jeszcze nie zremisował. Wygrał sześć razy i przegrał z Koroną 0:1 oraz Bełchatowem 0:3. A więc drużynami o wiele lepszymi od AÂKSu. Minione trzy wyjazdy dla Wrocławian były bardzo przyjemne gdyż wygrali je pewnie 5:1 z Zagłębiem oraz po 2:0 z Jagą i Górnikiem, To jest zespół godny mistrzostwa. Nie stawia na gwiazdy i na wydawanie wielkich pieniędzy na średniej klasy grajków. AÅ¡ląsk tworzy kolektyw co widać prawie w każdym ich meczu. Różnica obu ekip jest bardzo widoczna. Myślę, że AÅ¡ląsk ma większe szanse wygrać ten mecz dwoma, trzema lub czterema bramkami niż AÂKS na jakiekolwiek zdobycze punktowe. Goście wygrają ten mecz pewnie i zapewne jak trzy ostatnie wyjazdy dość wysoko.
Przed nami 15 kolejka gier w Hiszpańskiej Primera Division. Oczywiście wielkim wydarzeniem będą Gran Derbi, gdyż Real jest pierwszy a Barca druga. Lecz bardzo ważny mecz będzie rozgrywać trzecia Valencia, gdyż w meczu ich rywali na pewno ktoś stracili punkty i to jest szansa gra drużyny z Mestalla. Betis jest obecnie na siedemnastej pozycji i dzieli ich różnica siedemnastu oczek z sobotnim rywalem. To jest i tak jak na grę Betisu bardzo wysoka lokata. Betis zaczął świetnie sezon. Był po czterech meczach liderem. Lecz od tamtego czasu nie zdołali wygrać. Tych spotkań uzbierało się aż dziesięć. Do tego Andaluzyjczycy bardzo mało zdobyli przez ten czas punktów, bo tylko jeden z Malagą u siebie. A więc ich ostatnie dziesięć ligowych konfrontacji to remis i dziewięć porażek ! Widać iż są oni w rozsypce. To jak się prezentują gracze z Sevilli może potwierdzić fakt w jaki sposób przegrali ostatni domowy mecz z Realem Sociedad San Sebastian, a mianowicie stracili bramkę na 3:2 w ostatnich minutach gry po strzale za połowy boiska. Tak więc nie można myśleć o jakich kolwiek zdobyczach punktowych skoro gra się tak nieodpowiedzialnie i daję się strzelać tak kuriozalne bramki. Valencia za to prezentuję się bardzo równo przez cały sezon i jest bardzo blisko dwójki Real - Barca. Do Katalończyków tracą cztery oczka, lecz Barca ma o jeden mecz rozegrany więcej. Do Realu Nietoperze tracą zaś siedem oczek. Valencia ma jak do tej pory wygrali dziewięć razy, trzykrotnie remisowali i przegrali zaledwie dwa spotkania. Strzelili 23, a stracili 14 goli. Ostatnie sześć ligowych gier to ich pięć zwycięstw i porażka na własnym obiekcie z Realem 2:3. Na wyjeździe polegli w jednym meczu, raz także zremisowali oraz zwyciężyli w czterech grach. Na obcym terenie nie przegrali czterech spotkań z rzędu, a minione trzy wyjazdy to ich triumfy. Tak więc spotyka się drużyna Betisu, która nie dość że gra fatalnie to i nie zdobywa prawie żadnych punktów z zespołem Valencii, który ma duże szanse, zapewne jako jedyny w lidze na walkę z Realem oraz Barcą o najwyższe lokaty. Goście mają dobry, bardzo wyrównany skład i są o wiele bardziej doświadczonym oraz utytułowanym klubem niż Betis. Każdy inny rezultat niż pewne i wysokie zwycięstwo Valencii będzie dużym zaskoczeniem i dość wielką niespodzianką. Kurs jest bardzo wysoki jak na taki mecz, a więc nic innego jak korzystać i wygrywać łatwe pieniądze.
W 14 kolejce Hiszpańskiej Primera Division dojdzie do starcia pomiędzy siódmą w tabeli Osasuną, a czternastym Betisem Sevilla. Oba kluby dzieli różnica pięciu oczek. Gospodarze tego spotkania spisują się bardzo przyzwoicie w tym sezonie. Pomimo iż może nie mają wielu zwycięstw, a mianowicie cztery, lecz zaznali zaledwie trzech porażek. Piłkarze z Pampeluny już sześciokrotnie remisowali w tegorocznych rozgrywkach ligowych. Na własnym stadionie spisują się bardzo przyzwoicie. Trzy wygrane oraz tyle samo remisów, żadnej porażki, 9 goli strzelonych i 3 stracone to dobry wynik. Ostatnie trzy domowe mecze Osasuny to dwie wygrane oraz remis i w tych meczach Pampeluńczycy zachowali czyste konto. Betis sezon zaczął rewelacyjnie od czterech zwycięstw i pozycji lidera. Lecz ostatnie czasy to Andaluzyjczycy grają fatalnie. Real nie wygrał kolejnych dziewięciu gier ligowych, przegrywając w tym czasie aż osiem razy ! Na wyjeździe Betis wygrał dwa spotkania i pięć przegrał. Wszystkie te porażki miały miejsce w ostatnich pięciu wizytach na obcym obiekcie. Drużyna gości jest w rozsypce, gra fatalnie, traci sporo bramek i mało strzela. To iż na początku byli tak wysoko było jedynie przypadkiem. Teraz każdy potrafi ich ograć, nieważne gdzie odbywa się mecz. Osasuna nie jest ligowym gigantem, lecz dobrze poukładaną ekipą, z którą strasznie ciężko gra się na jej obiekcie, o czym powinni się przekonać zawodnicy przyjezdnych.
Bardzo ciekawie zapowiada się mecz pomiędzy liderem Montpellier, a zajmującym siódme miejsce w tabeli Ligue 1 Lorient. Gospodarze zasłużenie są liderem, gdyż grają bardzo odważnie, do przodu ale także nie tracą mnóstwo bramek. Goście tego spotkania są dość wysoko w tabeli, co jest także zasługą ciężkiej pracy całego zespołu. Montpellier jak do tej pory zgromadził 33 punkty, o 3 więcej niż drugie PSG. Mają oni już na swoim koncie dziesięć wygranych meczy, trzy remisy i zaledwie dwie porażki. Strzelili 32 bramki w 15 grach, oczywiście najwięcej w lidze, zaś sami stracili 17. Ostatnie sześć konfrontacji ligowych to ich pięć zwycięstw i jeden remis. U siebie Montpellier wygrało sześć na siedem gier, polegli jedynie z PSG. W tych sześciu wygranych meczach strzelili 16 goli, tracąc przy tym zaledwie 4.Ten zespół jest bardzo silny bo nie polega na indywidualnościach lecz na całej drużynie, dlatego może dużo zamieszać w tym sezonie we Francji, podobnie jak Lille w zeszłorocznych rozgrywkach. Lorient wygrało w obecnym sezonie sześć razy, pięciokrotnie dzieli się punktami z przeciwnikami, oraz przegrali cztery razy. Bilans bramkowy 17:14. Grają oni w kratkę, gdyż minione sześć ligowych strać to dwie wygrane, remis oraz trzy porażki. Na wyjazdach Lorient jak do tej pory wygrało tylko raz, dwa razy dzielili zdobyli po jednym punkcie oraz przegrali cztery razy. Strzelili zaledwie 5 bramek, a sami stracili 11. Nie wygrali meczu poza własnym obiektem od sześciu wyjazdów, a ostatnie trzy wizyty na obcym stadionie to same porażki. Tak więc wszystko przemawia za gospodarzami, także dość wysoki kurs. To nie jest przypadek iż Montpellier jest liderem Ligue 1, ta drużyna jest gotowa na odniesienie sukcesu w tym sezonie.
Przed nami szesnasta kolejka francuskiej Ligue 1. W jedynym piątkowym spotkaniu Stade Caen mierzy się z Olympique Marseille. Oba zespoły dzieli jedna lokata w tabeli i dwa oczka różnicy. Lecz jest to środek tabeli odpowiednio gospodarze są na dziesiątej pozycji, zaś goście na dziewiątej. Piłkarze z Caen w obecnym sezonie wygrali pięć spotkań, czterokrotnie dzieli się punktami z rywalami oraz polegli w sześciu konfrontacjach. Zdobyli 22 bramki, zaś stracili 23. Ostatnie ich pięć ligowych starć to wygrana, remis oraz trzy porażki. Na własnym stadionie jak do tej pory zwyciężyli w trzech meczach, tyle samo razy przegrali oraz także raz zremisowali. Domowy bilans bramkowy to 8:7. Olympique zaczął sezon bardzo słabo, lecz teraz się rozkręca z meczu na mecz. Na pięć wygranych meczy w całym sezonie, cztery z nich miały miejsce w pięciu ostatnich meczach. Ogólnie piłkarze z Marsylii w minionych dziewięciu kolejkach przegrali tylko raz z liderem Montpellier HA©rault. Ten mecz nie będzie łatwy dla obu ekip oraz bardzo wyrównany, lecz wydaje mi się iż goście mają większe szanse na wygraną.
Anglicy trochę nieoczekiwanie wygrali tylko dwa na cztery mecze w LM i to oba z debiutującym w tych rozgrywkach Rumuńskim Otelul Galati, dwukrotnie po 2:0. W dwóch pozostałych starciach zremisowali w jak już wspomniałem z Benficą w Lizbonie 1:1 oraz u siebie 3:3 z FC Basel, co było wielką sensacją. Tak więc teraz muszą wygrać to spotkanie, aby nie utrudnić sobie sytuacji w tej grupie i prawie zapewnić sobie wyjście do kolejnej fazy. A Czerwony Diabły potrafią bardzo dobrze grać na swoim obiekcie, gdyż ostatnie 10 gier w lidze mistrzów w Manchesterze to 7 zwycięstw i tylko 3 remisy. Benfica to bardzo solidna drużyna, mająca wiele indywidualności i potrafiąca grać bardzo dobrze w piłkę. Lecz jest to zespół o pewien poziom słaby od Man U. Fakt mają oni podobnie jak Anglicy dobrą serię, gdyż nie przegrali już 7 meczy z rzędu w LM, lecz każda passa musi być przerwana, a mi się wydaję że to gospodarze mają zdecydowanie więcej argumentów na to. Podobnie było w Lizbonie, gdzie pomimo Manchester grał w lekko rezerwowym składzie to prezentował się zdecydowanie lepiej i to oni mieli więcej szans na wygraną. Każdy wynik jest możliwy, lecz Man U jak na siebie potraciło i tak już za dużo punktów i teraz pokażą swoją dużą klasę i wygrają ten mecz, może nie bardzo wysoko, lecz pewnie i nie stracą koncentracji tak jak w spotkaniu z Basel, gdzie prowadzili już 3:1 a dali sobie wbić w bramki i wyrównać stan meczu.
Data: 20.11.2011 Dyscyplina: Piłka Nożna - Anglia, Premiership Spotkanie: Chelsea - Liverpool Typ: 1 Kurs: 1,91 Bukmacher: Pinnacle Godzina rozpoczęcia: 17:00 Przed nami bardzo ciekawie zapowiadające się starcie na szczycie w Anglii. Na Stamford Bridge Chelsea Londyn podejmie FC Liverpool. Mecz na pewno przyciągnie komplet publiczności na stadion oraz rzesze fanów przed telewizory, ponieważ jestem przekonany iż będzie to fenomenalne widowisko, gdyż oglądałem starcia Chelsea zarówno z Man U oraz z Arsenalem i była to uczta dla oczu. Ja w roli faworyta tego spotkania stawiam zdecydowanie gospodarzy. Gdyż The Reds grają bardzo przeciętnie a punkty zazwyczaj zdobywają dzięki pomocy arbitrów tak jak w spotkaniach z Arsenalem, Evertonem czy West Brom. Nie można jednak zapominać iż mają wielką gwiazdę jaką jest Luis Suarez i także on zdobył wiele oczek na konto Liverpool'u. Chelsea w ligowej tabeli plasuje się na czwartej pozycji, a w przypadku wygranej zrówna się punktowo z trzecim Newcastle. Londyńczycy wygrali w obecnym sezonie siedem gier, raz zremisowali oraz polegli trzykrotnie. Strzelili 24 gole, a stracili 15. Ich ostatnie sześć ligowych strać to cztery zwycięstwa oraz dwie porażki, z QPR 0:1 na wyjeździe, gdzie sędziowie robili wszystko aby The Blues przegrali oraz z Arsenalem u siebie 3:5, lecz stwierdzam że w przekroju ostatniego miesiąca Arsenal to najlepiej grająca drużyna w Europie, nawet lepiej niż Barca. Oprócz porażki z Kanonierami Chelsea wygrała pozostałe cztery domowe mecze i to bardzo pewnie. Na Stamford razem z meczem z Arsenalem strzelili 15 bramek, a stracili 9 w pięciu grach. Liverpool jest o dwie pozycje niżej niż ich dzisiejszy rywal i mają o trzy punkty mniej. Wygrali jak na razie pięć spotkań, cztery razy remisowali oraz polegli dwukrotnie. Bilans bramkowy 14-10. Ostatnie ich cztery ligowe mecze to tylko jedna wygrana i trzy remisy, w tym po 1:1 u siebie z beniaminami Norwich i Swansea. Mecz The Reds z trudniejszym przeciwnikiem na wyjeździe gdzie nie pomagali im sędziowie zakończył się ich klęską. A mianowicie wyjazd do Londynu na starcie z Tottenhamem, który przegrali 0:4, kończyli mecz w dziewięciu i nie wiem czy oddali jakiś celny strzał. Taka jest ich prawdziwa siła. Jeśli znów sędziowie nie wypaczą wyniku to The Blues wygrają to spotkanie pewnie i wysoko i nawet Luis Suarez sam nic nie zrobi, gdyż reszta drużyna jest po prostu za słaba, a Steven Gerard jest ledwie co po kontuzji i nie odzyskał dawnej formy.
Po przerwie na mecz reprezentacyjne znów powracamy do piłki klubowej. W cieniu wielkiego spotkania pomiędzy Bayernem a Borussią Dortmund odbędą się pozostałe gry w Niemczech. Jednym z lepszych typów jest postawienie na Schalke w meczu z Nurnberg. Gospodarze tego spotkania zajmują piątą pozycję w tabeli ze stratą jednego oczka do drugiej Borussii oraz 6 do lidera z Monachium. Ich rywal jest na 15 miejscu tuż nad miejscem barażowym. Gracze z Gelsenkirchen jak do tej pory w lidze wygrali 7 razy, raz zremisowali oraz przegrali 4 gry. Jednak ostatnie 6 ligowych meczy to 4 wygrane, remis oraz tylko jedna porażka. U siebie mają na koncie 4 triumfy i 2 porażki z kapitalnym w tym sezonie Bayernem 0:2 oraz 1:2 z 1.FC Kaiserslautern. Ostatnie wygrane z takimi zespołami jak Bayer Leverkusen czy też HSV Hamburg i to na wyjeździe potwierdza ich dobrą formę, a porażka z piłkarzami Kaiserslautern to był wypadek przy pracy. Nurnberg obecny sezon ma bardzo słaby. Początek jeszcze nie wyglądał tak źle, lecz ostatnio dyspozycja jest dość przerażająca. W całym sezonie wygrali oni 3 razy, tyle samo zanotowali remisów oraz polegli sześciokrotnie. Nurnberg nie jest w stanie wygrać już od 7 kolejek ligowych, a w tym czasie przegrali 4 spotkania. Na wyjeździe wygrali co prawda 2 razy, lecz przegrali 4 mecze, z czego 3 na ostatnie 3 gry wyjazdowe. Ten zespół jest w totalnej rozsypce i nic nie wskazuję na to aby miało się to zmienić. Gospodarze mają zdecydowanie lepszych piłkarzy, jest to bardziej utytułowana i doświadczona ekipa. Dlatego dość wysoki na nich kurs przy klasie oraz ostatniej dyspozycji obu drużyn jest dla mnie trochę niezrozumiała, lecz zamierzam to wykorzystać na plus.
W trzynastej serii gier lider Ligue 1 PSG jedzie do zajmującego piętnaste miejsce w tabeli Bordeaux. Oba kluby są w zupełnie innych nastrojach. Gospodarze rozczarowują na całej linii. Zaś Paryżanie po wzmocnieniach i wydaniu mionów Euro grają świetnie. Bordeaux w obecnym sezonie wygrało jak na razie tylko dwa spotkania. To iż mają nie dużo bo cztery porażki, nic im nie daje przy aż sześciu remisach i niskiej pozycji blisko strefy spadkowej. Ich bilans bramkowy wynosi 18-14. U siebie przegrali do tej pory wyłącznie jeden raz. Lecz jeszcze nie wygrali, notując pięć podziałów punktów. Ostatnie pięć starć ligowych Bordeaux to wygrana oraz zanotowane po dwa remisy i porażki. Lider rozgrywek ma już na koncie dziewięć zwycięstw, dwa remisy oraz zaledwie jedną porażkę w pierwszej kolejce u siebie z Lorient. Paryżanie strzelili 25, a stracili 10 bramek. Na wyjeździe PSG zwyciężało trzykrotnie oraz dwa razy wywozili jedno oczko. PSG nie przegrało jedenastu kolejnych ligowych konfrontacji. Mają także passę siedmiu wygranych z rzędu. Ostatnie dwa wyjazdy to pewna wygrana w Ajaccio 3:1 oraz na boisku wicelidera Montpellier 3:0. Ostatnia forma, a przede wszystkim pozycja w tabeli oraz umiejętności zdecydowanie wskazują iż to PSG powinno bez problemu wygrać to spotkanie. Bordeaux gra bardzo słabo, a te remisy u siebie to żaden sukces. Wystarczy jedna akcja gości i może być już po meczu. Skoro ani Lyon, ani Montpellier nie potrafiło zatrzymać tej świetnej maszyny jaką są Paryżanie to Bordeaux nie powinno mieć najmniejszych szans na to. Choć to jest niestety tylko piłka i jest tu wszystko możliwe.