W 25 kolejce polskiej Ekstraklasy Arka w meczu przyjaźni zmierzy się z Lechem. Sądzę, że Kolejorz sięgnie po trzy punkty. Forma zespołu Nenada Bjelicy jest doprawdy wyborna. W rundzie rewanżowej wygrali oni wszystkie 4 ligowe mecze i 1 pucharowy do zera. 4 z tych 5 spotkań to zwycięstwa 3-0. Drużyna z Poznania spisywała się w każdym z tych meczów bardzo dobrze. Do lidera - Lechii Gdańsk - tracą już tylko 2 punkty, co powinno być dodatkową motywacją, aby wygrać w Gdyni. Jeżeli tak się stanie, to obejmą pozycję lidera na co najmniej jeden dzień. W teamie z Wielkopolski zagrać może dziś każdy oprócz Kędziory, który pauzuje za kartki. Jednak Bjelica z każdym meczem udowadnia, że Lech ma tak dobrą kadrę, że nie musi grać w każdym spotkaniu tą samą jedenastką, więc brak młodzieżowego reprezentanta Polski nie powinien być mocno odczuwalny. Arka to natomiast drużyna środka tabeli, która potrafi dobrze zagrać z Koroną czy Cracovią (4-1 i 1-1), jednak w meczach z drużynami z góry tabeli radzi sobie słabo - porażki z Legią i Zagłębiem. Uważam, że i dziś nie dadzą rady realnie zagrozić Lechowi, który sięgnie po piąte zwycięstwo z rzędu w lidze.
W 1/8 finału Ligi Europy zmierzą się ze sobą FC Kopenhaga i Ajax Amsterdam. Mój typ na ten mecz to under 2,5. Już w poprzedniej rundzie mecze tych zespołów nie obfitowały zbytnio w emocje. Ajax mierzył się z bardzo słabą Legią, której w dwóch meczach wbił tylko jedną bramkę. Gdy pierwsze spotkanie było rozgrywane w Warszawie, to Holendrzy grali bardzo zachowawczo, chcąc przebrnąć przez tamto spotkanie jak najmniejszym nakładem sił. Teraz również grają pierwszy mecz na wyjeździe i wydaje mi się, że Ajax zademonstruje tutaj tak samo żmudny futbol jak w poprzedniej rundzie. Uważam, że są w stanie strzelić co najwyżej jedną bramkę i zagrają wedle zasady: "na zero z tyłu", co sprawi, że Kopenhaga będzie musiała się mocno natrudzić, aby zdobyć jakąkolwiek bramkę. Podobnie jak w przypadku Ajaxu, tu również sądzę, że Duńczycy przy sprzyjających okolicznościach mogą zdobyć jednego gola, ale nic więcej. Ich ostatnie domowe spotkanie w Lidze Europy z Łudogorcem skończyło się bezbramkowym remisem. Co więcej: grając jeszcze w fazie grupowej Ligi Mistrzów zremisowali 2 mecze u siebie 0-0. Ze wszystkich 6 meczów w grupie zaliczyli 5 razy under 2,5. Kierując się tymi wszystkimi faktami typuję, że nie zobaczymy dziś więcej niż 2 bramek.
W meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów pomiędzy Borussią Dortmund a Benficą Lizbona typuję, że nie zobaczymy więcej bramek niż 3. Gospodarze radzą sobie ostatnio dobrze w lidze, wygrali 3 mecze z rzędu i zajmują 3 pozycję. Benfica natomiast jest w jeszcze lepszej formie, bo ma na koncie 5 kolejnych zwycięstw i są na pierwszym miejscu w tabeli. Oczywiście rozpatrujemy tutaj dwie różniące się poziomem ligi - przyjmuje się, że to Bundesliga jest silniejsza. Jednak pierwszy mecz pomiędzy dortmundczykami, a ekipą z Portugalii pokazał, że między tymi drużynami nie ma żadnej przepaści. Wręcz przeciwnie: spotkanie było wyrównane i to Benfica okazała się minimalnie lepsza, strzelając tę jedną bramkę i przez cały mecz grając bardzo konsekwentnie w obronie. To czym sugeruję się przy moim typie to między innymi gra w defensywie lizbończyków. W lidze portugalskiej stracili jedynie 13 bramek na 24 spotkania, a w 5 ostatnich meczach tylko jedną. Kolejna rzecz to brak w Borussi z powodu kontuzji dwóch najlepszych konstruktorów akcji, czyli Marco Reusa i Mario Goetze. Gdy ich nie ma, to trudno jest grać Borussi w ataku pozycyjnym czy kreować sobie okazje strzeleckie, zwłaszcza w meczach z rywalem, który ma dobrą linię defensywną i szczelnie się zamuruje. Piłkarze ci strzelają też gole w ważnych meczach, co jest bolączką Aubameyanga, któremu w spotkaniach o dużą stawkę brakuje takiego luzu, jak podczas konfrontacji ze słabszymi drużynami. Pokazał to już zresztą pierwszy mecz z Benficą, w którym Gabończyk marnował stuprocentowe sytuacje. Ostatni argument za moim typem wynika po prostu ściśle z przewidywanego podejścia taktycznego obu drużyn do rewanżu. Borussia nie musi tego meczu wygrać 4-0, wystarczy jej 2-0. Nie będą moim zdaniem przez pełne 90 minut szarżować na Portugalczyków. Benfica natomiast nie musi strzelać żadnej bramki i im dłużej będzie panował wynik 0-0, tym dla nich lepiej. Podsumowując: uważam, że będzie to mecz, w którym goście zagrają bardzo defensywnie, a Borussia będzie długo biła głową w mur. Wydaje mi się, że gospodarze wygrają ten mecz do zera, jednak z pewnością mniej niż czterema bramkami. Typ under 3,5 jest tutaj dość prawdopodobny.
Jednym z rewanżowych starć 1/8 finału Champions League jest mecz Barcelony z Paris Saint-Germain. W pierwszej konfrontacji byliśmy świadkami bardzo zaskakującego wyniku, czyli zwycięstwa paryżan aż 4-0. Barcelona jest więc w bardzo ciężkiej sytuacji przed rewanżem i ich awans jest bardzo mało prawdopodobny. Na pewno jednak przed własną publicznością będą chcieli choć trochę zmazać plamę z pierwszego meczu i po prostu zwyciężyć. I taki jest właśnie mój typ - zwycięstwo Barcelony. Blaugrana jest w bardzo dobrej formie, zajmuje na tę chwilę pierwszą pozycję w lidze, w której wygrała 6 spotkań z rzędu. Zwyciężyła między innymi z Atletico Madryt na wyjeździe, które przecież tak jak ekipa z Paryża jest drużyną z absolutnego europejskiego topu. Francuzom w lidze przytrafiają się słabsze mecze, takie jak ostatnio u siebie z Nancy (wymęczone 1-0) czy także na własnym stadionie z Tuluzą (0-0). Widać, że motywują się oni maksymalnie na mecze z silnymi rywalami i potrafią rozgromić zarówno mocnych ligowych rywali (3-0 z Bordeaux, 4-1 z Marsylią), jak i potentatów z areny międzynarodowej. Mecz w Katalonii jednak powinien być już tylko formalnością do awansu do kolejnego etapu Ligi Mistrzów. Bardzo możliwe, że Unai Emery wystawi w tym meczu piłkarzy rezerwowych, a nawet jeżeli zagra pierwszym garniturem, to zawodnicy ze względu na wynik pierwszego spotkania nie będą się już tak bardzo starać. Podsumowując: uważam, że mecz ten wygra Barcelona, która nie ma wyjścia i musi od razu zaatakować, co ułatwi im drużyna gości, która ma tak duża zaliczkę przed tym spotkaniem, że nawet przegrana 0-3 zapewnia im awans.
Ciekawie zapowiada się dzisiejszy mecz hiszpańskiej Primera Division pomiędzy Atletico Madryt a Valencią. Przewiduję tutaj co najmniej 3 bramki. Atletico zajmuje 5 pozycję, jednak jeżeli dziś wygrają to przeskoczą Real Sociedad i wskoczą na 4 lokatę. To powinno ich zmotywować do zagrania dziś dobrego spotkania i stworzenia sobie wielu sytuacji podbramkowych. W ostatnim meczu tej drużyny padły co prawda 2 bramki (1-1 z Deportivo La Coruna), jednak wcześniej w trzech spotkaniach padał over 2,5. Co ciekawe 2 razy padło aż 5 bramek (4-1 ze Sportingiem Gijon, 3-2 z Celtą Vigo). W meczu z Barceloną padły natomiast 3 bramki (1-2). Sądzę, że Valencię także stać na strzeleniu tu jakiejś bramki - w końcu Atletico traciło bramkę w każdym z ostatnich 4 spotkań. Natomiast Valencia potrafi zaskakiwać z faworytami: przypomnijmy 2 bramki wbite Realowi Madryt i Athletic Bilbao. W meczach Nietoperzy bardzo często oglądamy "overa": dokładnie w 17 z 25 konfrontacji. Także w wyjazdowych spotkaniach około 70% meczów Valencii kończyło się co najmniej 3 bramkami. Dodatkowo Atletico potrafiło strzelić co najmniej 2 gole w 3 ostatnich meczach z Valencią. Obydwie drużyny mają kim postraszyć: w Atletico jest to oczywiście Antoine Griezmann, a także Kevin Gameiro. W Valencii dobrze się spisuje Fabian Orellana i ostatnio też Simone Zaza. Mój typ to zatem over 2,5.
Przed nami starcie Tottenhamu z Evertonem w ramach 27 kolejki Premier League. Mój typ na ten mecz to over 2,5. Jest to konfrontacja dwóch drużyn, które lubią grać ofensywnie i mają w swoich składach superstrzelców. Chodzi tu oczywiście o Harry'ego Kane'a oraz Romelu Lukaku. Oboje mają na swoich kontach po 17 bramek. Ponadto siła ognia Kogutów składa się także z takich nazwisk jak: Dele Alli (12 zdobytych goli) oraz Cristian Eriksen (10 asyst). Każdy z wymienionych piłkarzy będzie dziś gotów do gry. Nie zdziwi chyba nikogo fakt, że Tottenham strzelał co najmniej 2 gole w 7 z 8 ostatnich domowych spotkań. I tym razem podopieczni Mauricio Pochettino powinni ruszyć na swojego rywala od pierwszej minuty starając się o przedłużenie serii 8 wygranych meczów u siebie z rzędu. Tottenham zajmuje drugie miejsce w tabeli i aby je utrzymać musi dziś zaatakować, więc ze strony tej drużyny spodziewam się co najmniej 2 bramek. Uważam też, że Everton dorzuci coś od siebie. The Toffees zajmują 7 pozycję, nie przegrali od 9 spotkań i z pewnością będą chcieli wykorzystać straty punktów przez będący o pozycję wyżej Manchster United i będący jeszcze o jedną lokatę wyżej Arsenal. Podsumowując: spodziewam się energicznego spotkania, w którym obie drużyny będą walczyły o pełną pulę. Dlatego stawiam na over 2,5.
Dziś w ramach 28 kolejki Ligue 1 Montpellier zagra u siebie z Guingamp. Gospodarze spisują się całkiem nieźle pod wodzą nowego trenera Jeana-Lousa Gasseta. Na pięć meczów pod jego wodzą wygrali trzy, a przegrali dwa razy (minimalnie) z drużynami z czuba tabeli, czyli z Monaco i z Niceą. Jednak takie wyniki jak 2-1 z Bastią, 3-0 z Nancy na wyjeździe i 2-1 z Saint-Etienne świadczą, że w zespole tym zaszła pozytywna metamorfoza. Co do gości to ich forma - mówiąc oględnie - jest daleka od doskonałej. Na 9 ostatnich meczów w Ligue 1 wygrali tylko jeden raz, a przegrali 6. Wyniki takie jak 0-3 z Bordeaux czy 0-1 u siebie z Caen mówią same za siebie. Uważam, że w starciu z dobrze ostatnio grającym Montpellier, Guingamp ma małe szanse choćby na remis. Dodatkowo będzie to dla nich mecz wyjazdowy, a na 14 spotkań poza własnym boiskiem, Guingamp potrafiło wygrać tylko 2 razy, a porażek odniosło 8. Obecnie mają serię 4 przegranych w meczach wyjazdowych. Kolejna rzecz, która przemawia za Montpellier to fakt, że nie przegrali oni z Guingamp żadnej z 12 ostatnich konfrontacji. Goście mogą być zmęczeni, gdyż zaledwie 3 dni temu grali mecz w Pucharze Francji. Co do sytuacji kadrowej, to obie drużyny mają dosłownie bliźniaczą sytuację, bo kontuzjowanych jest taka sama ilość piłkarzy (5). Przed tym spotkaniem wiele czynników przemawia za wygraną Montpellier, dlatego tak właśnie zdecydowałem się postawić.
W dzisiejszym spotkaniu angielskiej Premier League Leicester zmierzy się z Hull City. Mistrzowie Anglii z poprzedniego sezonu, po zwolnieniu trenera Claudio Ranieriego, pokonali w efektowny sposób Liverpool 3-1. Ich przewaga nad strefą spadkową to jednak nadal 2 punkty i jeżeli zespół ten myśli o spokojnej końcówce sezonu, to obowiązkowo powinien wygrać dzisiejsze spotkanie. Ich rywale ostatnio przegrali 0-2 z Arsenalem oraz zremisowali 1-1 z Burnley. Tygrysy są w strefie spadkowej, więc także będą dziś prawdopodobnie walczyć za wszelką cenę o trzy punkty. Stawka tego spotkania jest zatem bardzo duża, jednak to Leicester jest lepsze personalnie z zawodnikami takimi jak Jamie Vardy czy Riyad Mahrez. Jak widać zadziałał na tę drużynę tzw. efekt nowej miotły, czyli zastąpienie Ranieriego tymczasowym szkoleniowcem Craigiem Shakspearem (jeżeli Leicester będzie się spisywać dobrze, to być może będzie on trenerem na stałe). Gospodarze nie mają praktycznie żadnych znaczących problemów kadrowych, podczas gdy Hull ma u siebie prawdziwy szpital. Dodatkowy czynnik sprzyjający Leicester to oczywiście atut własnego boiska. Kierując się tymi wszystkimi argumentami, stawiam na pewne zwycięstwo Leicester.
Bardzo interesująco zapowiada się dzisiejsze spotkanie Serie A pomiędzy Romą a Napoli. Będzie to mecz drugiej z trzecią drużyną, zatem emocji powinno być naprawdę wiele. Stawiam tutaj na "over 2,5". Obie drużyny mogą poszczycić się najlepszymi ofensywami w lidze. Napoli trafiło już do siatki 60 razy, natomiast rzymianie 57. Nie jest to nic dziwnego, skoro linie ataku tych drużyn składają się z takich piłkarzy jak: Dżeko, Nainggolan, Salah (Roma) oraz Metens, Callejon, Insigne (Napoli). Roma wygrała 15 ostatnich domowych spotkań, więc i tym razem postawi bardzo trudne warunki i od razu ruszy do przodu. Mecze w stolicy Włoch są bardzo emocjonujące, gdyż na 13 ostatnich spotkań, 11 kończyło się "overem". Roma grała w tych meczach bardzo otwarcie i sama potrafiła prawie zawsze zdobyć co najmniej 2 bramki. Padały wyniki takie jak 4-1 z Torino, 4-0 z Fiorentiną, 3-1 z Chievo i 3-2 z Pescarą. Należy się spodziewać, że Napoli także dzisiaj zaatakuje, nie zważając na to, jak dobra Roma jest u siebie. Podopieczni Maurizio Sarriego grają po prostu zawsze do przodu, nawet w LM na Santiago Bernabeu. Przenosząc się jednak do Serie A: Napoli na wyjeździe notowało "overa" 8 razy z rzędu. W 6 kolejnych spotkaniach w delegacjach strzelało co najmniej 2 gole. Chyba nie trzeba mówić, że w ogólnym rozrachunku w blisko 70% spotkaniach ligowych, drużyny te zapewniają kibicom radość zobaczenia przynajmniej 3 bramek. Dlatego bez żadnych wahań, stawiam tutaj "overa".
Real Betis Sevilla zmierzy się dzisiaj z Realem Sociedad San Sebastian. Sądzę, że warto postawić na to, że padną co najmniej 3 bramki. W meczach gospodarzy obserwowaliśmy ostatnio 3 takie overy. Dwa razy padły po 3 gole: w wygranym meczu z Malagą 2-1 i w przegranym spotkaniu z Sevillą 1-2, a wcześniej tych bramek było aż 5: Betis dostał lanie od Granady 1-4. Real Sociedad to drużyna, w której 25 meczach oglądaliśmy 73 bramki (39 strzelonych, 34 straconych), co daje średnią niemalże 3 bramki na spotkanie. Obie ekipy mają kim postraszyć w ataku: Betis chociażby doświadczonym Rubenem Castro oraz młodym i perspektywicznym Sanabrią. Ze strony Basków dużo można się spodziewać po Carlosie Veli czy Mikelu Oyarzabalu. Drużyny te mają też dość kruche linie defensywne - Betisowi zdarzyło się stracić aż 4 bramki we wspomnianym meczu z Granadą, a Sociedad tracił 2 bramki np. z Osasuną czy ostatnio z Eibarem. Sądzę, że będzie to otwarty mecz, w którym zobaczymy przynajmniej 3 gole.