Pierwsza kolejka fazy grupowej ligi europejskiej. W Enschede zmierzą się dwie overowe ekipy: Twente i Hannover. Obie ekipy prezentują otwarty, ofensywny futbol, w spotkaniach z udziałem tych zespołów pada sporo bramek. W dziewięciu spotkaniach tego sezonu w różnych rozgrywkach Twente zdobyło 25 bramek, tracąc 8, czyli zdobywają średnio niecałe 3 bramki na mecz, tracąc jedną. Natomiast Hannover w ośmiu spotkaniach zdobył 30 bramek, tracąc 9, co daje jeszcze lepszą średnią niż Twente, czyli prawie 4 bramki strzelone na mecz i jedna stracona. Obie ekipy są w dobrej formie, Twente prowadzi w lidze holenderskiej, zaś Hannover jest trzeci w Bundeslidze. Drużyny te nawet wygrywając wysoko najczęściej tracą przynajmniej jedną bramkę w meczu, dziś warto więc zagrać BTS i over w tym meczu, szykuje się ciekawe widowisko, w którym bramek nie powinno zabraknąć. W kilku ostatnich spotkaniach padało w meczach tych drużyn nawet i po 8 bramek.
Szachtar oczywiście zamierza wyjść z tej niełatwej grupy, jeśli faktycznie ma mieć na to szanse z Duńczykami musi w dwumeczu zdobyć sześć punktów, nie ma innej opcji. Dziś wydaje się że będący w wielkiej formie lider Ukraińskiej Premier League może wysoko ograć mistrza Danii. W Szachtar wpompowane są ogromne pieniądze, mają mnóstwo klasowych piłkarzy, którzy ten sezon rozpoczęli znakomicie, w lidze w dziewięciu spotkaniach zdobyli komplet punktów, strzelając 32 a tracąc zaledwie 4. Kolejnych rywali pokonują bardzo wyraźnie, praktycznie co kolejkę zdobywają przynajmniej 3 bramki, a nie raz zdarza się, że więcej, pokonali przede wszystkim Dynamo Kijów 3:1. Nordsjaelland nie gra źle, jednak mają już 6 oczek straty do Kopenhagi z którą przegrali właśnie w bezpośrednim meczu 1:2, lepsze rezultaty osiągają u siebie, na wyjeździe idzie im gorzej, ciężko będzie obronić tytuł. Dziś rywal naprawdę trudny, myślę że minimum dwiema bramkami wygrają gospodarze.
Spotkanie czwartej kolejki Tureckiej Superligi pomiędzy Besiktasem Stambuł a Elazigsporem. Gospodarze dzisiejszego meczu to renomowana ekipa, która jak zwykle ma walczyć o najwyższe cele, natomiast Elazigspor to beniaminek, który wrócił do Suprligi po 8 latach. Początek sezonu w wykonaniu Besiktasu nie był najlepszy - zremisowali 1:1 z Buyuksehyr na wyjeździe, ale wygląda na to że po słabym początku można już zapomnieć, w kolejnym meczu było już dużo lepiej - zremisowali z Galatą u siebie 3:3 a tydzień temu pewnie wygrali 3:0 na wyjeździe z Karabukspor. Goście mają tylko punkt na koncie po szczęśliwym remisie 1:1 z Fenerbahce w pierwszej kolejce, potem nie zdobyli już nawet bramki przegrywając 0:2 na wyjeździe z Trabzonsporem i u siebie 0:3 z Kasimpasą. Besiktas nie może sobie pozwolić dziś na stratę punktów u siebie z jednym z najsłabszych zespołów w lidze, pamiętać należy również o tym że Elazigspor na wyjeździe na zapleczu Superligi wcale nie radził sobie zbyt dobrze, kończąc z ujemnym bilansem, awans wywalczyli sobie przede wszystkim postawą na własnym boisku. Dziś faworyt jest tylko jeden, liczę na przekonujące zwycięstwo Besiktasu.
Spotkanie czwartej kolejki Primera Division pomiędzy Atletico Madyrt a Rayo Vallecano. Zdecydowanym faworytem tego spotkania są gospodarze, którzy obecnie są w znakomitej formie, o czym świadczą ich wyniki - wygrana w Monaco 4:1 z Chelsea w meczu o Superpuchar Europy oraz ligowe zwycięstwo 4:0 u siebie z Athleticiem Bilbao, mają na koncie również remis z Levante ale tam trener Simeone nieco kombinował ze składem. Od kiedy właśnie ten były piłkarz Rojiblancos został trenerem Atletico zaczęło grać w końcu tak jak życzyli by sobie tego liczni kibice, udało im się wygrać Ligę Europejską a w lidze awansowali na piąte miejsce. Jeśli zaś chodzi o Rayo Vallecano to zaczęli sezon niespodziewanie dla mnie bardzo dobrze, mają na koncie dwa zwycięstwa (u siebie z Granadą 1:0 oraz 2:1 na wyjeździe z Betisem) oraz bezbramkowy remis z Sevillą u siebie. Wyniki zaskakujące patrząc na to jak zmieniła się kadra tego zespołu, wydaje mi się że w porównaniu z zeszłym sezonem (w którym to przecież walczyli o utrzymanie) są słabsi, odeszli Michu, Diego czy też choćby obaj Raulowie (Bravo i Tamudo). Myślę że dziś z tak renomowanym rywalem na ich terenie będą mieli ogromne problemy, pomimo tak dobrego początku nie daję im szans na jakąkolwiek zdobycz punktową. Atletico powinno powtórzyć przynajmniej wynik z zeszłego sezonu kiedy to wygrali z Rayo na Vicente Calderon 3:1.
Spotkanie drugiej kolejki grupy D w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata Brazylia 2014. O godzinie 19:00 w Bukareszcie na murawę wybiegną zespoły Rumunii i Andory. Gospodarze zaczęli eliminacje bardzo dobrze wygrywając 2:0 na wyjeździe z Estonią, która od pewnego czasu prezentuje się jak na swoje możliwości bardzo dobrze, udało im się awansować do baraży Euro 2012, a w niedawnym sparingu pokonali Polskę 1:0. Natomiast Andora to prawdziwy kopciuszek, drużyna ta nie ma najmniejszych szans w rywalizacji z takim przeciwnikiem, pytanie jest takie, jak będzie funkcjonować ich defensywa, w ostatnich eliminacjach do Euro 2012 przegrali wszystkie spotkania ale stracili tylko 25 bramek, powiedzmy sobie jednak szczerze, że grali w jednej z łatwiejszych grup, te eliminacje rozpoczęli od przegranej u siebie 0:5 z Węgrami i na podobny wynik liczę w ich dzisiejszym meczu wyjazdowym. Andora to naprawdę słaby zespół, nawet jeśli na mecz reprezentacji przyjedzie kilku zawodników z niskich lig w Hiszpanii to nadal jest to jeden z najgorszych zespołów w Europie, o czym świadczy też fakt z tegorocznych rozgrywek klubowych, gdzie mistrz Andory przegrał z mistrzem Malty w dwumeczu 0:9, choć oczywiście pewnie było by jeszcze wyżej gdyby nie fakt że sprawa awansu rozstrzygnęła się już w pierwszym meczu, który przegrali 0:8, a tak naprawdę w pierwszych 25 minutach, po których przegrywali 0:5. Dziś Rumuni zgarną łatwe trzy punkty, myślę że skończy się wysokim pogromem nad półamatorskim rywalem.
Jak to zwykle bywa w pierwszych rundach kwalifikacyjnych mamy bardzo bogatą ofertę ciekawych spotkań do grania, często pomiędzy zespołami jest ogromna różnica klas. Ja na dzisiaj wybrałem przede wszystkim dwa spotkania: pomiędzy Macedońskim zespołem Renova a zespołem z San Marino SP Libertas oraz pomiędzy Lechem Poznań i Żełtysu Tałdykorgan. Głównym typem jest to pierwsze spotkanie ale i Lech nie powinien mieć problemów z słabym rywalem. Wiadomo Lech bez zawodników, którzy odeszli, nie ma przede wszystkim Rudneva, ogromna strata, do tego Injac, Stilic, Kikut i Wojtkowiak, do tego Murawski chyba dostanie wolne ze względu na grę w reprezentacji. Do klubu przyszli Trałka, Lovencsisc i wrócił Kiełb, może i Lech nie będzie jakiś mega silny, zapewne zagra składem zbliżonym do: Kotorowski - Możdżeń, Wołąkiewicz, Kamiński (Arboleda), Henriquez – Trałka, Drewniak - Lovrencsics, Kriwiec, Tonev - Ubiparip. Można się nieco martwić o brak snajpera, ale nie też co przesadzać. Przede wszystkim jednak rywal jest słaby i jedynym jego atutem jest fakt, że są w trakcie sezonu, sezonu w którym spisują się fatalnie, wicemistrz kraju, znów zajmuje drugie miejsce jednak tym razem od końca, w lidze na wyjazdach przegrali wszystkie mecze, 8 przegranych, 4 brami zdobyte, 20 straconych, co prawda wygrali ostatnio z niezłym zespołem jak na tamtejsze warunki w pucharze na wyjeździe ale nie zmienia to ogólnej oceny tego zespołu. Występuje w nim oprócz rodzimych graczy, kilku kopaczy z Bałkanów, których umiejętności zapewne muszą być jeszcze niższe od tych występujących w naszej lidze. Jeśli dodamy do tego że mają za sobą 20-godzinną podróż na mecz, to że zagrają trzeciego dnia po przyjeździe, czyli według wyliczeń w najgorszym czasie aklimatyzacyjnym to nie ma się naprawdę co ich bać pomimo tego że Lech zagrał tylko dwa sparingi, 3:1 wygrywając z Flotą i remisując bezbramkowo z Arką. Wszyscy w klubie powtarzają i wiedzą że sprawę awansu należy rozstrzygnąć w pierwszym meczu, pomogą w tym kibice, którzy licznie stawią się dziś wieczorem przy ul. Bułgarskiej, liczę przynajmniej na 3-4 bramkowe zwycięstwo Lecha. Dodać jeszcze należy że działacze ekipy gości twierdzą że najważniejsze jest utrzymanie się w lidze i to na tym obecnie skupiają się najbardziej.
Jak to zwykle bywa w pierwszych rundach kwalifikacyjnych mamy bardzo bogatą ofertę ciekawych spotkań do grania, często pomiędzy zespołami jest ogromna różnica klas. Ja na dzisiaj wybrałem przede wszystkim dwa spotkania: pomiędzy Macedońskim zespołem Renova a zespołem z San Marino SP Libertas oraz pomiędzy Lechem Poznań i Żełtysu Tałdykorgan. Głównym typem jest to pierwsze spotkanie. Renova to czwarty zakończonego sezonu ligi Macedońskiej, który co prawda stracił dość dużo do kolejnych drużyn ale ich problemem były przede wszystkim mecze na wyjeździe gdzie mieli lekko ujemny bilans, u siebie spisywali się dobrze, mieli bilans 8 zwycięstw, 8 remisów i tylko jedna porażka, bilans bramkowy 27:11. Przeciwnicy to natomiast drugi zespół ligi San Marino, typowi amatorzy, którzy prócz normalnej pracy dodatkowo kopią piłkę. O sile ligi San Marino niech świadczy fakt że mistrz tego kraju przegrał przedwczoraj z Luksemburskim Dudelange 0:7... W tym meczu buki mocno sugerują się zeszłorocznym wynikiem pomiędzy dwiema innymi drużynami z tych dwóch państw, które zagrały ze sobą również w eliminacjach Ligi Europejskiej, wtedy po wygraniu na wyjeździe 1:0 ekipy Macedońskiej, u siebie wygrali tylko 3:0, a ostatnią bramkę zdobyli na początku drugiej połowy, myślę że po prostu już im się nie chciało. Sądzę, że dzisiaj jest to jednak nieco inna sytuacja, pierwszy mecz Macedończycy grają u siebie, więc powinni wygrać wysoko, wydaje się że Renova utrzymuje wysoką formę z końcówki sezonu kiedy to grali świetnie, tydzień temu w sparingu w roli gości z wicemistrzem kraju Matalurgiem Skopje zremisowali 1:1. W takich meczach uważam, że warto próbować wysokich handicapów w stronę ekip lepszych, zwłaszcza w sytuacji gdy mają pierwszy mecz u siebie, amatorzy z San Marino mogą się zajechać w drugiej połowie i choćby w ostatnim kwadransie stracić ze 3 bramki co ostatecznie może dać gospodarzom nawet i 6-bramkową wygraną, warto spróbować.
Turniej żeński tegorocznego Wimbledonu dotarł do fazy ćwierćfinałowej, w której to dojdzie dziś do bardzo ciekawego pojedynku, pomiędzy czterokrotną triumfatorką tego turnieju Amerykanką Sereną Williams (wygrywała m.in. w 2009 i 2010 roku) oraz obrończynią tytułu Czeszką Petrą Kvitovą. Ja upatruję faworytki w Amerykance, która pokonała w tym turnieju kolejno Zahlavovą-Strycovą 6:2 6:4, Czink 6:1 6:4, Zheng 6:7 6:2 9:7 i Shvedovą 6:1 2:6 7:5. Początkowo oceniałem jej wyniki jako przeciętne, jednak po przeanalizowanie statystyk z poprzednich spotkań i obejrzeniu wczorajszego pojedynku stwierdzam, że Serena jest w wysokiej formie. Jeszcze w pierwszym meczu nie wszystko funkcjonowało tak jak powinno, trzykrotnie straciła podanie, choć statystyki piłek wygranych do błędów wyglądały bardzo dobrze 24:13. W kolejnym statystyki serwisowe robiły już ogromne wrażenie, 10 asów, 96% piłek wygranych po pierwszym podaniu, nie dała choć jednej szansy na przełamanie Węgierce Czink, a bilans piłek wygranych do błędów to 22:8. Po meczu trzeciej rundy z Zheng była krytykowana, choć zagrała świetne zawody, wygrała 54 piłki przy 24 błędach... nie straciła ani razu podania, a pamiętać trzeba, ze Chinka na trawie grać potrafi (była w półfinale kilka lat temu), po przegraniu pierwszego seta Amerykanka potrafiła odwrócić losy meczu, serwując rekordową ilość 23 asów, wygrywając 80% piłek po pierwszym i drugim podaniu. Kolejna runda to bardzo dobry mecz z Shvedovą, która po powrocie zaliczyła już ćwierćfinał French Open i jest od dłuższego czasu w świetnej dyspozycji, mecz był na bardzo dobrym poziomie, obie świetnie serwowały, bardzo mocno uderzały, świetnie się oglądało ten pojedynek. W pierwszym secie genialna gra Sereny, w drugim do głosu doszła Shvedova, w trzecim jednak znów lepsza była Amerykanka, która grała fenomenalnie przy swoim podaniu, nie dając już żadnej okazji do przełamania rywalce, a Shedova jeszcze przy stanie 4:4 była w stanie w świetnym stylu wyjść z 0:40 przy swoim podaniu, jednak w kolejnym swoim gemie serwisowym została przełamana i Serena pewnie wygranym gemem serwisowym awansowała do ćwierćfinału. Po raz kolejny serwis funkcjonował świetnie, zaserwowała 12 asów, wygrała 35 piłek, a popełniła ledwie 13 niewymuszonych błędów, w decydującym secie 16:2... Czas przejść do Petry, która pokonała kolejno Amanmuradovą 6:4 6:4, Baltachę 6:0 6:4, Lepchenko 6:0 6:1 oraz Schiavone 4:6 7:5 6:1. Kvitova również rozgrywa świetny turniej, jednak jej statystyki z poszczególnych spotkań, nie robią takiego wrażenia, jak te Sereny, większość statystyk wygląda nieco gorzej, jednak zwłaszcza widać to przy piłkach wygranych do błędów, w trzech pierwszych meczach lekki plus, a w meczu ze Schiavone 21:33, do tego miała w tym meczu ledwie 34% piłek wygranych po drugim serwisie, jeśli dziś drugi serwis nie będzie dalej funkcjonował na pewno Serena to wykorzysta. Długo można by pisać jeszcze o tym co dziś może się zdarzyć, ale moje zdanie jest takie że Serena dziś wygra, w bezpośrednich meczach pomiędzy nimi jest 2:0 dla Sereny, oba mecze rozegrały w 2010 roku, na Australian Open było 6:2 6:1 a na Wimbledonie 7:6 6:2.
Spotkanie 40 kolejki Włoskiej Serie B pomiędzy zajmującym ostatnie miejsce w ligowej tabeli zespołem Albinoleffe, który nie ma już jakichkolwiek szans na utrzymanie a walczącym o bezpośredni awans do Serie zespołem Hellas Werona. Gospodarze po 39 spotkaniach na koncie mają zaledwie 25 punktów i są zdecydowanie najsłabszym zespołem ligi, do Vicenzy zajmującej ostatnie miejsce, które nie oznacza bezpośredniego spadku tracą aż 13 punktów, czyli nie ma już oczywiście ten zespół żadnych szans na utrzymanie. O tym jak fatalna musi być sytuacja w tym klubie niech świadczy fakt, że mają obecnie serię 11 spotkań przegranych z rzędu, a nie wygrali od 23 kolejek, tj. od listopada zeszłego roku. Nie ma nawet co dzielić ich wyników na te u siebie i wyjazdy, spisują się równie słabo. A zagrają dziś z zespołem, który będzie zdeterminowany do osiągnięcia zwycięstwa, mają jeszcze szansę powalczyć o bezpośredni awans, co prawda tracą trzy punkty ale przed resztą zespołów z czołówki również jeszcze trzy mecze w tym bezpośredni pojedynek walczących o awans zespołów Torino i Sassuolo. Co prawda Werona nie jest w wielkiej formie, w ostatnim czasie na wyjazdach spisywali się fatalnie, tracąc mnóstwo ważnych punktów, jednak w maju oba mecze, które są za nimi kończyły się ich zwycięstwami po 1:0. W meczu z fatalnie grającym zespołem Albinoleffe liczę na pewne zwycięstwo gości.
Ostatnie spotkanie ligowe w tym roku w Polsce, spotkają się w nim dwa zespoły, które swą postawą rozczarowały kibiców, szósty w ligowej tabeli zespół Lecha Poznań zmierzy się z przedostatnim, a w zasadzie już ostatnim zespołem Zagłębie Lubin. Lech rozpoczął efektownie sezon jednak z biegiem czasu zaczęły się problemy i coraz gorsze wyniki jak i sama gra, choćby w niedalekiej przeszłości nie potrafili udokumentować swojej wyższości nad Podbeskidziem, u siebie przegrali z przeciętnym Widzewem. Jednak Lech to bardzo mocna zwłaszcza u siebie, niekiedy biją głową w mur z często bardzo defensywnie ustawionych rywali, ale gdy uda im się zdobyć tą pierwszą najważniejszą bramkę, później jest łatwiej, a dziś zagrają z Zagłębiem, Zagłębiem które miało walczyć w górnej połówce tabeli, z drużyną, która jest największym rozczarowaniem tegorocznego sezonu, wymienili trenera, Urbana zastąpił Hapal, ale gra wygląda tak samo beznadziejnie. Kadrowo to naprawdę niezła drużyna jednak są zupełnie rozbici, w defensywie popełniają tak karygodne błędy że o punkty ciężko im walczyć nawet z dużo słabszymi rywalami. Atmosfera w obu klubach nie jest dobra, kibice Kolejorza oczekują dymisji Bakero, który na pewno na wiosnę nie będzie już trenował Lecha, kibice Miedziowych nie mogą już patrzeć na swoich pseudokopaczy. Zwłaszcza w Lubinie atmosfera jest bardzo fatalna, kibice zbojkotowali meczu siebie, a piłkarze oczywiście przegrali 0:4, żeby pokazać że jest koncepcja wyjścia z sytuacji, odsunięto po ostatnim meczu czterech piłkarzy od pierwszej drużyny, zabraknie więc dziś: Galkeviciuisa, Gancarczyka, Małkowskiego i Telichowskiego, do tego kontuzjowany nadal jest Abwo, gospodarze zagrają tylko bez Wołąkiewicza. W tym spotkaniu dwóch zespołów, które jesienią rozczarowały stawiam dziś na pewne zwycięstwo Lecha, Zagłębie na wyjazdach zdobyło do tej pory jeden punkt, grają fatalnie w defensywie, nie widzę szans by mogli tu coś ugrać.