1/8 finału Pucharu Niemiec, o awansie do ćwierćfinału zadecyduje jedno spotkanie. Zdecydowanym faworytem w tej konfrontacji według mnie jest Fortuna Dusseldorf. Drużyny te dzielą aż dwie klasy rozgrywkowe, Kickers Offenbach w 3 lidze radzi sobie słabo, zajmują dopiero 11 miejsce w tabeli z przeciętnym bilansem u siebie 5-2-5. Grają od dłuższego czasu słabo, przegrali 4 ostatnie spotkanie ligowe, z czego 3 u siebie. Natomiast Fortuna Dusseldorf spisuje się dobrze, w Bundeslidze są na 13 miejscu z bezpieczną przewagą nad strefą spadkową, ostatnio dobra forma kilka zwycięstw, remis na wyjeździe z Borussią Dortmund. Oczywiście trzeba uważać na zespół gospodarzy, na stadionie można spodziewać się kompletu 20 tysięcy kibiców, w poprzednich rundach u siebie wygrali z Greuther Furth i Unionem Berlin, jednak goście wiedzą że muszą być skoncentrowani od pierwszej minuty i nie ma mowy o lekceważeniu rywala. Goście przyjeżdżają jednak po to by wywalczyć awans, by przypieczętować awansem do ćwierćfinału dobrą rundę jesienną, Kickers Offenbach to jednak dwie klasy rozgrywkowe niższy poziom oraz bardzo słaba forma, do składu gości wraca Kruse, natomiast nie zagra jeszcze dziś Woronin.
Spotkanie 1/8 finału Pucharu Włoch, gdzie jedno spotkanie decyduje o awansie. Milan po bardzo słabym początku sezonu gra obecnie już dużo lepiej czego dowodem są wyniki osiągane w ostatnim czasie, potrafili pokonać Juventus, zaczęli wygrywać na wyjeździe. Do Pucharu Włoch AC Milan podchodzi poważnie, Massilmiliano Allegri podał już skład na dzisiejsze spotkanie i na papierze wygląda on dobrze, zwłaszcza w ataku: Abbiati; Abate, Zapata, Yepes, Antonini; Flamini, Strasser, Emanuelson; Robinho, Pazzini, Bojan. Oczywiście brakuje El-Shaarawy'ego, a Strasser i Flamini rzadko grywają w pierwszej drużynie, jednak jest to dla nich szansa do pokazania się, obrona wygląda solidnie. Jeśli zaś chodzi o Reggine to nie spodziewam się by zwłaszcza w ofensywie byli w stanie dużo zdziałać, w Serie B lokują się w dolnych rejonach tabeli, na wyjazdach osiągają słabe rezultaty, a dziś dodatkowo zagrają osłabieni brakiem kilku podstawowych zawodników: obrońcy Adejo, pomocników Armelliniego i Melary oraz najbardziej bramkostrzelnych napastników Ceravolo i Comiego. Nie powinni mieć więc dziś zbyt dużych szans na zagrożenie Milanowi, który powinien wygrać pewnie to spotkanie.
Pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe Pucharu Belgii pomiędzy zespołem Gent a Anderlechtem. Wiadomo Anderlecht zdecydowanie najlepszy belgijski zespół, mając na uwadze że rewanż będą grali u siebie można by mieć wątpliwości czy dziś zagrają na maxa, ale ja uważam że już dzisiaj wyjaśnią sprawę awansu i ograją Gent na wyjeździe. A uważam tak dlatego że Gent w tym sezonie spisuje się słabo, dopiero 11 miejsce w tabeli, ujemny bilans spotkań u siebie, aż połowa spotkań na własnym boisku zakończonych porażką, do tego forma fatalna, nie wygrali 7 kolejnych spotkań ligowych. W pucharze dostali się do ćwierćfinału dzięki wygranej w karnych z Lokeren. Natomiast Anderlecht świetna dyspozycja, lider tabeli, w Belgii ogrywają ostatnio wszystkich a także z dobrej strony pokazali się w lidze mistrzów z której ostatecznie odpadli. Choć mają ostatnio sporo spotkań potrafili pewnie pokonać Mons na wyjeździe 5:0 w ostatniej kolejce po ciężkim spotkaniu w Maladze. Trener Anderlechtu chwali swoich piłkarzy za postawę a na dzisiejsze spotkanie powołał najsilniejszą możliwą na tą chwile kadrę i z tego co wiadomo zamierza wystawić bardzo podobny skład jak w ostatniej ligowej kolejce. Zabraknie tylko chorego De Suttera oraz Iakovenki, ten już wrócił do normalnych treningów ale jeszcze dziś nie zagra, natomiast wracają do gry Jovanovic, Safari oraz Nuytnick. Goście są w świetnej dyspozycji, nie oglądają się na rywali, grają swoje, kadra na to spotkanie bardzo mocna, Anderlecht już dziś powinien zrobić spory krok do awansu do półfinału Pucharu Belgii. W ostatnich pięciu bezpośrednich spotkaniach Anderlecht wygrał czterokrotnie z Gent na wyjeździe, a raz zremisował.
Dziś o godzinie 21:15 na Estadio Jose Alvalade odbędzie się spotkanie kończące 11 kolejkę ZON Sagres pomiędzy Sportingiem a Benficą, czyli derby Lizbony. Oczywiście bardzo ważne spotkanie dla obu zespołów, w którym faworytem jest oczywiście Benfica, przed tą kolejką lider ligowej tabeli. Sporting rozczarowuje kolejny sezon, od dawna nie potrafią nawiązać walki w ligowej tabeli z zespołami Porto czy właśnie dzisiejszego rywala, to już czwarty słaby sezon w którym Sporting spisuje się poniżej oczekiwań i nie walczy o mistrzostwo Portugalii, mało tego nie potrafi nawet zająć miejsca gwarantującego start w kwalifikacjach ligi mistrzów. Ten sezon jest równie słaby, miejsce w środku tabeli, ogromna strata już do dwóch czołowych zespołów, do tego odpadnięcie z ligi europejskiej i pucharu Portugalii w bardzo mizernym stylu, wszystko to powoduje frustrację kibiców tego klubu, którzy nie są zadowoleni z postawy zawodników oraz z rządzenie prezydenta swojego klubu. O formie tego zespołu świetnie świadczy fakt że wygrali tylko 4 z 19 spotkań tego sezonu, wiadomo jest jeszcze szansa powalczyć o trzecie miejsce w ligowej tabeli, czyli start w kwalifikacjach ligi mistrzów, ale brakowi formy, temu że zespół jest słaby nie da się zaprzeczyć i ciężko im będzie wywalczyć choćby punkt w dzisiejszym spotkaniu derbowym z Benficą, zespołem który radzi sobie bardzo dobrze, w lidze na 10 spotkań 8 zwycięstw i 2 remisy, walka o mistrzostwo z Porto zapowiada się bardzo ciekawie. Nie powiodło się im w lidze mistrzów, na wiosnę zagrają tylko w lidze europejskiej choć mało brakowało a zagrali by dalej w najbardziej prestiżowych rozgrywkach jednak pomimo sporej ilości świetnych okazji nie udało im się pokonać Barcelony (w rezerwowym składzie) na Camp Nou. Jednak widać że jest to zespół poukładany, potrafiący stwarzać sobie sytuacje bramkowe, wygrali sześć spotkań z rzędu w lidze i dziś w derbach powinni pokazać swoją wyższość nad Sportingiem. W zespole gospodarzy zagrać nie mogą: Schaars, André Martins, Jeffren, Adrien Silva i Carriço, natomiast w zespole gości: Pablo Aimar, Carlos Martins, Luisão i Enzo Perez.
ostatnia seria spotkań fazy grupowej ligi europejskiej. W grupie tej wszystko już wyjaśnione, Lyon ją wygrał, a Hapoel odpada z dalszej rywalizacji. Dziś warto zagrać coś w kierunku gości ponieważ podchodzą do spotkania poważnie, zagrają w mocnym jak na swoje możliwości zestawieniu, pojedynek z Lyonem na Stade Gerland jest dla tego klubu, piłkarzy czymś niecodziennym, wiadomo nie jest to jakiś wielki zespół, ale jednak mistrz izraela w zeszłym sezonie, w tym sezonie będą prawdopodobnie walczyć w play offach o europejskie puchary, wygrali ostatnie dwa ligowe mecze z rzędu, z formą nie jest źle, po punkcie w pojedynkach z nimi straciły pozostałe dwa zespoły z tej grupy (Sparta i Athletic), teraz czas na Lyon. Zespół ten oparty jest na rodowitych graczach, jest tylko czterech obcokrajowców w kadrze. Głównym argumentem by zagrać coś w kierunku gości jest jednak zupełnie coś innego, otóż fakt że gospodarze zagrają dziś w bardzo eksperymentalnym składzie, powołania na dzisiejsze spotkanie nie dostało aż 15 zawodników z kadry pierwszego zespołu, z czego 13 można uznać za ważne ogniwa (bramka: Rémy Vercoutre (+ rezerwowy bramkarz), obrona: Mouhamadou Dabo, Milan Bisevac, Anthony Reveillere, Dejan Lovren, Samuel Umtiti, pomoc: Maxime Gonalons, Steed Malbranque, Clément Grenier (+Mvuemba), atak: Bafetimbi Gomis, Alexandre Lacazette, Lisandro Lopez, Jimmy Briand. Remi Garde chce dziś w akcji zobaczyć tych zawodników z kadry pierwszego zespołu którzy nie mieli okazji zbyt wiele grać w Ligue 1 czy też poprzednich spotkaniach ligi europejskiej oraz dobrze zapowiadających się juniorów. Na pewno zawodnicy ci będą chcieli się pokazać ale będzie o to na pewno ciężko, pierwszy raz wyjdą w takim zestawieniu na boisko, jeśli goście zagrają konsekwentnie w defensywie stać ich dziś na zdobycie przynajmniej jednego punktu, kursy zaczęły już spadać ale nadal warto coś w ich kierunku zagrać, remis do przerwy mamy po 2.95 w expekcie, x2 po 4.25 w Betssonie, można też spróbować zagrać jakiś under bramkowy bo wątpliwe jest by w meczu tym padło dużo bramek.
Z dzisiejszych spotkań zdecydowanie najlepiej wygląda zwycięstwo Milanu po kursie 2.15. Rossoneri sezon rozpoczęli bardzo słabo, zarówno jeśli chodzi i grę jak i wyniki, ale widać od pewnego czasu poprawę zwłaszcza w tym pierwszym elemencie, grają coraz lepiej, potrafią wypracować sobie sporo okazji, wyniki ostatnich spotkań może nie robią szału ale i punkty zaczynają zbierać. Zdarza się im tracić głupio bramki, nie jest to oczywiście jeszcze poziom jakiego oczekiwali by kibice ale idzie ku lepszemu, potrafili przycisnąć Lazio gdy przegrywali już 0:3, potem wyrównane spotkanie z Malagą, gdzie wynik był cały mecz sprawą otwartą, potem trzy punkty z Genuą, potem remis na wyjeździe z Palermo, przegrywali już 0:2 a powinni wyjechać z trzema punktami, niewiele zabrakło. No i ostatni mecz gdzie nie tylko sama gra wyglądała dobrze ale i wynik zadowolił wszystkich, wygrali z Chievo 5:1. Jeśli chodzi o kontuzje, absencje to nie ma wielkich problemów wśród rossonerich, nie mogą zagrać tylko Antonini i Mesbah, wraca natomiast Robinho i Bonera. Nie wydaję się by Massimiliano Allegri mocno zmienił podstawową jedenastkę, na bramce Abbiati, w obronie raczej tylko Bonera powinien wrócić na środek, w pomocy i w ataku jest oczywiście w kim wybierać ale ta pierwsza formacja powinna wystąpić w tym samym zestawieniu, Montolivo i Ambrosini na śrdoku, do tego Emanuelson, Bojan i El Shaarawy a w ataku wydaje się że zagra ktoś z dwójki Pato/Pazzini a Robingho rozpocznie mecz na ławce. Milan zagrać powinien więc w ustawieniu 4-2-3-1 a skład wyglądać następująco: Abbiati; Abate, Bonera, Mexes (Yepes), Constant (De Sciglio); Montolivo, Ambrosini (De Jong); Emanuelson (Boateng), Bojan, El Shaarawy; Pato (Pazzini). Malaga natomiast według mnie po dobrym początku sezonu teraz wygląda dużo słabiej, o ile miejsce w lidze hiszpańskiej i komplet punktów w lidze mistrzów robią wrażenie to jednak ich ostatnie wyniki już nie, jest to przede wszystkim ekipa własnego boiska, a w sobotę przegrali z przeciętnym Rayo, poprzednie wyniki też słabsze. Trener gości Manuel Pellegrini nie będzie mógł skorzystać z Baptisty i Monreala, a niepewny jest występ Recio. Najważniejsze dla Milanu będzie powstrzymanie dwóch świetnych pomocników gości Joacquina i Isco. Malaga powinna zagrać w ustawieniu 4-4-2, prawdopodobny skład gości: Caballero; Jesus Gamez, Demichelis, Weligton, Eliseu; Camacho, Toulalan, Joaquin, Isco; Portillo, Saviola. Wszyscy w Mediolanie zdają sobie sprawę że jest to kluczowe spotkanie w kontekście wyjścia z grupy, na własnym boisku powinni dziś pokazać że Milan jeszcze w tym sezonie może namieszać, jest dziś spora szansa na zgarnięcie kompletu punktów.
Druga kolejka fazy grupowej ligi europejskiej, spośród 24 spotkań wybrałem pojedynek zespołów, które rozpoczęły swój udział w tej fazie rozgrywek słabo, lider norweskiej Tippeligaen zagra z piętnastym zespołem Bundesligi. Jestem zdania że kursy na Stuttgart są mocno zaniżone, nie są takim faworytem jak to nam wskazują, Ole Gunnar Solskjær wykonał kawał świetnej roboty, Molde w zeszłym sezonie po raz pierwszy zdobyło mistrzostwo kraju, teraz może nie są w najwyższej dyspozycji ale są liderem, a liga norweska nie jest przecież jakąś nie wiadomo jak słabą. Natomiast Stuttgart zeszły sezon zakończył na miejscu szóstym, na wyjazdach miał ujemny bilans, w tym sezonie również nie błyszczą, początek jest słaby, bardzo nierówny. Tak naprawdę ciężko wskazać faworyta w tym meczu, ja jednak na ten mecz patrzę z innej strony, otóż po statystykach można mieć duże nadzieje na sporą ilość bramek w tym meczu. Rozpocznę od tego że zespoły te stanęły na przeciw siebie dwa lata temu w tych rozgrywkach, i wtedy Molde u siebie przegrało 2:3 a na wyjeździe zremisowało 2:2. Analizując ten sezon wnioski są podobne, Molde u siebie wygrało 11 z 12 spotkań, strzelając 27 bramek a tracąc 14 co daje średnią 2,25 bramki strzelonej na mecz, przy 1,17 straconej, czyli w meczach Molde u siebie pada średnio ok. 3,5 bramki co jest bardzo wysoką średnią. Stuttgart jak na niemiecką ekipę przystało również wie jak tracić i zdobywać bramki ;) w tym sezonie na wyjazdach w lidze ma bilans 1-1-1 bramki 5:8, czyli strzelają 1,67 bramki na mecz a tracą 2,67 bramki, co prawda są to dopiero trzy kolejki ale potwierdzić to może poprzedni sezon gdy średnia bramek w meczach wyjazdowych Stuttgartu była na poziomie 3,5. Obie ekipy do ligi europejskiej podchodzą poważnie, dlatego też ze względu na słaby początek obu ekip w tych rozgrywkach czyli przegranej Molde 1:2 na wyjeździe z FC Kopenhagą i przede wszystkim zaledwie remisie 2:2 u siebie Stuttgartu z Steauą Bukareszt liczę że dziś każda z drużyn wyjdzie z nastawieniem zdobycia trzech punktów. To wszystko pokazuje że duża liczba bramek w tym meczu jest jak najbardziej realna, przegrany stawia się w bardzo ciężkiej sytuacji przed kolejnymi spotkaniami, jeśli padnie szybko bramka drużyna przegrywająca będzie musiała zaryzykować by wywalczyć jakieś punkty, co wiąże się z kontrami, otwartym meczem itd itp. Mam nadzieję że mój tok rozumowania jest dobry, początek spotkania 21:05.
Dziś przed nami kolejne osiem spotkań drugiej kolejki ligi mistrzów. Zdecydowanie nie rozumiem kursów na Manchester City, który według mnie jest dużo wyraźniejszym faworytem niż wskazują na to kursy. Jest to w końcu mistrz Anglii, w klub ten władowane są ogromne pieniądze i przychodzą sukcesy. Bardzo mocna kadra, świetni ofensywni zawodnicy, naprawdę kursy dla mnie zupełnie nie zrozumiałe. U siebie są zdecydowanymi faworytami, grają na własnym boisku świetnie, w zeszłym sezonie w lidze angielskiej 18 zwycięstw i jeden remis, bilans bramkowy 55:12, natomiast w lidze mistrzów wygrane z Bayernem i Villarealem oraz remis z Napoli, w tym sezonie w rodzimej lidze na koncie mają dwa zwycięstwa i remis w meczach u siebie. Natomiast Borussia to mistrz Bundesligi, który jednak na wyjazdach nie spisuje się dobrze, wystarczy przytoczyć kilka faktów - w zeszłym sezonie w lidze mistrzów na wyjazdach nie ugrali nawet punktu, przegrywając wyraźnie wszystkie spotkania (0:3 z Marsylią, 1:3 z Olympiakosem i 1:2 z Arsenalem), do tego w tym sezonie Bundesligi również są bez wyjazdowej wygranej. Gospodarze zagrają dziś bez Maicona, Richardsa i Rodwella, zaś goście w pełnym zestawieniu, jednak pomimo tych braków nadal zdecydowanie mocniejszym zespołem są gospodarze, do tego pokazałem wyżej jak oba zespoły radzą sobie odpowiednio Manchester City u siebie i Borussia Dortmund na wyjazdach, dlatego też nie rozumiem tych kursów, uważam, że gospodarze będą dziś lepsi, warto zagrać na nich.
Druga kolejka fazy grupowej ligi mistrzów, zostanie dziś rozegrane osiem spotkań, z których najłatwiejsze do wytypowania wydają się te z grupy F, a zagrają w nich BATE z Bayernem i Valencia z Lille. Lille prezentuje się bardzo słabo, jedyne spotkanie wygrali dawno temu, bo w pierwszej kolejce, mają w lidze ledwie siedem punktów w siedmiu meczach i do tego ostatnia kompromitująca porażka 1:3 u siebie z BATE, oto obraz i poziom Lille na dzisiaj. Ostatni mecz ligowy na wyjeździe to potwierdza, przegrali 0:2 na wyjeździe z Rennes. Natomiast Valencia może i też rewelacyjnie sezonu nie zaczęła jednak u siebie są mocni, co zresztą pokazują już kolejny sezon, w lidze mają bilans u siebie 2 zwycięstwa i remis, także oczywiście w zeszłym sezonie swoje trzecie miejsce dające udział w lidze mistrzów zawdzięczają dobrej postawie u siebie i jedenastu zwycięstwom, nie widzę innej opcji niż zwycięstwo gospodarzy (kurs: 1.57) być może nawet i dwubramkowe (kurs: 2.55).
Druga kolejka fazy grupowej ligi mistrzów, zostanie dziś rozegrane osiem spotkań, z których najłatwiejsze do wytypowania wydają się te z grupy F, a zagrają w nich BATE z Bayernem i Valencia z Lille. To pierwsze spotkanie jest moim najważniejszym typem na dziś jednak najpierw kilka słów o tym drugim spotkaniu, otóż Lille prezentuje się bardzo słabo, w lidze ledwie siedem punktów w siedmiu meczach i do tego porażka 1:3 u siebie z BATE. Natomiast Valencia może i też rewelacyjnie sezonu nie zaczęła jednak u siebie są mocni, co zresztą pokazują już kolejny sezon, nie widzę innej opcji niż zwycięstwo gospodarzy (1.57) być może nawet i dwubramkowe (2.55). Wracając już jednak do mojego głównego typu BATE w lidze mistrzów nie gra tak naprawdę u siebie a w Mińsku, oczywiście wielkie gratulacje za zdobycie trzech punktów w pierwszej kolejce, jednak nie na co przesadzać, to nie jest jakaś wielka, klasowa ekipa, udało im się wykorzystać słabość rywali. Prowadzą w lidze, jednak to nie jest żaden potentat, mają kilka punktów przewagi i zakończą zapewne z mistrzostwem tak jak w zeszłym sezonie z około pięcio punktową przewagą nad kolejnym zespołem. W meczu z Bayernem, wielkim potentatem europejskim nie mają najmniejszych szans, zespół ten jest w formie, wygrał wszystkie sześć spotkań ligowych, bilans bramkowy 19:2, wszystkie spotkania wygrane minimum dwiema bramkami, dziś zabraknie Robbena jednak ławka jest tak silna że wcale nie musi to być osłabienie. Bayern nie da sobie tak jak Lille wcisnąć głupich bramek, powinni kontrolować ten mecz od pierwszej do ostatniej minuty, będą grali piłką i powinni dzisiaj pokazać swoją wyższość tak jak we wszystkich dotychczasowych spotkaniach tego sezonu.