Spotkanie 32 kolejki angielskiej ekstraklasy. Na The Emirates The Gunners zmierzą się z drugim najstarszym klubem w historii futbolu, The Potters. Pierwszy mecz po przerwie reprezentacyjnej i czeka nas walka dwóch drużyn będących w zupełnie innych nastrojach, w innych miejscach w tabeli. Arsenal cały czas musi czuć oddech na plecach ze strony Burnley (5 punktów straty), jednak po tym co pokazał w dwumeczu z Milanem, można być dobrej myśli. Stoke walczy o życie w lidze, jest na przedostatnim miejscu w tabeli tracąc ledwie 3 punkty do bezpiecznego 17 miejsca zajmowanego przez Młoty. Wskazanie faworyta w tym spotkaniu nie powinno być trudne. Arsenal powinien zacząć grać lepiej i wygrywać i zapewne w tym meczu to zrobi. Wenger może dać odpocząć paru zawodnikom po meczach w kadrze, a przed ważnym spotkaniem z CSKA w Lidze Europy. To szansa dla zmienników, którzy marzą o tym, aby na stałe zagościć jak nie w podstawowej jedenastce to chociaż w osiemnastce meczowej. Francuz lubi poeksperymentować, a Kanonierzy u siebie grają naprawdę świetnie. Przykładem może być mecz z Milanem wygrany 3:1, fantastyczne meczycha, bo to nie były zwykłe mecze z Liverpoolem czy na początku sezonu z Leicesterem. To potrafią dziać się cuda. Chciałbym być świadkiem fantastycznego widowiska i dużej ilości goli.
Pojedynek 28 kolejki naszej ukochanej ekstraklasy. Pierwszy dzień z naszą ligą po przerwie reprezentacyjnej i od razu zaczynamy z wysokiego C. Ten dzień może okazać się tym najważniejszym w tym sezonie, bowiem mogą poznać odpowiedź na pytanie, czy po podziale na grupę mistrzowską i spadkową będą walczyć o europejskie puchary czy też o utrzymanie. Lechia raczej jest pewna swego losu, natomiast Kielczanie mają 4 punkty przewagi nad 9 Cracovią. Nie mogą zatem być pewni na 100% swojej pozycji. Do stolicy województwa świętokrzyskiego 4 zespół poprzedniego sezonu. Jednak po tamtej Lechii nie zostało już śladu. Korona może także nie jest w mistrzowskiej formie, jednak wysokie 7 miejsce stawia ją w tym meczu w roli faworyta. Gdańszczanie po prostu im leżą. 4 ostatnie mecze na Arenie Kielc kończyły się zwycięstwami gospodarzy. Lechia w delegacji nie wygrała od czasu derbów Trójmiasta z Arką Gdynia, czyli od 3 listopada. Korona to ewidentnie ekipa własnego boiska. Nic nie przemawia za tym, aby miała się tu wydarzyć niespodzianka w postaci punktów dla gości. Na wiosnę nie wygrali jeszcze meczu ponosząc 4 porażki i 3 razy remisując. Stawiam na Koronę i mam dużą nadzieję na pewne zwycięstwo, kolejne do kolekcji, a także przedłużenie tej dobrej passy z biało - zielonymi.
Pewnie cała Polska czekała po meczu naszej reprezentacji z Koreą na moment, gdy wróci ukochana ekstraklasa. W tej lidze powoli wszystko zaczyna się wyjaśniać i na 2 kolejki przed podziałem na grupę mistrzowską i spadkową wiemy coraz więcej. Są jednak drużyny, które dalej nie mogą być pewne swojego losu: czy będą walczyć o europejskie puchary, czy też będą bronić się przed spadkiem. Odpowiedź na to pytanie próbuje znaleźć Michał Probierz i jego ,,Pasy". Cracovia po przyjściu polskiego Mourinho zmieniła swoje oblicze. Przede wszystkim od jakiegoś czasu regularnie punktuje, goniąc w tabeli swoich dobrych przyjaciół: Arkę Gdynia i Zagłębie Lubin. Tę pierwszą ekipę zdołali wyprzedzić, aczkolwiek do Miedziowych tracą jeszcze punkt. Między tymi trzema zespołami najpewniej rozegra się walka o jedno miejsce. Krakowianie w związku z tym jadą do Niecieczy najsilniejszą kadrą, zmotywowani i pewni swojego celu. Trzy punkty to coś, czego nie dadzą za wszelką cenę odebrać sobie z rąk ,,Słoni". Michał Probierz to bardzo dobry motywator, pokazywał to niejednokrotnie, nie tylko w Cracovii, ale też w Jagiellonii i Lechii, że gdy drużynie nie idzie on potrafi ich natchnąć. Termalica zaś pod wodzą Jacka Zielińskiego miała serię bez porażki na własnym boisku. Seria ta jednak została przerwana najpierw przez Wisłę Płock, a potem już byłego sąsiada w tabeli Pogoń Szczecin. Faworyt może być tylko jeden. Dla Cracovii to walka o życie. Trzy punkty zdobyte w to wielkie święto - Wielką Sobotę mogą dać jej nowe życie.
Spotkanie 30 kolejki włoskiej Serie A. Na Stadio Renato Dall'Ara w Bolonii gospodarze, drużyna środka tabeli podejmie ekipę ze stolicy, obecnie trzecią siłę ligi. Rzymianie nie mają już szans na dogonienie ani Napoli ani Juventusu, które pomiędzy sobą rozegrają walkę o mistrzostwo Italii. Muszą jednak bronić się przed atakami Interu i Lazio. Obie te drużyny mają wielką ochotę na grę w Lidze Mistrzów, jednak tylko dwie z tej trójki będzie miało taką możliwość. Gospodarze sobotniego pojedynku zajmują wydaje się bezpiecznie jedenaste miejsce. Duża strata do szóstego Milanu (16 punktów) i przewaga nad osiemnastym Crotone też wydaje się trudna do zniwelowania. Jeśli chodzi o bezpośrednie pojedynki w tym mieście to na 5 ostatnich spotkań gospodarze nie wygrali ani razu. 2 remisy i 3 wygrane Romy. Widzimy jednak pewną zasadę. Co drugi mecz pada remis. Te remisy to nie remisy bezbramkowe, tylko z dużą ilością goli. Wychodzi więc na to, że w pojedynkach obu ekip kibice nie mogą narzekać na brak emocji. Na to właśnie tu liczę. Konkretnie na powtórkę z rozrywki. Skoro Bologna co drugi mecz strzela i wtedy jest remis, to niechaj tak będzie. Dużo goli. Z fartem.
Pojedynek 27 kolejki tureckiej Super Ligi. Na Sivas 4 Eylül Stadyumu gospodarze podejmą mającego ostatnio bardzo duże problemy z grą Karabukspor. Faworyt tego spotkania jest raczej pewny i jasny. Sivasspor to dalej ekipa środka tabeli grająca w kratkę, ale mająca ambicje na dobre piąte miejsce, niestety nie dające prawa startu w europejskich pucharach, ale na pewno satysfakcję z dobrego sezonu, jakim na pewno dla nich jest. Goście to drużyna mająca aż 15 punktów straty do miejsca bezpiecznego, dającego utrzymanie, a do końca sezonu pozostało raptem 8 meczów i 24 punkty do zdobycia. Wątpię, by im się to udało, biorąc pod uwagę to, jaki ścisk jest na pozycjach od 13 do 16. Tam walka będzie o każdy punkt. Jeśli chodzi o mój typ, czyli maksimum 4 gole w meczu, uważam, że jak najbardziej jest to prawdopodobne. Rywale tracili niedawno 4 gole z Osmanlisporem czy nawet 7 z Galatasaray. Sivasspor nie musi aż tyle strzelać i uważam, że nie będą forsować tempa. Gol ze strony gości jest mało prawdopodobny, biorąc pod uwagę mały potencjał ofensywny i osłabienia kadrowe. Na 5 spotkań jakie odbyły się na tym stadionie każde z nich padło łupem gospodarzy i zapewne będzie tak teraz. Wynik nie powinien być hokejowy, ale pewne zwycięstwo bez straty gola jak najbardziej.
Pojedynek 27 kolejki chorwackiej ekstraklasy. Na stadionie Gradski vrt gospodarze, obecnie 4 siła ligi podejmą grający bardzo w kratkę, niżej notowany zespół z Belupo. Pierwszy mecz po przerwie reprezentacyjnej zawsze jest trudny, przerwa od grania dla dużej ilości zawodników niepowołanych do kadry może stanowić problem, mam tu na myśli wybicie z takiego rytmu meczowego. Jeśli chodzi o drużynę gości, to myślę, że oni nie będą już tutaj walczyć o nic w tym sezonie. Utrzymanie w lidze raczej pewne, duża przewaga nad strefą spadkową (11 punktów) i duża strata do miejsca dającego start w eliminacjach do Ligi Europy. Osijek ma jedno zaległe spotkanie przed sobą (z Lokomotiwem Zagrzeb) i 8 punktów straty do HNK Rijeka. Sezon powoli zaczyna dobiegać końca, więc trzeba stawiać wszystko na jedną kartę. Gospodarze będą maksymalnie zmotywowani i skoncentrowani na zwycięstwie. To, co może im w tym bardzo pomóc to historia spotkań tu w Osijeku ze Slavenem. Na 5 ostatnich pojedynków wygrali cztery. Wszystkie do zera. Tym piątym był remis bezbramkowy. Widać więc, że gospodarze mają dobry sposób na wygrywanie z tym przeciwnikiem. On im po prostu leży. Więc niech historia, która przecież lubi się powtarzać, powtórzy się i teraz.
Pojedynek 28 kolejki portugalskiej Primeiry Ligi. Na Estádio dos Barreiros gospodarze z Funchal podejmą zespół w głębokim kryzysie, starający obronić się przed spadkiem Feirense. Gospodarze raczej pewni utrzymania, ponieważ są w niezłej formie i nie wierzę, by na 16 punktów przewagi, a 21 możliwych jeszcze do zdobycia zdołali to wszystko stracić. Piłkarze z Funchal walczą już tylko o 5 miejsce z Rio Ave. Jak sugeruje tabela nie daje ono premii w postaci europejskich pucharów. Na pewno trochę przykro, ale i tak to jest bardzo dobry sezon w ich wykonaniu. Maritimo to 5 siła ligi na własnym stadionie. Wynik świetny, bo przed nim jest tylko i wyłącznie najlepsza 4 ligi (Porto, Sporting, Benfica, Braga), która zdominowała tę ligę już wiele lat temu. Goście u siebie to nieźle działająca ekipa, ale na wyjazdach to po prostu tragedia. 5 porażek w ostatnich 5 meczach mówi samo za siebie. Ogółem w 13 meczach wyjazdowych zdobyte tylko 7 punktów. To daje do myślenia i pokazuje, kto tak naprawdę powinien tutaj wygrać. Przede wszystkim Maritimo gra już tylko dla przyjemności i dla kibiców. I wierzę głęboko, że wychodząc na boisko wygrają to spotkanie, a kibice będą się cieszyć ze swojej drużyny, która naprawdę może być z siebie zadowolona w tym sezonie. Na koniec warto wspomnieć, że w 5 ostatnich meczach na tym stadionie Maritimo wygrywało za każdym razem. Niech będzie tak i teraz.
Kolejny pojedynek dwóch reprezentacji, które na przełomie czerwca i lipca doznają zaszczytu zagrania na rosyjskich boiskach w trakcie Mundialu. Obydwie drużyny raczej pewnie awansowały do turnieju głównego. Meksykanie w piątej rundzie eliminacji w Ameryce Północnej zajęli pierwsze miejsce, zaś Chorwaci musieli grać w barażach z Grecją, którą pokonali pewnie w dwumeczu 4:1. Będzie to czwarte spotkanie tych drużyn w historii. Do te pory Meksyk triumfował dwukrotnie, Chorwaci tylko raz. Dwukrotnie mecze miały stawkę. Były to mecze w Mundialu (2002 i 2014) i drużyna z Ameryki obydwa je wygrała. Faworytem tego pojedynku zdaje się być Meksyk, który podejdzie do tego spotkania po wygranej z Islandią w sobotę 3:0. Rywale przegrali z inną drużyną z Ameryki, Peru, 2:0. W rankingu FIFA niedawno opublikowanym (15 marzec) obydwa państwa dosyć wysoko i bardzo blisko siebie. Meksyk na 17, zaś Chorwacja na 15 miejscu. Niewiele to znaczy w kontekście tego spotkania. Meksyk, w sumie jak każda drużyna z Ameryki, która pojedzie na Mundial, to drużyna poukładana, dobra zarówno w ataku jak i w obronie i uważam, że są na tę chwilę lepsi od Chorwacji i pokażą jej swoje miejsce w szeregu.
Kolejne towarzyskie spotkanie podczas tego maratonu meczów reprezentacyjnych dwóch drużyn, które będą miały przyjemność zagrać na Mistrzostwach Świata w Rosji. Dla Islandii będzie to debiut na tym turnieju, zaś Peru zagra na nim po raz piąty (do tej pory na Mundialu 4Z - 3R i 5P; raz udało im się wyjść z grupy). Zarówno Peru jak i Islandia zagrają swój drugi towarzyski mecz w tym tygodniu. Skandynawowie przegrali z Meksykiem 3:0, a Peru ograło Chorwację 2:0. Jeśli chodzi o spotkania pomiędzy Islandią i Peru to o godzinie 2:00 odbędzie się ich pierwszy w historii pojedynek. Peru w tym meczu jak wskazują kursy jest faworytem. Oni w 5 ostatnich meczach nie przegrali. W zasadzie Peru nie poległo od listopada 2016 roku, kiedy to ulegli Brazylii 2:0. Na 5 ostatnich spotkań tylko raz stracili bramkę (z Kolumbią). Islandia to widać nie jest aż tak dobrą drużyną. To na pewno wojownicy, ale remis z Katarem, czy porażkę z Czechami musieli sobie odbić dwumeczem z Indonezją (4:1 i 6:0). Owszem w eliminacjach potrafili ogrywać Chorwatów, Turków czy Ukrainę, ale teraz w tych meczach z zespołami z Ameryki widać jakby odbili się od ściany. To inna kultura gry, poukładana i mam nadzieję i to wielką, że Peru dziś w nocy da solidną lekcję futbolu wojownikom z Islandii.
Kolejne spotkanie dwóch reprezentacji, które podczas Mistrzostw Świata w Rosji nie zaszczycą nas swoim udziałem. Tym razem spotkanie drużyn z obu Ameryk: kolejno Północnej i Południowej. Obydwa państwa bardzo słabo wypadły w swoich eliminacyjnych grupach. W piątej rundzie kwalifikacji Amerykanom zabrakło punktu do Hondurasu, zaś Paragwajczykom 3 punktów do awansu (przy 2 więcej przegraliby bilansem bramkowym). Dzisiaj spotkanie towarzyskie z krajem, który znają dość dobrze, bowiem w swojej historii mierzyli się z nim już pięciokrotnie. Bilans to 3 zwycięstwa USA i 2 zwycięstwa Paragwaju. Każde z tych pojedynków rozgrywane było na terenie USA. Dzisiaj również na terenie Stanów Zjednoczonych, a konkretnie w miasteczku Cary w stanie Karolina Północna. Ciężko w takich meczach towarzyskich wytypować cokolwiek, bo niektóre zespoły potrafią przejść obok takich meczów, chociaż nie sądzę, by USA tak zrobiło. U siebie potrafią grać dobre mecze, poza tym to ich pierwsze i jedyne spotkanie w tej przerwie na reprezentację, więc myślę, że wyjdą silnym składem. Poza tym jeśli mam tu szukać jakiegoś wzoru na to, co ile któraś z drużyn wygrywa to powiedzmy, że każda pod rząd wygrywa po 2 mecze, dzisiaj powinno być właśnie to drugie ze strony Amerykanów.