W niedzielę o godzinie 13:00 w Szczecinie dojdzie do pojedynku między tutejszą Pogonią, a Cracovią. Dla mnie zdecydowanym faworytem tego spotkania są gospodarze, dlatego stawiam na ich zwycięstwo minimum dwoma bramkami. Po pierwsze, te drużyny po przerwie zimowej prezentują się zgoła odmiennie. Pogoń zanotowała kolejno: zwycięstwo na wyjeździe 3:2 z Lechią Gdańsk, następne znowu zwycięstwo, tym razem u siebie 5:1 z Lechem Poznań oraz bezbramkowy remis z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Natomiast podopieczni trenera Wojciecha Stawowego pierwszych wiosennych meczów z pewnością nie mogą zaliczyć do najlepszych. Najpierw u siebie przegrali z Zawiszą 2:0, następnie pokonali ich 3:1 rywale zza miedzy, czyli Wisła, a w ostatniej kolejce przyszła znowu klęska – Śląsk Wrocław wygrał w stosunku 1:0. Drugim argumentem będzie sytuacja kadrowa obu drużyn. Szczecinianie wystąpią praktycznie w najmocniejszym składzie. Zabraknie tylko Lisowskiego. Do pierwszej 11-stki powróci Marcin Robak, który z Podbeskidziem nie mógł wystąpić z powodu zawieszenia za kartki. Sam zawodnik jest w fenomenalnej formie. Lechowi zdołał wbić aż 5 bramek. Cracovia zagra bez swoich dwóch podstawowych napastników, czyli Nowaka i Saidiego Ntibazonkizy. Bez nich linia ofensywna zespołu z Krakowa wygląda bardzo mizernie. Myślę, że Pogoń odniesie pewne zwycięstwo.
Hitem 25. kolejki Ekstraklasy będzie pojedynek w Krakowie między tutejszą Wisłą, a chorzowskim Ruchem. Gospodarze zajmują 2. miejsce w lidze, a goście lokatę niżej. Tak, więc możemy użyć tu określenia „mecz na szczycieâ€. Ja w tym spotkaniu widzę realne szanse na padnięcie ponad 2,5 bramek i właśnie do tego typu namawiam. Po pierwsze są to drużyny, które jak na warunki polskiej ligi grają dobrą piłkę. Możemy być świadkami ciekawego meczu. Podopieczni Smudy w ostatnich 5 spotkaniach przy Reymonta aż 4-krotnie pokryli linię over 2,5 goli. Natomiast Ruch w tym samym odstępie meczowym tylko, że na delegacji pokrył 3-krotnie tą linię. Najważniejszym jednak argumentem za tym typem będzie fakt, że w drużynie Wisły zabraknie Arkadiusza Głowackiego. Jest to olbrzymia strata w linii defensywnej ekipy z Krakowa. Gracz ten dzielił i rządził przez cały sezon w tej formacji. To nie jedyne straty Wisły w obronie. Marko Jovanović również nie wystąpi w tym pojedynku. Warto także zauważyć, że do drużyny znakomicie wprowadził się ofensywny zawodnik jakim jest Bośniak Semir Stilic.
W sobotę, o 15:30 w ramach 24. kolejki Bundesligi zmierzą się ze sobą drużyny Schalke oraz Hoffenheim. Ja nie stawiam w tym meczu na którąś z drużyn, ale na padnięcie ponad 3,5 bramek. Typ – jak się zaraz przekonacie – bardzo prawdopodobny. Po pierwsze są to dwie drużyny typowo over-owe. Gospodarze mają średnią goli w meczu równą 3,3; natomiast goście 4,3. Górnicy linię over 3,5 bramek pokryli w tym sezonie 10-krotnie na 23 możliwe mecze, a przyjezdni aż 14-krotnie. Zresztą we wszystkich pojedynkach gości padło już 100 goli. Spójrzmy na ostatnie 3 mecze tej ekipy: 4:1 ze Stuttgartem, 2:2 z Monchengladbach oraz 6:2 z Wolfsburgiem. Kolejnym argumentem dla zagrania tego typu są braki kadrowe. Schalke wystąpi bez obrońców: Felipe Santany, Atsuto Uchidy, Dennisa Aogo i zawieszonego Kyriakosa Papadopoulosa; defensywnych pomocników: Jana Kirchhoffa i Marco Hogera; oraz skrzydłowego Clemensa. Z kolei przyjezdni zagrają bez obrońcy Abrahama i skrzydłowego Vukcevica. Warto również spojrzeć na ostatnie rezultaty bezpośrednich meczów tych drużyn. Padały takie wyniki jak: 3:2, 3:0, 3:3 oraz 1:3. Tak, więc możemy spodziewać się gradu goli.
W sobotnie popołudnie dojdzie do spotkania Jagiellonii Białystok z Zagłębiem Lubin. Dla mnie lekkim faworytem tego meczu są przyjezdni, dlatego dziwią mnie kursy wystawione przez bukmacherów. Proponuje bezpieczny typ, a mianowicie DNB na Zagłębie (w przypadku wystąpienia remisu zwrot stawki). Spójrzmy na wyniki tych drużyn po wznowieniu rozgrywek. Gospodarze zanotowali kolejno przegraną z Ruchem Chorzów, remis z Podbeskidziem oraz „wygranąâ€ z Legią. Podopieczni Piotra Stokowca w ostatnim meczu zagrali zaledwie 45 minut, a mimo to mogli dopisać sobie po pewnym czasie od zakończenia pojedynku 3 „oczkaâ€. Rozegranie w poprzedni weekend zaledwie pierwszej połowy z pewnością im nie pomoże. Zawodnicy nie są w odpowiednim rytmie meczowym i może się to odbić na dyspozycji zawodników białostockiego klubu. Natomiast podopieczni Oresta Lenczyka w trzech wiosennych meczach zanotowali najpierw pewną wiktorię z Górnikiem, następnie wyjazdowy remis z Koroną, a w ostatnią niedzielę odnieśli zwycięstwo nad Zawiszą. Warto zwrócić uwagę na styl „Miedziowychâ€. Widać tu rękę doświadczonego trenera. Najbardziej zachwyca na chwilę obecną fenomenalny Abwo. Obie drużyny wystąpią praktycznie w najlepszych składach.
Spotkaniem rozpoczynającym 28. kolejkę Ligue 1 będzie pojedynek między Olympique Marsylia, a Nice. Ja w tym spotkaniu stawiam na pewną wygraną gospodarzy, czyli minimum dwoma bramkami. Pierwszym moim argumentem będzie pozycja w lidze. Marsylia obecnie plasuje się 5. pozycji. Mimo, że jest to praktycznie czołówka, to gospodarzy nie zadowala. Ich celem jest pierwsza czwórka/trójka, ponieważ to zapewni im udział w przyszłym sezonie grę w europejskich pucharach. Tak, więc z pewnością motywacji im nie zabraknie. Z kolei Nicea zajmuje 16. miejsce i ma bezpieczną przewagę nad strefą spadkową. Oni nie muszą aż tak walczyć jak Marsylczycy. Kolejnym faktem przemawiającym za gospodarzami jest ich bilans spotkań na własnym stadionie. Olympique z dnem tabeli (do takich drużyn zalicza się Nicea) zanotował komplet punktów. Natomiast drużyna przyjezdnych na wyjazdach radzi sobie tragicznie. Na 13 takich pojedynków Nicea zanotowała 1 wygraną, 2 remisy i aż 10 porażek. Dodatkowo zespół ten poniósł klęski w ostatnich trzech meczach. Te wszystkie dane pokazują, że wygrana przez gospodarzy minimum dwoma bramkami jest bardzo prawdopodobna.
W 24. kolejce 2.Bundesligi spotkają się drużyny FC Koln oraz Energie Cottbus. Ja liczę tu na pewny tryumf gospodarzy, czyli minimum dwoma bramkami. Po pierwsze są to ekipy z dwóch krańców tabeli. Koln zajmuje 1. miejsce w lidze i pewnie zmierza do awansu do pierwszego poziomu rozgrywkowego w Niemczech. Natomiast przyjezdni robią wszystko by spaść jeszcze niżej. Obecnie zajmują ostatnie miejsce w tabeli i są głównym kandydatem aby zasilić szeregi ekip 3. Bundesligi. Drugim argumentem będzie siła defensywna gospodarzy. 14 straconych bramek jest najlepszym rezultatem w lidze. Kolejnym argumentem przemawiającym za tym typem jest bilans Cottbus w meczach na delegacji. Goście w takich pojedynkach jeszcze nie zaznali smaku zwycięstwa, zremisowali 4-krotnie oraz 7-krotnie ponieśli klęskę. Gospodarze na swoim terenie grają dobrze. Ich bilans to 5 zwycięstw, 5 remisów i zaledwie 2 porażki. Warto zaznaczyć, że wszystkie z tych 5 tryumfów było zakończone z przewagą właśnie minimum dwóch goli. Trzeba również napisać o ich meczu z rundy jesiennej. Spotkanie zakończyło się wynikiem 4:0 dla piątkowych gospodarzy. Myślę, że typ w świetle przytoczonych faktów jest warty zagrania.
W jednym z najciekawszych środowych meczów towarzyskich zmierzą się reprezentacje Belgii oraz Wybrzeża Kości Słoniowej. Obie drużyny zakwalifikowały się na tegoroczne Mistrzostwa Świata w Brazylii. Gospodarze trafili do grupy H razem z Algerią, Koreą Południową oraz Rosją. Podopieczni Marca Wilmotsa są bez wątpienia faworytem do awansu z pierwszego miejsca. Z kolei piłkarze dowodzeni przez Sabri Lamouchiego zagrają w grupie C z Kolumbią, Japonią i Grecją. Ja w tym meczu upatruje pewnego zwycięstwa gospodarzy. Po pierwsze ranking FIFA. Gospodarze plasują się na świetnym 11. miejscu, a przyjezdni na 22. Jednak najważniejszym moim argumentem przemawiającym za Belgami jest potencjał kadrowy. Ta reprezentacja przeżywa rozkwit. Na każdej pozycji mają utalentowanych graczy. Zacznijmy od tyłów. Na bramce stoi Courtois. Przez wielu ekspertów to on będzie najlepszym golkiperem w przyszłości. Zmiennikiem jego jest Mignolet, który gra w Liverpoolu. W obronie dzieli i rządzi jeden z najlepszych defensorów świata, czyli Kompany. Pomagają mu tacy gracze jak Vertonghen, Vermaelen (nieobecny w tym meczu), doświadczony van Buyten, Lombarets, czy Alderweireld. Są to gracze grający w najlepszych klubach świata. W środku pola mogą zagrać tacy piłkarze jak Witsel, Fellaini, Dembele. Na skrzydłach bądź pod napastnikiem mogą biegać Hazard ,Chadli, Mirallas, de Bruyne bądź Mertens. Na szpicy natomiast mogą grać Lukaku lub Benteke. Natomiast WKS nie mogą pochwalić się tak mocną i wyrównaną kadrą. Oczywiście mają w swoich szeregach takich graczy jak Yaya Toure, czy Drogba, ale nie posiadają np. klasowego bramkarza. Obrońcy są nieporównywalnie słabsi niż ci w Belgii. Środek pola gdyby nie było Toure wyglądałby bardzo słabo. To czym pochwalić mogą się Afykańczycy to z pewnością środkowi napastnicy. Drogba, Bony, Doumbia to światowej klasy snajperzy, jednak wątpliwym jest żeby choćby dwójka z nich zagrała razem. Podsumowując, reprezentacja Belgii jest o klasę lepsza niż ta WKS-u i jakikolwiek inny wynik niż zwycięstwo gospodarzy będzie dla mnie niemiłym zaskoczeniem.
W środę o godzinie 19:00 w spotkaniu towarzyskim zmierzą się reprezentacje Macedonii oraz Łotwy. Dla mnie faworytem są gospodarze. Pierwszym argumentem za moim typem jest ranking FIFA. Mimo jego niedoskonałości możemy wstępnie wywnioskować potencjały obu drużyn. Macedończycy plasują się na 83. pozycji, a Łotysze na 111. miejscu. Drugim faktem przemawiającym za gospodarzami jest to, że podopieczni Bosko Gjurovskiego świetnie spisują się na swoim terenie. Prześledźmy 10 ostatnich spotkań Macedonii u siebie. Drużyna ta poniosła 3 porażki, jednak nie byle z kim, bo z Chorwacją, Belgią i Szkocją. Zwłaszcza pierwsze dwie drużyny nie należą do tych najsłabszych. Ekipa ta jeszcze zremisowała z Albanią i odniosła 6 zwycięstw. W Macedonii poległy takie reprezentacje jak: Litwa, Serbia, Słowenia, Dania, Bułgaria i Walia. Z kolei Łotysze w ostatnich 10 meczach w delegacji nie odnieśli żadnej wygranej. Zremisowali oni w 3 pojedynki (Liechtenstein, Turcja, Estonia) oraz okazali się słabsi w aż 7 spotkaniach (Czarnogóra, Bośnia i Hercegowina, Słowacja, Japonia, Katar, Grecja, Litwa, Irlandia). W obu zespołach nie mamy do czynienie z jakimś wybitnym gwiazdorem (chyba, że ktoś za taką postać uzna Rudnevsa). Myślę, że reprezentacja Macedonii nie będzie miała większych kłopotów z odniesieniem tryumfu nad ekipą Łotwy i poprawi humory swoim wiernym kibicom.
Jednym z wielu środowych spotkań towarzyskich będzie pojedynek między reprezentacjami Grecji i Korei Południowej. Oba zespoły zakwalifikowały się do tegorocznych Mistrzostw Świata w Brazylii. Gracze z południa Europy trafili do grupy z Kolumbią, WKS-em i Japonią. Mają realne szanse na awans do fazy pucharowej tego turnieju. Natomiast rywalami grupowymi Azjatów będą Belgowie, Algierczycy oraz Rosjanie. Tutaj także droga do dalszej gry z pewnością nie jest zablokowana. W związku z tym, że te dwie ekipy zakwalifikowały się na Mundial to spotkanie między nimi nie będzie zwykłym pojedynkiem. Obie reprezentacje zagrają z pełnym zaangażowaniem. Dla mnie faworytem są gospodarze. Po pierwsze ranking FIFA. Wiem, że nie jest on doskonały, ale w pewnym stopniu odzwierciedla on potencjał obu zespołów. Grecy plasują się w nim na 12. lokacie, a Koreańczycy na 61. Różnica jest dość duża. Drugim argumentem będzie miejsce rozgrywania meczu. Faktem jest, że w Grecji zespoły przyjezdne (czy to reprezentacje, czy kluby) mają zawsze większe problemy niż gdziekolwiek indziej. Na ostatnie 10 spotkań Grecji rozgrywanych na swoim terenie reprezentacja ta odniosła aż 7 wygranych, 2 remisy i 1 porażkę. Z kolei Korea Płd. na 10 ostatnich meczów wyjazdowych zanotowała zaledwie 2 tryumfy, 2 remisy i aż 6 porażek. Zwróciłbym jeszcze na jeden ciekawy szczegół. Otóż Grecy na swoim terenie w eliminacjach do Mundialu nie stracili bramki. Następnym faktem przemawiającym za moim typem jest potencjał kadrowy. Grecja z pewnością posiada więcej znanych nazwisk. W koszulkach gospodarzy biegają tacy gracze jak Sokratis (Borussia Dortmund), Mitroglou (Fulham), Samaras (Celtic), czy Torosidis (Roma). Z kolei barw reprezentacji Korei Płd. bronią Koo (Mainz), Lee (Bolton), Ki (Sunderland). Moim zdaniem kurs na gospodarzy jest nieadekwatny do ich szans i trzeba z niego jak najszybciej korzystać.
Arouca vs. Academica to jeden z pojedynków 21. serii spotkań Portuguesse Liga. Mecz między gospodarzami zajmującymi 12. miejsce, a gośćmi plasującymi się na 10. lokacie. Ja w tym meczu upatruje remisu. Pierwszym argumentem dla tego typu jest fakt, że obie drużyny często pokrywają linię under 2,5 bramek – mniejsza ilość padających goli zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia remisu. Gospodarze w 12 na 20 pojedynków pokryli właśnie tą linie, z kolei goście aż 15-krotnie. Kolejnym aspektem przemawiającym za zagraniem mojego typu jest dorobek strzelecki przyjezdnych. Zdołali oni trafić do bramki rywala zaledwie 12 razy. Następnym argumentem będzie forma obydwu zespołów. Arouca zremisowała 4 ostatnie mecze(!) – 1:1 z Estoril, Rio Ave, Nacionalem oraz 2:2 ze Sportingiem Braga. Natomiast Academica zaliczyła kolejno - remis 0:0 ze Sportingiem Lizbona, porażkę 0:1 z Estoril i dwa bezbramkowe remisy z Belenenses i Nacionalem. Także te rezultaty sugerują, że w tym pojedynku nikt nie wyjdzie z trzema punktami. Warto również wspomnieć o ich meczu z rundy jesiennej. To spotkanie zakończyło się… a jakby inaczej – oczywiście remisem i do tego bezbramkowym. Myślę, że i ten mecz zakończy się podziałem punktów.