Spotkaniem kończącym 24. kolejkę Ekstraklasy będzie mecz w Bielsku-Białej, gdzie tutejsze Podbeskidzie będzie podejmowało Pogoń Szczecin. Gospodarze obecnie plasują się na przedostatniej pozycji w lidze. Gorzej spisuje się tylko łódzki Widzew. „Górale†nie dysponują dobrym atakiem. W 21 spotkaniach strzelili zaledwie 20 bramek. Wynik ten nie imponuje i pokazuje jaką „siłą ognia†atakuje Podbeskidzie. Po przerwie zimowej gospodarze zaliczyli 1 zwycięstwo ze wspomnianym wyżej Widzewem oraz remis z Jagiellonią Białystok. W pojedynku z Pogonią będą musieli sobie poradzić bez Damiana Chmiela i Adama Deli. Szczecinianie po wznowieniu rozgrywek polskiej ligi spisują się znakomicie. Wygrali 2 mecze zdobywając aż 8 goli. Pokonali na wyjeździe Lechię Gdańsk oraz u siebie Lech Poznań. Przyjezdni wystąpią bez - wyśmienitego w ostatnim czasie - Marcina Robaka. Jednak pragnę wrócić uwagę, że to nie on sam zapracował na swoje bramki, a cała drużyna. Uważam, że Pogoń w tym pojedynku okaże się lepsza.
Meczem 26. kolejki La Ligi jest bez żadnego wątpienia pojedynek między drużynami z Madrytu – Atletico i Realem. Obie drużyny mierzyły się w tym sezonie już 3-krotnie. W lidze na Santiago Bernabeu Atletico pokonało swych rywali 1:0. W Pucharze Króla już nie poszło im tak dobrze. Real zemścił się. Wygrał oba spotkania osiągając 5:0 w dwumeczu, choć trzeba wspomnieć, że Atletico w rewanżu wystawiło drugi garnitur. W ostatnim czasie Real sprawuje się znakomicie. Szczególnie defensywa Królewskich zasługuje na pochwałe. Dzięki swej dobrej dyspozycji Real samodzielnie prowadzi w lidze hiszpańskiej. Ma trzy „oczka†przewagi nad Barceloną i właśnie nad Atletico. Gospodarze spotkania „na szczycie†są rewelacją tego sezonu, jednak ostatnio już tak nie zachwycają. Nie grają z taką werwą jak jeszcze w pierwszej połowie tego sezonu. Efektem tego były dwie ostatnie porażki na wyjeździe z Osasuną i Almerią. Obie drużyny wystąpią praktycznie bez większych osłabień (Khedira będzie z pewnością będzie godnie zastąpiony). Warto dodać, że do Królewskich dołączy - ostatnio zawieszony - Cristiano Ronaldo. Myślę, że derby Madrytu będą należały do Realu.
Jednym ze spotkań 26. kolejki Serie A będzie pojedynek między Sassuolo, a Parmą. Gospodarze w tym sezonie spisują się fatalnie. Zajmując ostatnią pozycję w tabeli i są „faworytem†do spadku. Ich defensywa wpuściła najwięcej bramek ze wszystkich drużyn ligi włoskiej – 54 stracone bramki w 25 meczach chluby nie przynosi. Ofensywa tej drużyny z 25 golami także nie powala na nogi. Pragnę wspomnieć, że w ostatnich 11 meczach Sassuolo poniosło aż 10 porażek. Myślę, że ten wynik najlepiej oddaje obraz formy tej drużyny. Stadion gospodarzy też nie jest z pewnością jakąś twierdzą nie do zdobycia. W 12 spotkaniach gospodarze ponieśli u siebie aż 8 porażek. Kadra Sassuolo na ten mecz też nie imponuje. Na dzień dzisiejsi w tym spotkaniu mogą nie wystąpić: Mazucci, Alexe, Brighi, Terranova, Acerbi, Ziegler. Z kolei goście plasują się na dobrym 7. miejscu. Tracą zaledwie trzy „oczka†do 5. miejsca premiującego do udziału w europejskich pucharach. Trzeba jednak wspomnieć, że ekipa ta ma jeszcze zaległe jedno spotkanie. Parma jeżeli chce grać w następnym sezonie nie tylko na terenie swojego kraju musi z takimi rywalami jak Sassuolo wygrywać. Tylko jeden zawodnik nie będzie im mógł w tym pomóc, czyli Munari. Myśle, że im się to uda bez większych problemów.
O godzinie 12:00 w niedzielę, na El Madrigal dojdzie do pojedynku Villarealu z Realem Betis. Benjaminek La Ligi w tym sezonie spisuje się znakomicie. Przed rozpoczęciem kolejki znajdował się na piątej pozycji. Walczy z Realem Sociedad oraz Athletic Bilbao o czwartą lokatę premiującą udziałem w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Te trzy ekipy dzieli zaledwie 4 punkty. Tak więc drużyna Villarealu nie przejdzie obok tego spotkania. Gospodarze na własnym stadionie zanotowali w tym sezonie 7 zwycięstw, 3 remisy i 3 porażki. Warto dodać, że punkty na tym terenie gubiły dwie drużyny z Madrytu – Real i Atletico. Betis natomiast tego sezonu nie może zaliczyć do najlepszych. Obecnie znajdują się na ostatniej pozycji z zaledwie 14 punktami. Do 17 miejsca gwarantującego utrzymanie drużyna traci aż 11 punktów. Jest to wynik raczej nie do odrobienia. Goście na wyjazdach radzą sobie tragicznie. Ich bilans spotkań na obcym terenie to 2 remisy i 10 porażek. Te drużyny mierzyły się już w tym sezonie. Ich spotkanie zakończyło się skromnym zwycięstwem - 1:0 - Betisu. Myślę, że Villareal zemści się na ostatniej drużynie ligi hiszpańskiej i pewnie wygra minimum dwoma bramkami.
W 21. kolejce ligi portugalskiej spotkają się Sporting Lizbona ze swoim imiennikiem z Bragi. Gospodarze w tym sezonie grają całkiem dobrze. Obecnie znajdują się na 2. pozycji (44 pkt.) tuż za znakomitą Benficą. Solidnie spisuje się ich defensywa – 13 straconych bramek w 20 meczach to najlepszy rezultat w lidze. Na takim samym poziomie spisuje się ofensywa tej drużyny – 38 strzelonych bramek jest także najlepszym rezultatem w lidze. Pytanie dlaczego nie przewodzą w lidze(?) samo się nasuwa. Jednak trzeba zauważyć, że Sporting Lizbona przegrał na wyjeździe z wyżej wspomnianą Benfiką i to właśnie kosztowało go 1. miejsce w tabeli. Gospodarze na własnym terenie nie zaznali w tym sezonie porażki – 4 remisy oraz 6 zwycięstw. Lizbończycy w tym spotkaniu będą musieli sobie poradzić bez napastnika Montero i pomocnika Silvy (wystąpili oni w każdym spotkaniu w tym sezonie). Przejdę teraz do gości. Sporting Braga plasuje się na 7. pozycji, zgromadził 27 punktów. Strzelili 29 bramek, stracili 25. Drużyna ta fatalnie spisuje się na wyjazdach. Na 12 spotkań przegrali aż 9-krotnie (!), w tym z całą czołówką oprócz właśnie Sportingu Lizbona, z którym teraz się spotka. Myślę, że ten pewnie pokona Bragę i nadal będzie liczył się w walce o mistrzostwo Portugalii.
W ramach 27. kolejki Ligue 1 o godzinie 20:00 spotkają się Stade de Reims z Valenciennes. Dla mnie faworytem są gospodarze, którzy niesieni dopingiem własnych trybun powinni odnieść pewne zwycięstwo. Reims obecnie plasuje się na 8. pozycji w lidze ze zdobytymi 39 punktami. Natomiast goście zgromadzili ich 22, co daje im 18 miejsce w tabeli. Spójrzmy teraz na formę obydwu zespołów. Reims w ostatnich 5 spotkaniach zanotował 2 porażki (Monaco i Montpellier), remis (Nantes), a także 2 zwycięstwa (Bordeaux i Guingamp). Valenciennes w ostatnim czasie zanotowało 3 porażki (Marsylia, Saint-Etienne, PSG), remis (Sochaux) oraz wygraną (Nice). Pragnę zwrócić uwagę na to, że goście w ostatnich trzech meczach wyjazdowych zanotowali trzy porażki. Vallencienes w ogóle na przestrzeni całego sezonu spisuje się źle na meczach w delegacji – aż 9 poniesionych klęsk na 13 rozegranych spotkań. U gospodarzy wrócą po zawieszeniach Devaux wraz z de Preville. Nieobecny będzie bramkarz Agassa. U gości nie wystąpią Le Tallec i Angoua. Myślę, że wystawiony kurs jest warty postawienia, ponieważ różnica poziomów sportowych uczestników tego pojedynku wskazuje na gospodarzy.
W 26. kolejce Levante na swoim stadionie zmierzy się z Osasuną. Obie drużyny plasują się w środku tabeli – odpowiednio 9. i 12. pozycja. Dla obu drużyn jest to umiarkowanie dobre miejsce. W ostatnim czasie drużyny radzą sobie całkiem dobrze, jednak to gospodarze bardziej mi imponują. Pragnę zwrócić uwagę na 4 ostatnie spotkania Levante. Stracili oni w tych meczach zaledwie 1 bramkę. Jest to rewelacyjny wynik pokazujący jak trudną do przebrnięcia linią obrony dysponuje drużyna gospodarzy. Goście natomiast narobili dużo krzyku po ostatnim niespodziewanym zwycięstwie nad Atletico Madryt. Popatrzmy jak sobie ta drużyna radzi na wyjazdach. Osasuna w delegacji zanotowała 3 wycięstwa (gł. nad dnem tabeli), 3 remisy i aż 7 porażek. Goście ponadto będą musieli sobie poradzić w tym spotkaniu bez swoich dwóch podstawowych zawodników – Cuevasa oraz Patxi Punasa. Myślę, że po takim kursie warto postawić na zwycięstwo Levante.