Chociaż dawno nie analizowałem żadnego spotkania na tym portalu, dziś postanowiłem powrócić do typowania, które zacznę od zaryzykowania i obstawienia na wynik poniżej 2,5 bramki w pucharowym meczu Rio Ave - Academica. Obie drużyny na codzień występują w portugalskiej Ekstraklasie, jednak poziom ich umiejętności należy raczej do przeciętnych. Na półmetku rozgrywek gospodarze znajdują się w środku stawki (9.). Jeżeli chodzi o gospodarzy to można powiedzieć, że będzie to równorzędny rywal, bowiem przyjezdni mając o jeden punkt więcej plasują się o jedną lokatę wyżej (10.). Dzisiaj powinna wygrać drużyna, która okaże się bardziej zmotywowana, a to niestety bardzo ciężko przewidzieć. Dlatego też, więc zdecydowałem się na poszukania typów w ilości bramek. Gospodarze do tej pory w Pucharze Portugalii w tym sezonie rozegrali podobnie jak ich dzisiejsi rywale, 3 spotkania (1:0 Setubal, 4:2 Sertanense, Esperanca 0:3). Zdecydowanie więcej problemów z dotarciem do ćwierćfinału miała Academica (Beira Mar 0:1, 0:0 (2:1k) Academico Viseu, Belenenses 2:2 (2:3k)). Co gorsza w składzie gości nie wystąpi podstawowy obrońca Dn, który musi pauzować za czerwoną kartkę. Swój typ opierałem również na statystykach bramkowych z Portuguese Liga, i tak gospodarze na 9 domowych spotkań, sześciokrotnie zaliczali under 2,5 bramki, zaś przyjezdni w 8 wyjazdowych potyczkach, aż siedmiokrotnie ograniczali wynik spotkania do maksymalnie dwóch goli. Również interesująco pod tym względem prezentuje się statystyka under/over spotkań bezpośrednich, rozgrywanych między tymi drużynami na terenie Rio Ave. Do tej pory odnotowano takich dwanaście, z czego siedem zakończyło się wynikiem -2,5 gola. Według mnie obie drużyny nie będą przywiązywały szczególnej uwagi do pucharów, zaś sama klasa obu drużyn wskazuje na to, że kibice oglądający to widowisko, będą świadkami bardzo wyrównanego starcia.
Z pewnością hitem sobotnich spotkań będzie starcie na szczycie Primera Division, w którym zmierzą się ze sobą Atletico Madryt oraz FC Barcelona. Za faworyta uznaje się Dumę Katalonii, jednak piłkarze ze stolicy już niejednokrotnie udowodnili, że potrafią rywalizować z najlepszymi, tym bardziej, że na własnym obiekcie w tym sezonie na 9 rozgrywanych spotkań, wszystkie udało im się wygrać, strzelając przy tym 33, a tracąc 6 bramek. Jeszcze większe wrażenie robi seria żadnej porażki przed własną publiką od 12 maja ubiegłego roku (15 meczów), kiedy to ulegli 1:2... FC Barcelonie. Ta natomiast w obecnym sezonie na wyjazdach punkty już traciła (7 zwycięstw, 1 remis i 1 porażka; bramki: 22/6). Wcale nie tak dawno, bo przed świąteczną przerwą (1 grudnia), lepsze okazało się od Blau Ograny inne Athletico, które pokonało lidera w Bilbao, 1:0. Ja w tym meczu zdecydowałem się jednak obstawić wynik powyżej 2,5 bramki, bowiem obie jedenastki grają raczej ofensywnie. Gospodarze na 9 spotkań w Madrycie, aż ośmiokrotnie kończyli mecz z wynikiem powyżej 2,5 bramki. Mniej imponujący, ale również przemawiający za overem, jest wynik przyjezdnych na wyjazdach, bowiem na 9 spotkań, tylko pięć razy osiągali trzybramkowy próg. Za moim typem przemawiają również spotkania bezpośrednie między tymi drużynami, rozgrywane na Estadio Vicente Calderon, których do tej pory rozegrano 16. Wynikiem powyżej 2,5 bramki kończyło się aż 12 z nich! Ciężko moim zdaniem wytypować tu końcowy wynik, jednak moim zdaniem zdecydowanie łatwiej będzie obstawić jego wysokość. Trzy bramki to wcale nie tak dużo, jak na drużyny z tak dużym potencjałem ofensywnym.
W ostatniej chwili zdecydowałem się obstawić dzisiaj jeszcze jedno spotkanie, a dokładnie wynik powyżej 2,5 bramek w meczu pomiędzy Southamptonem oraz West Bromwich. Chociaż faworytem są gospodarze, którym ostatnio się nie wiedzie i jednym z tych czynników na pewno jest kontuzja Artura Boruca. Co do przyjezdnych to nie zaliczani są do czołówki ligi, o czym świadczy ich pozycja w dolnej części stawki. Gospodarze do tej pory zebrali 27 punktów, jednak to na meczach domowych pokazywali się z lepszej strony (4 zwycięstwa, 3 remisy i 3 porażki; bramki: 16/12). Spoglądając na zestawienie meczów over/under, na 10 dotychczasowych spotkań wynikiem powyżej 2,5 bramki kończyły się zaledwie 4 potyczki. Goście na swoim koncie mają 6 punktów mniej, jednak patrząc na dorobek wyjazdowy, naprawdę nie ma się czemu dziwić (1 zwycięstwo, 6 remisów i 3 porażki; bramki: 11/15). Na wyjazdach również pięciokrotnie zaliczali wynik powyżej 2,5 bramki. Co prawda statystyka ta nie wskazuje pewnie na mój typ, jednak gospodarze to ekipa, która traci mało bramek tylko wtedy, gdy pewnie gra bramkarz. Niestety po kontuzji Polaka nie ma kto stawiać opór angielskiej ofensywie. Co do gości oni również przeplatają dobre mecze z takimi, w których zostają dosłownie podziurawieni. Wybierając ten typ kierowałem się głównie statystyką spotkań bezpośrednich, bowiem na 6 dotychczasowych spotkań rozgrywanych w Southampton pomiędzy obiema ekipami, aż 5 kończyło się wynikiem powyżej 2,5 bramki.
Weekend to wymarzony dla bukmacherów okres, bowiem to właśnie wtedy swoje mecze rozgrywają najlepsze światowe ligi, dzięki którym można typować naprawdę ciekawe spotkania. Ja dzisiaj zdecydowałem się wytypować zwycięstwo gospodarzy w spotkaniu angielskiej Championship pomiędzy Blackburn oraz Doncaster. To właśnie "Wędrowcy" uznawani są faworyta i na pewno nie bez przyczyny. Chociaż po 24 spotkaniach mają 34 punkty, to do strefy barażowej o awans tracą zaledwie 2 oczka. Większą część całkowitego dorobku zdołało im się głównie zebrać na własnym stadionie (6 zwycięstw, 3 remisy i 3 porażki; bramki: 17/10). W zdecydowanie gorszej sytuacji znajdują się goście, którzy do tej pory uzbierali zaledwie 21 punktów, przez co otwierają stawkę strefy spadkowej. W zdobyciu lepszej pozycji z pewnością przyjezdnym nie pomagała przeciętna gra wyjazdowa (1 zwycięstwo, 4 remisy i 7 porażek; bramki: 8/23). Zupełnie różni się od siebie również forma w ostatnich meczach obu ekip. Blackburn w 5 spotkaniach zdobyło 10 punktów (3/1/1), zaś Doncaster raptem 1 (0/1/4). Co gorsza "Wikingowie" na wyjeździe nie wygrali od 28 września ubiegłego roku (8 meczów). Mimo, iż będzie to mecz derbowy, ponieważ obie drużyny są z jednego miasta, na stadionie Blackburn jeszcze się ze sobą nie mierzyły, jednak w pierwszym spotkaniu w tym sezonie, to Doncaster pokonało rywali na własnym obiekcie 2:0. Tym bardziej stawiam, więc na gospodarzy, dla których możliwość rewanżu będzie również okazją do wybicia się, a zarazem pogrążenia lokalnego rywala w tabeli.
Mimo, iż dzisiaj jest już piątek, wciąż oferta bukmacherów nie zachęca do szukania typów. Zaledwie po jednym spotkaniu z ekstraklas zagranicznych nie daje wiele możliwości, jednak w oczekiwaniu na wielkie drużyny można skupić się na tych mniej znanych, które swoje spotkania rozgrywają w 1 ligach. Takim tropem natrafiłem na mecz pomiędzy Dijon z Istres. Obie drużyny na codzień rywalizują we francuskiej Ligue 2. Co do samego typu, to ja zdecydowanie bardziej skłaniam się ku zwycięstwu gospodarzy, dlatego też poniższa analiza będzie namawiała Was do pójścia w moje ślady. Gospodarze po 18 spotkaniach na swoim koncie zebrali 28 oczek, co można uznać za wynik dobry. Rezultat ten opiera się, jednak niemal tylko na spotkaniach domowych, w których Dijon zebrał aż 20 punktów (6 zwycięstw, 2 remisy i 1 porażka; bramki: 12/7). O sile gospodarzy na ich terenie przekonało się jak widać wiele drużyn. Jeżeli chodzi o gości to można uznać je za zupełne przeciwieństwo najbliższego rywala, bowiem Istres uznawane jest za typowego średniaka, który w tym sezonie awansował do rangi "outsidera". Zaledwie 17 punktów pozwoliło przyjezdnym uplasować się na 18 pozycji - pierwszej, znajdującej się w strefie spadkowej. Jakby tego było mało, Istres zupełnie nie radzi sobie na wyjazdach (1 zwycięstwo, 2 remisy i 6 porażek; bramki: 8/20). Jeżeli chodzi o postawę obu drużyn w ostatnich potyczkach, to trzeba przyznać, że zarówno Dijon, jak i Istres grali w kratkę (2 zwycięstwo, 1 remis i 2 porażki). Przed tym meczem doszło również do meczów w Pucharze Francji. Gospodarze na wyjeździe zmierzyli się z AUB, które pokonali dopiero po rzutach karnych, dwukrotnie wcześniej doprowadzając do remisu w ostatnich minutach gry (90+2 min na 2:2 oraz 120+1 min na 3:3). Tyle szczęścia nie miało Istres, które odpadło po wyjazdowej porażce w rzutach karnych z czwartoligowym Monts. Jeżeli jeszcze ktoś ma wątpliwości, co do zwycięstwa Dijon to warto zwrócić uwagę również na spotkania bezpośrednie, a tych do tej pory odnotowano 7. Gospodarze wygrywali na własnym boisku czterokrotnie, dwa razy obie drużyny dzieliły się punktami i tylko jeden raz triumfowali przyjezdni. Bilans bramkowy tych spotkań wynosi 11 do 6 na korzyść Dijon.
Chociaż dzisiaj ciężko mi jest znaleźć jakikolwiek typ, który oprócz zysku nie niesie ze sobą specjalnego ryzyka, to swojego pewniaka upatruje w spotkaniu kończącym 19 kolejkę, francuskiej Ligue 1. Zmierzą się w nim ze sobą Saint Etienne oraz Evian Thonon. Bez wątpienia faworyt może być tylko jeden i są nim gospodarze, którzy w tabeli znajdują się aż o 11 miejsc wyżej niż ich najbliższy rywal. Jakby tego było mało Saint Etienne ani myśli o odpuszczaniu europejskich pucharów, na które obecnie ma szansę, tracąc jeden punkt do czwartego Bordeaux. W dużej mierze taka sytuacja jest skutkiem gry "zielonych" przed własną publiką (5 zwycięstw, 2 remisy i 2 porażki; bramki: 18/11). Jakby tego było mało, gospodarze są w formie co udowadnia bilans 4 zwycięstw (2:0 Nantes, Montpellier 0:1, 4:0 Reims, Nice 0:1), w pięciu ostatnio rozgrywanych pojedynkach. Takich powodów do radości z pewnością nie mają goście, którzy po 18 kolejkach na swoim koncie mają raptem dwadzieścia punktów. Oznacza to, że do dzisiejszego meczu podejdą z zaledwie trzypunktową przewagą nad otwierającym strefę spadkową, Valenciennes. Co do gry wyjazdowej Evian, tu również odnaleźć jakieś większe osiągnięcia i plusy (2 zwycięstwa, 1 remis i 5 porażek; bramki: 6/16). Porównując ostatnią formę obu drużyn, po raz kolejny można napotkać wiele przeciwności, bowiem o ile gospodarze wygrywali, tak przyjezdni głównie przegrywali - dokładnie trzykrotnie (Nice 3:1, Bastia 2:0, 0:4 Lorient). Na deser pozostawiłem garstkę statystyk spotkań bezpośrednich pomiędzy tymi drużynami. Saint Etienne podejmowało do tej pory Evian na własnym terenie, czterokrotnie. Dwa razy zwyciężali gospodarze oraz po jednym razie padł remis i triumfowali przyjezdni. Ostatni mecz obie jedenastki rozegrały ze sobą 7 kwietnia ubiegłego roku i wówczas również lepsi okazało się Saint Etienne, wygrywając 1:0. Dziś wydaje mi się, że nie będzie inaczej, a pewne zwycięstwo pozwoli gospodarzom na awans w tabeli. Całą swoją analizę podsumuję tym, że osobiście będę stawiał na gospodarzy i polecam ten typ każdemu, kto myśli o zdobyciu jakichkolwiek punktów na portalu.
Nadchodzący tydzień trzeba przyznać, że w specjalną ilość ciekawych zdarzeń obfitować nie będzie. Mimo to ja postanowiłem poszukać zakładów, które mogą przynieść jakikolwiek zysk. Dlatego też po spojrzeniu na Puchar Ligi Angielskiej, zdecydowałem się obstawić na wyjazdowe zwycięstwo Manchesteru United w spotkaniu z Sunderlandem. Bez wątpienia faworytem są przyjezdni, jednak nie tylko dlatego opowiadam za ich zwycięstwem. Chociaż obie drużyny na codzień występują w Premier League, ich poziom gry różni się od siebie diametralnie, co ukazuje też pozycja w ligowej tabeli. Gospodarze zajmują w niej ostatnie miejsce, mając po 20 meczach raptem 14 punktów. Najgorzej wyglądają również w zestawieniu wszystkich drużyn patrząc przez pryzmat meczów domowych (2 zwycięstwa, 1 remis i 7 porażek; 10/17). O wiele lepiej na papierze wyglądają "czerwone diabły", które po odejściu Sir Alexa Fergusona i tak nie spisują się na 100 procent swoich możliwości. Zebrane do tej pory, 34 punkty dały im zaledwie 7 pozycję i co ciekawe, goście lepiej w tym sezonie spisują się poza domem (6 zwycięstw, 2 remisy i 2 porażki; bramki: 21/14). Można by, więc oczekiwać, że gospodarze odpuszczą tak mało wpływowy puchar na rzecz rozgrywek ligowych, tym bardziej, że dwa dni przed spotkaniem z Manchesterem grali w Pucharze Anglii, gdzie pokonali 3:1 średniaka z League One, Carlisle. Dla goście będzie to również szansa do zrehabilitowania się za dwie bolesne porażki z rzędu, które obie ponieśli przed własną publiką (w lidze 1:2 z Tottenhamem oraz w Pucharze Anglii 1:2 ze Swansea). Ciężko mi też uwierzyć, że przeciętny Sunderland będzie w stanie pokonać Manchester, który na wyjeździe niepokonany jest od 11 meczów. Na deser pozostawiłem statystykę spotkań bezpośrednich, których obie drużyny rozegrały ze sobą w Sunderlandzie, trzynaście. Co ciekawe gospodarze nie zwyciężyli ani razu. Remisem kończyły się 4 potyczki, zaś aż siedmiokrotnie wygrywał Manchester. Według mnie goście są drużyną, od której wymaga się zdecydowanie więcej niż tylko czołowe lokaty w Premier League, tym bardziej po odpadnięciu z Pucharu Anglii ciąży na nich jeszcze większa odpowiedzialność. Dlatego też obstawiam ich zwycięstwo, bo niejednokrotnie pokazywali, że potrafią grać pod presją, niejednokrotnie większą niż w obecnym momencie.
Po wyjściu na plus kolejnym moim celem będzie powiększanie ilości punktów na swoim koncie. Kluczem do sukcesu z pewnością będzie szukanie typów z nieco wyższymi kursami, a takim z pewnością jest zakład na zwycięstwo gości w spotkaniu Rayo Vallecano z Villarreal, który poniżej przeanalizuje. Spoglądając na tabelę nie trudno zauważyć, dlaczego bukmacherzy za faworyta uważają "żółtą łódź podwodną". Zajmuje ona bowiem wysokie, 7 miejsce z dorobkiem 28 oczek, tym samym tracąc do miejsc premiowanych europejskimi pucharami zaledwie jeden punkt. Gospodarze również muszą walczyć o punkty, bowiem z dorobkiem 13 punktów znajdują się na przedostatnim miejscu, tracąc do bezpiecznych pozycji trzy oczka. Niestety Rayo może czekać ciężka przeprawa, tym bardziej, że w tym sezonie na własnym terenie traciło już kilka razy punkty (2 zwycięstwa i 6 porażek; bramki: 8/18). Goście za cel postawili sobie grę w pucharach i chociaż na wyjazdach mogliby spisywać się lepiej, to teraz również ich postawa nie wygląda najgorzej (4 zwycięstwa, 1 remis i 3 porażki; 11/7). Patrząc również na ostatnie mecze obu drużyn, można dojść do wniosku, że gospodarzom nie specjalnie się wjedzie. Ostatni mecz na własnym boisku wygrali bowiem 5 października, czyli dokładnie 4 miesiące temu. Przyjezdni nie mają takich problemów i chociaż ostatni mecz wyjazdowy przegrali w Barcelonie z "Blaugraną" 2:1, to już 24 listopada nie dali szans Levante, pokonując je 0:3. Również mecze bezpośrednie przemawiają na korzyść gości. W dotychczasowych, czterech potyczkach rozgrywanych w Vallecano pomiędzy tymi drużynami, ani razu nie zwyciężali gospodarze. Remisem skończył się tylko jeden mecz, zaś aż trzykrotnie triumfowali przyjezdni. Moim zdaniem znów zwycięży Villarreal, awansując tym samym na lokaty premiowane wyjazdem na europejskie areny.
Dziś zostanie rozegrany dość ciekawy mecz we włoskiej Serie A, gdzie Chievo Verona zmierzy się na własnym boisku z Cagliari. Faworytem są gospodarze, jednak ja zdecydowałem się obstawić remis, a dlaczego? Tego dowiecie się czytając moją analizę na to spotkanie. Chievo to typowy, ligowy średniak, który od czasu do czasu zrobi mała sensację. Niestety w tym sezonie mu się, jednak nie wjedzie. Zaledwie 15 punktów w 17 meczach daje im tylko 16 miejsce i raptem jedno oczko przewagi nad strefą spadkową. Teoretycznie lepiej radzą sobie przyjezdni, bowiem mając pięć punktów więcej, znajdują się 4 miejsca wyżej. Goście, są jednak typową drużyną własnego boiska. Z pewnością tego nie można powiedzieć o Chievo, które do tej pory przed własną publiką zaledwie 2 razy wygrało, 1 raz zremisowało i a 5 razy przegrywało (bramki: 9/11). O ile, jednak Cagliari radzi sobie dość dobrze w domu, to ciężko doszukać się pozytywów w ich wyjazdowej postawie, do tej pory bowiem 4 razy remisowali oraz 4 razy przegrywali (bramki: 4/11). Co gorsza goście nie wygrali na wyjeździe od 3 marca ubiegłego roku (14 meczów). Niektórzy z pewnością pokusili by się tu na "jedynkę", ja jednak chciałbym zauważyć, że goście potrafili remisować z drużynami, które są zdecydowanie mocniejsze od Chievo (m.in. Juventus, Roma, Fiorentina). Według mnie, jeżeli goście naprawdę podejdą do tego spotkania z chęcią walki, to są w stanie ugrać chociaż 1 punkt. Tym bardziej, że niejednokrotnie im się już to udawało, co pokazuje bilans spotkań bezpośrednich. Tych do tej pory w Weronie obie drużyny rozegrały, dziewięć. Ani razu przyjezdnym nie udało sie zdobyć kompletu punktów, zaś gospodarzom czterokrotnie. Nie trudno zauważyć, więc że pięć razy obie drużyny dzieliły się punktami.
Chociaż dzisiaj nie ma zbyt wiele ciekawych meczów do wyboru, ja zdecydowałem się poszukać pewniaków w rozgrywkach Pucharu Ligi Angielskiej. Za taki uważam zwycięstwo gospodarzy w spotkaniu Newcastle United z Cardiff City. Obie drużyny na codzień występują w Premier League, jednak ich cel w obecnej sytuacji na pewno jest zgoła odmienny. Gospodarze w tabeli znajdują się na dobrej, ósmej pozycji, tracąc do miejsc premiowanych udziałem w pucharach, zaledwie 5 punktów. Tak wysoką lokatę zawdzięczają z pewnością również dobrej postawie przed własną publiką (5 zwycięstw, 3 remisy i 2 porażki; bramki: 17/10). Zdecydowanie gorzej prezentują się goście, którzy z pewnością nie będą przywiązywać większej uwagi do rozgrywek pucharowych, a wszystko to za sprawą słabej postawy w lidze. Jej efektem jest zaledwie 17 pozycja w lidze z przewagą tylko jednego punktu nad strefą spadkową. Rezultat ten mógłby z pewnością być lepszy, gdyby przyjezdni poprawili się w spotkaniach wyjazdowych. Patrząc, jednak na ich bilans meczów rozgrywanych poza domem, można dojść do wniosku, że na specjalne zmiany się nie zanosi (1 zwycięstwo, 3 remisy i 6 porażek; bramki: 5/17). Jakby tego było mało gospodarze są w gazie, za czym opowiada bilans ostatnich spotkań na własnym boisku (4 zwycięstwa w 6 ostatnich meczach). Co do ostatniej formy wyjazdowej Cardiff, to nie można o niej powiedzieć zbyt wiele dobrego (7 porażek w 10 ostatnich potyczkach). Jeżeli chodzi o spotkania bezpośrednie, to obie drużyny w Newcastle zmierzyły się ze sobą tylko 1 raz w 2010 roku. Wówczas lepsi okazali się gospodarze, gromiąc swoich rywali aż 5:1. Według mnie gospodarze znów zgarną trzy punkty, jednak nie wydaje mi sie, żeby rozmiar wygranej był aż tak okazały. W tegorocznej edycji Pucharu Ligi Angielskiej obie drużyny nie rozegrały jeszcze żadnego spotkania.