Wynik pierwszego meczu z San Siro gdzie Schalke wygrał 5-2 powoduje, że dzisiejsze spotkanie wydaje się tylko formalnością. Wydaje się ponieważ Inter zapowiada walkę o odrobienie strat i tym samym walkę o awans. Osobiście uważam, że jest to niemożliwe i ekipie prowadzonej prze Leonardo ta sztuka się nie uda, ba dzisiaj powinni przegrać po raz drugi z ekipą Ralfa Rangnicka. Schalke w tym sezonie Bundesligi może gra poniżej oczekiwań jednak w Lidze Mistrzów jest rewelacją rozgrywek. Duży wpływ na to ma dobra gra tego zespołu na Veltins Arenie, gdzie do tej pory wygrywali z każdym. 2-0 z Benficą Lizbona, 3-1 z Hapoel Tel-Awiw, 3-0 z Olympique Lyonnais i 3-1 z Valencią, to wyniki osiągane przez "Królewsko-niebieskich" i według mnie Inter też pokonają. Inter cały czas ma problemy z defensywą, widać było to nie tylko w meczu z Schalke ale też w starciach z Bayernem (szczególnie w Monachium). Piłkarze Bayernu dochodzili przecież do mnóstwa sytuacji podbramkowych ale ich nie wykorzystywali. Inter natomiast wykorzystał fakt, że również Bayern grał słabo w defensywie i w ostatnich minutach strzelił decydującą bramkę o awansie. Dzisiaj również Inter zagra bez Rumuna Christiana Chivu w kadrze są natomiast Lucio i Walter Samuel ale na ile będą wstanie zagrać, o tym przekonamy się tuż przed spotkaniem. Schalke co prawda również ma swoje problemy bo za kartki musi pauzować Jefferson Farfan a kontuzjowani są Klaas-Jan Huntelaar, Mario Gavranovic, Peer Kluge i Christoph Moritz ale są to piłkarze kontuzjowani od dłuższego czasu i ich brak nie powinien znacząco zmienić gry Schalke. Według mnie mecz będzie wyglądał następująco. Na początku Inter będzie próbował strzelić szybko bramkę czym mogą narazić się na kontrataki, jednak z czasem zapał Interu opadnie i to Schalke będzie miało większą przewagę, Inter natomiast pogodzi się z odpadnięciem z Ligi Mistrzów i będzie myślami już przy meczach w Seria A. Mecz powinien w takim wypadku zakończyć się zwycięstwem gospodarzy.
Wynik z pierwszego meczu (5-1 dla Barcelony) sprawia, że rewanż wydaje się formalnością, bo mało prawdopodobne jest by Barca mogła przegrać 4 bramkami, mimo, to Pep Guardiola zabiera do Doniecka możliwie najsilniejszy skład uważającą, że mecz nie będzie tylko formalnością i będą starali się go wygrać. Według mnie jest to zasłona przed El Clasico, które odbędzie się już w ten weekend. Nie wyobrażam sobie by np. Messi, Xavi czy Villa grali w Doniecku całe spotkanie, według mnie będzie tutaj sporo zmian i kto wie czy Pep Guardiola nie zdecyduje się dać pograć w tym meczu takim zawodnikom jak Thiago, Dos Santosa czy Fontasa, którzy w znaleźli się w kadrze na ten mecz. Brakuje natomiast Puyola, Abidala, Bojana i Iniesty. Dla Barcelony jest to więc formalność i jakby nie mówił trener Dumy Katalonii spotkanie zostanie potraktowane ulgowo z naciskiem na to by nikt nie doznał jakiejś niepotrzebnej kontuzji. Jak natomiast w Doniecku podchodzą do tego meczu? Oczywiście wiedzą, że szansę na awans spadły niemal do zera po pierwszym meczu ale mając sporą przewagę nad Dynamo Kijów w lidze ukraińskiej skupiają się właśnie na rewanżu z Barceloną. Ten mecz jest bowiem zapowiadany jako walka o honor lubu, miasta oraz kibiców więc na pewno Szachtar będzie chciał tu wygrać i według mnie dokona tego wygrywając np. 2-1. Nie wiadomo natomiast czy na mecz będą gotowi Dmytro Czyhryński i Darijo Srna, podobno zależy to jedynie od decyzji Mirceę Lucescu czy zdecyduje się ich wystawić od pierwszej minuty czy nie. Według mnie będzie można obejrzeć ich obu dzisiaj w akcji co na pewno pomoże Szachtarowi odnieść zwycięstwo. Od razu jednak zaznaczę, że zwycięstwo będzie minimalne i nawet przez chwilę awans Barcelony nie będzie zagrożony.
Do końca sezonu Bundesligi zostało już raptem 6 kolejek, dzisiejszy mecz na Mercedes-Benz Arena pomiędzy VfB Stuttgart - Kaiserslautern będzie niesamowicie istotny jeśli chodzi o sytuację w dolnych rejonach tabeli. Obie ekipy są bowiem nadal zagrożone degradacją (Stuttgart 15 miejsce, Kaiserslautern 14 miejsce), obie więc dzisiaj na pewno zagrają o komplet punktów i według mnie daje to szansę obejrzenia naprawdę bardzo dobrego meczu. Mimo, że ostatnio "Czerwone Diabły" zaczęły grać nieco lepiej (gdy zaczęło spoglądać widmo degradacji) a do kadry wraca Ivo Ilicević to gram tutaj mimo wszystko zwycięstwo Die Schwaben. Ekipa Bruno Labbadii jak wiemy ostatnimi czasy nie przegrywa co pozwoliło wydostać się ze strefy spadkowej co wydawało się po początku rundy wiosennej mało prawdopodobne. Jednak ekipa ze Stuttgartu musi nadal zdobywać punkty i wygrywać by nie zająć na koniec sezonu miejsca w strefie spadkowej. Dzisiejszy rywal Kaiserslautern, to drużyna która na wyjazdach radzi sobie w tym sezonie tak sobie: 4 zwycięstwo, 1 remis i 9 porażek. Można więc powiedzieć, że na wyjazdach jest to zespół dość bezkompromisowy czyli raczej remisu nie powinniśmy się tutaj spodziewać. A właśnie remisy w ostatnim czasie na Mercedes-Benz Arena w Stuttgarcie to były najlepsze wyniki "Czerwonych Diabłów" przeciwko VfB, jeżeli wiec nie remis to mecz powinien zakończyć się zwycięstwem gospodarzy. Co można powiedzieć jeśli chodzi o kadry obu ekip. Na pewno ani jeden ani drugi trener nie będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Gospodarze zagrają bez Alexander Stolz, Elson, Tamas Hajnal, Philipp Degen, Patrick Funk, Ciprian Marica i Johan Audel. Udało się jednak do pełni sił doprowadzić Timo Gebharta. Goście natomiast bez Adam Nemec, Lucas, Steven Zellner, Marco Knaller, Marcel Correia, Alan Stulin, Danny Fuchs i Jan Simunek.
Na Ewood Park zagrają dzisiaj ekipy, które cały czas muszą drżeć o pozostanie w Premiership. Blackburn Rovers jak i Birmingham City zajmują obecnie odpowiednio 14 i 15. miejsce ale mają raptem 2 oczka przewagi na strefą spadkową. Nieco lepiej wygląda sytuacja Birmingham, które ma do rozegrania jeszcze jeden zaległy mecz ale jednak to dzisiejsze starcie jak na daną chwilę najważniejsze. Ja postanowiłem postawić tutaj na zwycięstwo gospodarzy z kilku powodów. Po pierwsze zespół ten nie wygrał spotkania ligowego od 23 stycznia a taka seria zawsze musi mieć swój kres. Według mnie mecz z Birmingham jest idealną okazja właśnie do przerwania tej serii z jednego powodu, otóż od 6 lat gdy obie ekipy spotykają się między sobą zawsze wygrywają gospodarze, liczę więc na potrzymanie tej serii dzisiaj na Ewood Park. Wspomniałem o serii meczów bez zwycięstwa ekipy gospodarzy ale również Birmingham ostatni nie grzeszy formą, owszem wygrali ostatnio z Boltonem 2-1 ale wcześniej głównie przegrywali i remisowali co sprawiło, że zespół musi walczyć o utrzymanie w lidze. W dzisiejszym meczu Alex McLeish nie może skorzystać z usług Maika Taylora, Nikola Zigica, Obafemi Martinsa, Enrica Vallesy, Jamesa McFaddena i Scotta Danna, są to jak widać dość spore osłabienia i mogą mieć wpływ na grę ekipy The Blues. The Pool natomiast dzisiaj bez Stevena Nzonziego, Herolda Goulona, Keitha Andrewsa i Vince Grelli. Widać więc, że w lepszej sytuacji przed dzisiejszym starciem jest Ian Holloway, trener gospodarzy, to w ekipie Blackburn należy upatrywać faworyta do zwycięstwa i liczę, że mecz wygrają. W końcu ile może trwać seria meczów bez zwycięstwa?
Jak wiemy Lechowi w tym sezonie z Polonią Warszaw nie najlepiej się wiedzie, już w pierwszej rundzie na Bułgarskiej "Czarne-Koszule" były bliskie wygrania (prowadziły 2-0), mecz jednak zakończył się wynikiem 3-2 dla Lecha. W ćwierćfinale Pucharu Polski Polonia znowu napędziła strachy Lechowi wygrywając 1-0 w Poznaniu i pechowo przegrywając 1-2 u siebie. Czas więc na rewanż i wygraną nad Mistrzem Polski. Okazja według mnie jest i to spora. Polonia ma nowego trenera, Jacka Zielińskiego, który już w meczu z Koroną pokazał, że "Czarne Koszule" walczące o utrzymanie to nieporozumienie. Natknął nowego ducha w drużynie i to również dzisiaj powinno być widoczne podczas meczu. Co do Lech, według mnie i nie tylko drużyna zawodzi. Gra poniżej swoich możliwości, owszem gromadzi punkty, ale jest to gra poniżej ich możliwości. Oglądając mecz Lech-Podbeskidzie nie był widać różnicy a przecież grał mistrz Polski na własnym boisku z zespołem z drugiej ligi i meczu nie wygrał. To świadczy o tym, że drużyna jak na razie nie prezentuje się najlepiej i wątpliwe jest by za kadencji Bakero prezentowała się lepiej. Dzisiaj w Lechu nie zagrają Artjoms Rudnevs, Jacek Kiełb i Hubert Wołąkiewicz w Polonii natomiast brakuje Macieja Sadloka i Radka Mynara. Według mnie mecz będzie wyrównany a 3 punkty jednak zostaną na Konwiktorskiej.
Dzisiejsze spotkanie Napoli z Lazio jest nieco w cieniu wczorajszych Derbów Mediolanu czy dzisiejszego starcia Romy z Juventusem ale jest to również bardzo istotne spotkanie w Seria A. Napoli bowiem walczy wciąż o Scudetto i dzisiaj w przypadku wygranej awansuje na 2. miejsce w tabeli mając 3 oczka straty do Milanu. Lazio walczy natomiast o miejsce 4 dające prawo gry w eliminacjach Ligi Mistrzów. Dzisiaj typuje jednak zwycięstwo gospodarzy i to dość pewne bo z handicapem bramkowym. Lazio bowiem na wyjazdach w Serie A nie prezentuje się najlepiej (5 zwycięstw, 3 remisy i 6 porażek), zwłaszcza ostatnimi czasy mecze wyjazdowe Lazio nie wychodzą najlepiej. Napoli u siebie natomiast nie przegrało od 11 spotkań, bilans całego sezonu to 10 zwycięstw, 3 remisy i 2 porażki. Jest jednak jedna statystyka którą piłkarze Napoli chcieliby dzisiaj przerwać, otóż Azzurri w ostatnich meczach u siebie na Stadio San Paolo nie potrafią wygrywać z Lazio. Rzymianie nie przegrali tutaj mecz od 1996 roku, obecnie seria meczów bez porażki Lazio wynosi 6. Jednak tą statystykę będzie według mnie łatwo przerwać ponieważ Napoli ostatnio gra lepiej niż Lazio, które chyba nieco obniżyło swoją formę. Dzisiaj ponadto Lazio zagra bez Rocchiego, Diakite, Ledesmy, Meghniego, Radu i Matuzalema, ubytki w ekipie Biancocelesti są więc spore i według mnie będą miały wpływ na dzisiejsze spotkanie. Tym bardziej, że u gospodarzy jedynym zawodnikiem który nie może zagrać jest Grava.
Feyenoord Rotterdam po serii 6 spotkań bez porażki, tuż przed przerwą reprezentacyjną przegrali w Kerkrade z Rodą JC (0:3). Na ile była to jedynie wpadka a na ile zapowiedź tego czego w Rotterdamie ostatnimi czasy było bardzo dużo czyli szarzyzny i słabizny ligowe pokaże dzisiejsze starcie z AZ Alkmaar. Rywal naprawdę wymagający, który obecnie w Eredivisie jest na 4. lokacie ale wydaje się, że walkę o pierwszą "dwójkę" może odłożyć już na przyszły sezon. Feyenoord natomiast po wspomnianej niezłej serii chcieliby pójść za ciosem i grać o pierwszą "ósemkę" czyli walkę o europejskie puchary. Ten dzisiejszy mecz da nam na pewno odpowiedź czy ekipa Mario Beena jest wstanie to osiągnąć. Ja osobiście myślę, że są wstanie i dzisiaj grając u siebie, będąc bardziej zdeterminowanej ekipą na boisku i wygrają to spotkanie. Oczywiście Feyenoord ma problemy z kontuzjami lista nieobecnych jest długa i wynosi 9 nazwisk (Tomasson, CissA©, Schenkeveld, FernA!ndez, Schaken, Auassar, Darley, Mulder, De Cle), wcześniej jednak również musieli radzić sobie bez kilku piłkarzy i radzili sobie nieźle. AZ dzisiaj zagra bez Didulicy, Gudmundssona, Estebana i PellA¨. Liczę więc w tym meczu na zwycięstwo Feyenoordu, AZ Alkmaar nieco traci grając mecze na wyjeździe niż na DSB Stadion, widać to było m.in. w meczu na Amsterdam Arena gdzie Ajax rozbił AZ 4-0. Feyenoord więc na pewno nie stoi na straconej pozycji a jeżeli potwierdzą dobrą grę w ostatnim czasie to są wstanie zainkasować 3 oczka.
Bardzo ważne spotkanie w kontekście walki o utrzymanie w lidze. Widzew mimo, że ostatnio odskoczył od strefy spadkowej (5 punktów przewagi nad 15 Arką) to jednak na "wpadki" u siebie z takimi rywalami właśnie jak Gdynianie nie może sobie pozwolić. Widzew musi więc wygrać ale również Arka pod opieką już nowego szkoleniowca Frantiszka Straki będzie chciała wywieść korzystny rezultat z AÂodzi. Arka może pocieszać się dwiema statystykami. Pierwsza to fakt, że Widzew po zwycięstwie w Ekstraklasie w tym sezonie nie potrafił wygrać kolejnego spotkania (ostatnio wygrali z Polonią). Druga statystyka to mecze bezpośrednie Widzewa z Arką w Ekstraklasie, grali ze sobą 15 razy z czego Widzew wygrał raptem 4 razy przy 8 remisach i 3 zwycięstwach Arki. Są to jednak statystyki a one jednak nie grają. Grają piłkarze a Widzewa są obecnie jednak w lepszej formie. Trzeba zaznaczyć również, że dla AÂodzian będzie to dopiero drugi mecz na wiosnę przed własną publicznością (w pierwszym wygrali z Koroną) a w takich meczach jak z Lechem w Poznaniu czy Wisłą w Krakowie prezentowali się bardzo korzystnie. Arka natomiast na jesienni imponowała grą w defensywie, traciła mało bramek, teraz na wiosnę to uległo znacznemu pogorszeniu, bo w dotychczasowych 4 meczach wiosennych stracili 7 goli (na jesienni tylko 14 w 15 meczach). Forma i gra przemawia więc za Widzewem. Również fakt, że mecz jest w AÂodzi powoduje, że to Widzew ma więcej szans ponieważ Arka na wyjazdach gra bardzo słabiutko 9 meczów (3 remisy i 6 porażek). Ponadto warto wspomnieć, że na tygodniu Widzewiacy otrzymali część zaległych pieniędzy, które mieli obiecane za awans do Ekstraklasy taki fakt na pewno pozytywnie wpłynie na morale Widzewiaków. Kogo dzisiaj natomiast zabraknie na boisku w AÂodzi? W 18-osobowej kadrze Arki na ten mecz nie ma: Mateusza Sieberta, Wojciecha Wilczyńskiego, Marcina Budzińskiego, Pawła Czoska, Jźniora Rossa, Michała Szromnika i Rafała Siemaszko. Nowy trener Frantiszek Straka postanowił więc zaufać tym samym którym uwał jego poprzednik i którzy jednak zawodzili. Nie spodziewam się więc jakieś cudownej metamorfozy. W Widzewie trener Czesław Michniewicz ma natomiast kłopoty bogactwa ponieważ do dyspozycji ma niemal wszystkich zawodników. W 18 meczowej zabrakło tym razem miejsca dla Prejuce Nakoulmy, Krzysztofa Ostrowskiego, Ugo Ukaha, Piotra Grzelczaka i Rafała Grzelaka. A także Bogdana Stratone, Sebastiana Radzio czy Damiana Radowicza lista jest co prawda długa ale nie jest to spowodowane kontuzjami a tym, że trener może na mecz podać tylko 18-meczową i dla tych piłkarzy zabrakło miejsca. Liczę, że Widzew dzisiaj w końcu się przełamie i wygra drugie kolejne spotkanie z rzędu. Był już bliski tego w tym sezonie więc może dzisiaj ta sztuka się powiedzie. Arka jest według mnie słabszym zespołem a Widzew grając u siebie powinien to wykorzystać.
12 spotkań, tyle obecnie trwa seria bez porażki AÅ¡ląska Wrocław w Ekstraklasie, dzisiaj podopieczni będą Oresta Lenczyka będą chcieli podtrzymać tą serię i mimo, że o zwycięstwo będzie bardzo trudno to już podział punktów na Bułgarskiej wydaje mi się dość prawdopodobny. Lech mimo, że na wiosnę zdobył już 9 oczek to swoją grą wciąż nie zachwyca i wszystkie dotychczasowe zwycięstwa (Widzew, Arka i Jagiellonia) wcale nie musiały zakończyć się kompletem puntów, rywale mieli sporo do powiedzenia albo marnowali super okazję i jej nie wykorzystywali (Widzew), błędy arbitra który wypaczył wynik meczu (Jagiellonia) czy pecha (Arka, która 3 gole straciła w ostatnich 5 minutach). AÅ¡ląsk natomiast gra naprawdę bardzo dobrze, widać, że Orest Lenczyk potrafił poukładać tą drużynę i jeżeli dalej będą grać w takim stylu to mają spore szansę nawet walki o europejskie puchary. Wiosnę AÅ¡ląsk rozpoczął od dwóch remisów (Cracovia i Jagiellonia) i zwłaszcza w drugim meczu zebrał naprawdę bardzo korzystne komentarze. Później była wizyta na AÂazienkowskiej i wygrana 2-1 a tuż przed przerwą reprezentacyjną wygrana z kolejnym zespołem z czołówki Lechią 2-1. AÅ¡ląsk więc z zespołami z czołówki radzi sobie jak na razie bardzo dobrze i liczę na potrzymanie tej tendencji. Owszem zawsze przyjdzie taki moment, że będzie trzeba zakończyć tą piękną serię bez porażki ale nie wydaje mi się by mógł tego dokonać Lech, który ma indywidualności ale chyba na daną chwilę brakuje jej drużyny. Dzisiaj Lech zagra bez Tomasza Bandrowskiego, Kamila Drygasa i Artjomsa Rudnevsa. Zwłaszcza brak w drużynie Jose Marii Bakero tego ostatniego jest sporym osłabieniem a to przecież może nie być wszystko bo pod znakiem zapytania stoją występy Grzegorza Wojtkowiaka i Manuela Arboledy. AÅ¡ląsk natomiast bez Krzysztofa Wołczka, Amira Spahića, Cristiana Diaza i Ljubisa Vukelja. Brak Rudnevsa według mnie będzie kluczowy. Bakero już nie raz pokazywał, że ma dość "oryginale" pomysły i nie zdziwiłbym się gdyby zagrał na szpicy ze Stiliciem tak jak miało to miejsce w Bradze. Wtedy drużyna straciłaby jeszcze więc a AÅ¡ląsk miałby ułatwione zadanie co wydaje się nawet możliwe. Myślę, że podział punktów tutaj jest bardzo realny.
Jak wiemy Litwini przed meczem z Hiszpanią robią wszystko by ugrać jeden punkcik. W towarzyskim meczu z Polską trener Raimondas żutautas oszczędzał swoich najlepszych piłkarzy przed starciem z Hiszpanią. Ponadto mecz odbędzie się w Kownie na tym samym boisku, które mówiąc delikatnie do gry technicznej i kombinacyjnej jaką preferują Hiszpanie się nie nadaje. Grając w Kownie Litwini chcą zabrać atuty Hiszpanom tak by udało urwać im jeden wymarzony punkcik. Według mnie jest to nawet możliwe. Litwini na boisku w Kownie w meczu z Polską grali bardzo mądrze, bronili się i wyczekiwali na kontrataki z których padały bramki. Podobnie pewnie będzie również dzisiaj. Z tym, że rywal nieporównywalnie silniejszy niż "Biało-Czerwoni" ale i przecież Litwini zagrają w najmocniejszym zestawieniu. Co to Hiszpanów to jest to drużyna, która ostatnimi czasy nie zachwyca. Wygrywa ale zwycięstwa naprawdę są wymęczone, jak chociażby te z Czechami. Sami zawodnicy mówią, że Hiszpania gra nieco poniżej oczekiwań. Dzisiaj w końcu jednak punkty mogą stracić, bo będą grali nie tylko z rywalem ale i z warunkami. W Hiszpanii jak wiadomo brakuje kilku zawodników. To Carles Puyol, Cesc Fabregas i Pedro. Przypomnę również, że w pierwszym meczu obu ekip w Salamance Litwini potrafili stawić opór renomowanym rywalom i gdyby nie błysk Fernando Llorente mecz mógłby zakończyć się sensacyjnym remisem. Może więc remis padnie dzisiaj ?