W jednym z ostatnich meczy 36. kolejki Ligue One, do zagrożonego spadkiem, przyjedzie drużyna walcząca u europejskie puchary - Nicea. Goście są na 5. miejscu podczas, gdy rywale na 18. spadkowej, obie drużyny dzieli aż 26 oczek. Jeśli Nicea chcę się liczyć w walcę o Ligę Mistrzów musi dziś wygrać by zbliżyć się do Lyonu, który gra w tej kolejce spotkanie z PSG, podczas gdy 4. Lille ma tyle samo punktów co goście i dzisiejsze punkty dla Nicei mają ogromnę znaczenie. Również duże znaczenie to spotkanie ma dla gospodarzy, którym potrzebne jest zwycięstwo do wyjścia ze strefy spadkowej. Evian gra słabo u siebie zaledwie 4 wygrane przy 6 porażkach. Bilans bramkowy na zero po 25. Nicea na wyjazdach także przegrała 6 spotkań, lecz 6 wygrała, co wygląda znacznie lepiej, lecz mają słabszy bilans bramek -5, głównie przez porażki z silnymi PSG i Saint Etienne. Ostatnio na wyjeździe goście pokonali pewnie silniejsze od Evian Rennes 3:0. Natomiast Evian na wyjeździe przegrało 1:0 z walczącym o utrzymanie z Troyes. Goście mają świetnego Argentyńskiego strzelca Cvitanicha, który zaliczył już 17 bramek, podczas gdy najlepszy u gospodarzy zaledwie 10. Przewaga piłkarska jest zdecydowanie po stronie gości i jeśli naprawdę starają się o puchary to dziś nie odpuszczą i zagrają na maxa, dzięki czemu powinni pewnie wygrać.
Ciekawe spotkanie będzie miało w niedzielne popołudnie, gdzie Tottenham cały czas walczący o awans do LM podejmię Stoke. W ostatnim spotkaniu z Chelsea, w końcu obudził się napastkin Kogutów - Adebayor, który zagrał dobry mecz, strzelając bramkę i zaliczając asystę. Tottenham musi wygrać dwa ostatnie spotkania i liczyć na potknięcie Arsenalu, dzisiejsze zwycięstwo pozwoli wywrzeć presję na piłkarzach Wengera. Tottenham jest aktualnie 5. a ich rywal 11. Dzieli ich aż 25 punktów mimo iż to tylko kilka pozycji. Stoke u siebie przegrało tylko 4 spotkania, jednak ostatnio zdażały im się porażki z Aston Villą i West Hamem, które miały w tym sezonie zupełnie inny cel niż Spurs. Tottenham na wyjazdach wygrał 9 spotkań. Strzelił bardzo dużo bramek, bo aż 35, lecz także wiele stracił 27. Ekipa AVB strzeliła prawie 2 razy tyle bramek co Stoke. Dwóch najlepszych strzelców Tottenhamu ma już razem 31 bramek w lidzę, gdy Walters ze Stoke ma tylko 8. W pierwszym meczu, padł bezbramkowy remis, jednak przez całe spotkanie dużo więcej ataków przeprowadzili piłkarze Tottenhamu. Sądzę, że dziś goście okażą się lepsi, z drużyną, która już o nic nie gra i jest znacznie słabsza od rywali.
Do bardzo ciekawego spotkania dojdzie w niedzielne popołudnie w Ząbkach, do ekipy, która dzięki fantastycznej grze zaczeła liczyć się w walcę o Ekstraklasę, przyjedzie walcząca o utrzymanie Sandecja. Od początku wiosny piłkarze Dolcanu wygrali 8 meczy i gdy naprawdę zaczeli się liczyć dopadł ich kryzys 3 porażek. Arcyważne spotkania z Termalicą i Flotą zostały przegrane, a podłamane morały drużyny dały o sobie znać w środę, gdy wyjazdowe spotkanie z najsłabszą ligową Polonią okazało się kompletną klapą i porażką 3:1. Strata do 2. Zawiszy zwiększyła się do 7 punktów i o ewentualny awans będzie bardzo ciężko. Mimo to Dolcan jest faworytem potyczki z 13. Sandecją. Goście mają 5 punktów przewagi nad ostatnią drużyną do spadku Wartą, która wczoraj już przegrała swoje spotkanie, dzięki czemu presja na gospodarzach nie jest taka duża. Dolcan na wiosne strzelił już 22 bramki, a 9 stracił. Natomiast Sandecja strzeliła i straciła po 10 bramek. Goście na wyjazdach stracili już aż 23 bramk, a Dolcan u siebie strzelił aż 24i. W obecnym sezonie pojedynek między obiema ekipami zakończył się wygraną Sandecji 2:1. Uważam, ze Dolcan po ostatnich porażkach musi się dziś podnieść i będzie chciał wygrać wysoko, jednak dla Sandecji nawet punkt będzie cenną zdobyczą, dlatego powinni zaciekle szukać okazji do zdobycie bramki i over w tym przypadku, jak w 4 poprzednich spotkaniach między tymi ekipami jest bardzo prawdopodobny.
W ostatnim dzisiejszym spotkaniu Primera Division zmierzą się drużyny Espanyolu Barcelona i Realu Madryt. Zdecydowanym faworytem w moim odczucie jest ekipa gości. Obecni mistrzowie Hiszpanii, mają do zakończenia sezonu w lidzę jeszcze 3 spotkania. Atmosfera w drużynie jest wciąz napięta, w składzie Realu nie zobaczymy Casillasa, Pepe, Ozila, Marcelo. Są to znaczące osłabienia, które jednak nie powinny wpłynąć na zdobycz punktową zawodników ze stolicy. W tabeli obie ekipy dzieli 9 pozycji - Real jest wiceliderem, z przewagą nad Espanyolem 37 punktów. Gospodarze na własnym boisku radzą sobie średnio zaledwie 6 zwycięstw i po 5 remisów i porażek. Minimalnie ujemny bilans bramkowy -1. Real na wyjeździe, jak na swoje możliwości, także nie gra porywająco - 9 zwycięstw, 3 remisy i 5 porażek. Tu mamy doczynienia z dużo lepszym bilansem bramek, bo aż +15. Ostatnie wyjazdowe zwycięstwa to pokonanie Bilbao i wygrana w derbach z Atletico. Natomiast gospodarze u siebie ostatnio przegrali z zagrożoną spadkiem Granadą. Real dotychczas strzelił 95 bramek przy 42 Espanyolu, a także mniej stracił. Ostatnie mecze wyjazdowe Realu w pojedynkach z Katalończykami to wygrane 4:0 i 1:0. Dziś zdecydowanym faworytem są goście,którym pozostało godne dokończenie, nieudanego sezonu, w którym nie obronią mistrzostwa.
To już 28. kolejka Segundy Division. W jednym ze spotkań o godzinie 18:00 zagrają drużyny ze środka tabeli, które już nie walczą, zasadniczo o nic, goście do baraży o 1. ligę tracą aż 8 punktów, co w 4 kolejki, jest raczej nie do odrobienia. Gospodarze są na 12. lokacie, a ich rywale 3 pozycję wyżej, z różnicą punktową 4 oczek. Sporting w ostatnich tygodniach przegrał walkę o playoffy - aż 4 porażki w 5 ostatnich meczach. Przegrali 3 spotkania wyjazdowe z ekipami, silniejszymi od siebie, Sabadell, Ponferradina, czy Las Palmas, u siebie potrafili pewnie pokonać Guadalajare, ale też przegrać dwie kolejki temu z Herculesem. Cordoba, potrafiła na wyjeździe przegrać Guadalajarą i Herculesem, ale też wygrać z Xerez, co prawda ostatnią drużyną ligowej tabeli. Zaliczyli w międzyczasie świetne spotkanie z Las Palmas, jednak znacznie pomogli w tym ich rywale - dwóch graczy wyeliminowało się już po 30 minutach meczu, przez co ekipa grała w 9-tkę. Gijon musi wygrać dziś dla kibiców, musi poprawić atmosferę, a gdzie jak nie w meczu u siebie. Gospodarze na własnym boisku są silni 9 wygranych, po 5 zwyciestw i porażek. Dużo strzelonych bramek, bo aż 32, przy 19 straconych, wygląda obiecujaco. Natomiast, goście na wyjazdach z 4 wygranymi, 5 remisami i 9 porażkami, z bilansem bramkowym -12. W grudniu obie ekipy podzieliły się punktami, lecz w ostatnich meczach w Gijon, górą wychodzili gospodarze i to na nich dziś postawię.
Spotkanie 41. kolejki Serie B, niestety już przedostatniej. Pojedynek, ekip które o ligowy byt są raczej spokojne, bowiem zajmują pozycję 11. i 12 i mimo, że nad barażami mają tylko 4 i 5 punktów przewagi, to jest jeszcze 5 innych drużyn niżej notowanych od nich zagrożonych playoffami. Na pewno każda z ekip chciałaby zakończyć sezon w pierwszej 10. bo to zawsze większę wypłaty dla klubu, a w związku ze ściskiem jaki panuję w środku tabeli walka toczy się o 6-7 miejsc. Faworytem jest Bari, które u siebie gra naprawdę solidnie 10 zwycięstw, 4 remisy i 6 porażek. Dobry bilans bramek 29:22, daję +7. Znacznie gorzej wyglądają wyjazdy Ceseny, która wygrała 4-krotnie, remisów zaliczyła 6, a przegrywała aż 10-krotnie. Straciła aż 33 bramki, przy równo jednej strzelanej na mecz. Widać, że ekipie Bari końcówka sezonu sprzyją, wydostali się z niebezpiecznej strefy, wygrywając ze Spezią i silną Novarą, a teraz będą gościć, równą sobie ekipe na własnym boisku. Pytanie, czy ktoś potraktuję ten mecz sparingowo? Raczej nie, bo walka jest o kilka pozycji w środku, dla obu drużyn ważna. W ostatnim meczu w Cesenie padł remis 1:1, jednak w spotkaniu bardzo wżało, padły aż 3 czerwone kartki i każda z drużyn przez pewien czas grałą w przewadzę. Myślę, że w sobotę obie ekipy zagrają na chociaż te 70% umiejętności i padnie over, bo każda ekipa będzie chciała tu wygrać, smaczku, dodaję fakt, że zmierzą się po obu stronach strzelcy z 15 bramkami na końcie i to od nich głównie zależy kto będzie schodził z podniesioną głową, mimo wszystko typuję na pewne zwycięstwo gospodarzy, jednak z bramkami po obu stronach.
To już 28. kolejka Rosyjskiej Premier Ligi, w której cały czas nie wiadomo kto zostanie mistrzem, a kto spadnie. Dziś o godzinie 18:00 zmierzą się drużyny z dwóch biegunów tabeli. Spartak Moskwa jest aktualnie na 6. lokacie i walczy z Rubinem i Dynamem o awans do Ligi Europejskiej, różnice punktowe są minimalne, a gospodarze razem z Kubanem są minimalnie poza LE. Rubin ma tyle samo punktów co Spartak, jednak rywali wyprzedza dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu ( 2 bramki). Krylja to drużyna, która walczy o utrzymanie w lidzę, jest na 14. lokacie, ma 5 punktów przewagi nad strefą spadkową, lecz sama znajduję się w barażach, którymi są zagrożone 4 ekipy, a 2 z nich spadną. Obie ekipy dzieli aż 20 punktów. Jeśli chodzi o skuteczność, to piłkarze ze stolicy mają drugi atak w lidzę - 47 bramek strzelonych, tuż za Zenitem, który ma dwa trafienia więcej. Goście mają natomiast 3. obronę, ale od końca z 46 straconymi bramkami. Spartak u siebie wygrał 8 z 13 spotkań. Gra dobrze w ofensywie, lecz słabo w defensywie, stąd 23 strzelone bramki i aż 17 straconych, jak na drużynę z czuba tabeli jest to wynik średni. Krylja na wyjazdach straciła 20 bramek w 13 spotkaniach, co jest wynikiem przyzwoitym, jak na drużyne zagrożoną spadkiem. Ostatnie spotkanie bezwzględnie pokazuję, że dzisiejsze spotkanie zakończy się zwycięstwem gospodarzy, którzy na wyjeździe wygrali aż 5:0, a było to w listopadzie. Wcześniej także pewne 3:0. Gospodarze, muszą odkuć się po ostatniej porażce z Mordovią i strzelic kilka bramek, by zbliżyć się do Rubina, bo mają tyle samo punktów, ale przegrywają bilansem bramkowym. Znacząco może w tym pomóc ich najlepszy strzelec Movsisyan, który cały czas walczy o koronę króla strzelców i jak narazie jest liderem, lecz dwóch rywali depcze mu po piętach, stąd jego bramki też są dziś ważne dla drużyny. Mam nadzieję, że również goście strzelą chociaż, jedną bramkę by przyczynić się do pokrycia korzystnej linii w tym spotkaniu.
Już o godzinie 20:45 rozpocznie się finał Pucharu Belgii, w którym zmierzą się drużyny Genk i Cercle Brugge. Spotkanie rozegrane zostanie na stadionie Króla Baudouina w Brukseli mogący pomieścić ponad 50 tyś. kibiców. Zdecydowanym faworytem tego spotkania jest ekipa Genk, która na ten moment walczy w grupie mistrzowskiej w Jupiler League i cały czas ma szansę na mistrzostwo. Sytuacja ekipy z Bruggi jest mniej ciekawa, bowiem toczą oni walkę z drużynami z zaplecza ligi, o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej, jak narazie idzie im całkiem nieźle - 3:0 z Mouscron, pozwala pozytywnie myśleć w przyszłość, jeśli chodzi o ligę. Droga do pucharów nie była łatwa, bowiem pojawiły się dwa trudniejsze pojedynki w 1/18 rozgrane zostały derby wygrane 1:0, pózniej był pojedynek z Oostende wygrany w dwumeczu 4:2. W półfinale trafili na Kortrijk wygranym dopiero po dogrywce w drugim meczu. Drużynie Genk na pewno zależy na tym trofeum, pokazuję to szczególnie jaką cieżką drogę mieli to finału. Do finału awansowali przez pokonanie kolejno: Standardu, Lokerenu, Waregem i Anderlechtu. Pokonanie tych ekip już powinno dać Genk puchar, ale w tym ostatnim finałowym meczu będą musieli pokonać, borykające się z problemami Cercle. Cercle w lidzę straciło aż 65 bramek, w 30 spotkaniach, gdy ich dzisiejszy rywale prawie tyle samo strzelali to bramek rywali. Na zakończenie sezonu przed podziałem na grupy różnica między obiema ekipami wynosiła 41 punktów. Genk liczy na Jelle Vossena, który jest najskuteczniejszym piłkarzem ich drużyny. Jakość jest zdecydowanie po stronie Genk, którzy grają bardzo solidnie w lidzę, a w pucharze ograli same najważniejsze ekipy w Belgii, dorobek ich rywali jest na tą chwilę nikły i raczej tak samo będzie wyglądać ten finał, który powinien skończyć się pogromem.
Pojedynek drużyn ze środka tabeli, do Valladolid, przyjedzie ekipa Sevilli która przed tygodniem poległa u siebie w meczu z Atletico Madryt. Obie drużyny w tabeli są blisko siebie gospodarze są na 13. pozycji z 39 punktami, natomiast goście dwie lokaty wyżej z 3 punktami więcej. Wydaję się, że gospodarze mają już praktycznie pewne utrzymanie, bo na 6 kolejek przed końcem mają 9 punktów przewagi, ale może pora przypieczętować utrzymanie w meczu u siebie. Gospodarze na pewno chcieliby zakończyć sezon w pierwszej dziesiątce byłby to duży sukces, a jakby nie patrzeć mają na to dużą szansę, jeśli dziś wygrają. Real wygrał u siebie 6 spotkań, po 5 przegrał i zremisował. Ma korzystny bilans bramek +4. Sevilla na wyjeździe nie wygrała od września, zaledwie jedna wygrana w obecnym sezonie, 5 remisów i aż 10 porażek. Na wyjazdach zgromadzili tylko 8 punktów, aż 15 więcej u siebie gracze z Valladolid. Przy strzelonych 15 bramkach, strasznie wygląda bilans straconych aż 30 ! Co daję ujemny bilans -15, przy +4 gospodarzy. Sevilla, która u siebie jest naprawdę silna przegrała w grudniu u siebie z Realem 2:1, wcześniejsze spotkanie także wygrali gospodarze. Po małym kryzysie gospodarze po ostatnim meczu u siebie z Getafe wygranym, wracają na dobry tor i sądzę, że dziś okażą się lepsi, od bardzo słabo grającej na wyjazdach Sevilli, w której za kartki pałzować będą Gary Medel i Alberto Botia.
W 34. kolejce Serie A do Palermo przyjedzie ekipa Interu Mediolan. Mecz, w którym ciężko wskazać faworyta, lecz moim zdaniem minimalnym jest drużyna gości. Palermo jest 18. w tabeli i zajmują miejsce spadkowe, poza Pescarą sprawa spadku jest otwarta, dla trzech drużyn - gospodarzy, Genui i Sieny, bowiem różnice są minimalne, dwie drużyny z trzech wymienionych spadną. Inter jest 6. i zajmuję miejsce tuż za Ligą Europejską. Zwycięstwo pozwoli im wyprzedzić Udinese, które dziś wygrało na wyjeździe z Cagliari. Inter po serii porażek, w końcu wygrał z przeciętną Parmą u siebie 1:0. Wcześniej toczył bój z Romą i mimo prowadzenia, w końcówce zaprzepaścił szansę na awans do dalszej rundy pucharu. Gospodarze zaliczyli ostatnio dwa remisy, najpierw z Bologną 1:1 u siebie, a następnie na wyjeździe z Catanią w takim samym stosunku. Za sukces można uznać tylko punkt z Catanią, bo remis u siebie z Bologną to średnio korzystny wynik dla Palermo. Jako gospodarz Palermo gra słabo z 16 meczy wygrali tylko 4, 7 zremisowali i 5 przegrali. Inter natomiast na wyjazdach wygrał już 8 spotkań i z bilansem bramkowym +2 wygląda lepiej przed tym meczem. Obie drużyny w tym meczu mają swój cel i obie będą do niego dążyć, moim zdaniem, jednak umiejętności piłkarskie w znacznym stopniu są po stronie gości, którzy pierwsze spotkanie między sobą wygrali i mieli w przeciągu spotkania więcej do pokazania na boisku, a różnica 24 punktów w lidzę powinna być jutro widoczna.